Nauka zamknięta na transcendencję: triumf humanizmu czy dehumanizmu?

„Człowiek zamknięty na transcendencję, uwięziony w materialistycznej powłoce okalecza sam siebie. Pozorna wolność, którą na niby uzyskuje, skazuje go faktycznie na niewolę instynktów” – pisze Kamil Goral na portalu NowyŚwiat24.

Autor zauważa, że nauka staje się religią XXI wieku, a rozwój jej znaczenia widoczny był „w zasadzie od okresu oświecenia, poprzez pozytywizm aż do czasów współczesnych”.

Zaczynając od oświecenia, Goral podkreśla, że sposób myślenia w tamtym okresie charakteryzował się obserwacją świata, która prowadziła do indukcji, uogólnienia oraz matematyzowania wypracowanych wniosków. Te czynności przez wielu naukowców i myślicieli były traktowane jako droga do zdobycia pełnej wiedzy, dzięki której człowiek byłby w stanie zapanować nad światem oraz rozwiązać wszystkie problemy ludzkości.

 „Pochwały metody Newtonowskiej, podejście mechanistyczne i matematyczne i zwrot ku rzeczywistości materialnej. Taki paradygmat wyznaczał narodziny współczesnej nauki” – dodaje Goral, podkreślając zarazem, że pozytywizm szedł podobnymi śladami. Jak zauważa autor „pojawił się kult rozumu, to potężne narzędzie, z którego rzekomo ludzie w czasach średniowiecza bali się korzystać, teraz miało być w pełni zastosowane. Naukowcy zyskali potężny autorytet. Wszak postęp techniki jest niezaprzeczalny. Zaś prymat tego co namacalne, pozwolił uznać te zdobycze za dowód wyższości nauki nowożytnej nad religią i dociekaniami filozoficznymi” – pisze.

Goral zauważa, że wraz z upływem czasu, „nauka postanowiła zastąpić teologię także poprzez gotowość do odpowiedzi na pytania egzystencjalne, dotyczące pochodzenia człowieka, jego natury i celu życia. Czyniono to i czyni się poprzez wątpliwe teorie kosmologiczne czy biologiczne, ich nachalne lansowanie można wręcz przypisać właśnie ateistycznemu zacięciu ich wynalazców i promotorów. Tak rozumiana nauka miała rzekomo uwznioślać człowieka, dowartościować rozum i pokazać, że posługując się nim istnieje możliwość wyjścia z dzieciństwa filozoficznych spekulacji”. W rzeczywistości jednak, jak podkreśla autor, takie podejście oraz wypływające z niego nadzieje mają zupełnie odwrotne skutki.

„Jeśli jedynym źródłem naszego istnienia jest materia, człowiek jest tylko jej wytworem tak jak wszystkie inne istoty żyjące (…), jest jedynie produktem ewolucji, przypadku” – dodaje autor i zauważa, że w takim postrzeganiu rzeczywistości „poczęcie człowieka to już nie cud, w który zaangażowany jest Stwórca”.

Autor podsumowuje, że przypisywanie nauce odpowiedzi na wszystkie pytania jest bardzo niebezpieczne. „Człowiek zamknięty na transcendencję, uwięziony w materialistycznej powłoce okalecza sam siebie. Pozorna wolność, którą na niby uzyskuje, skazuje go faktycznie na niewolę instynktów” – zaznacza Goral i dodaje, że „w tym ujęciu nauka, która miała być triumfem humanizmu pełni rolę kompletnie dehumanizującą. Konsekwencje tego podejścia były w historii opłakane, wydaje się, że grozi nam jej powtórka”.

 

Źródło: NowyŚwiat24

 

Godło i barwy RPProjekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama