„Powiedział «O Jezus Maria, ja już tego nie wytrzymam» i rozpłakał się” – tak mec. Krzysztof Wąsowski relacjonował rozmowę, podczas której powiedział ks. Michałowi Olszewskiemu o próbie przedłużenia aresztu. Prawnik dodał, że obawia się o stan psychiczny aresztowanego.
Obrona księdza zamierza wnioskować o przeniesienie go na szpitalny oddział więzienny. Z relacji mec. Wąsowskiego wynika, że ks. Olszewski jest w fatalnym stanie.
Prokuratura zaplanowała na 22 października doprowadzenie ks. Michała Olszewskiego oraz urzędniczek: Urszuli i Karoliny. Mają oni usłyszeć nowe zarzuty. Dwa dni później zaplanowane jest posiedzenie w sprawie wypuszczenia całej trójki z aresztu. Obrona spodziewa się, że prokuratura poprzez kolejne oskarżenie chce utrudnić wydanie postanowienia o zwolnieniu. Taki manewr zastosowano już w sierpniu.
Mec. Wąsowski relacjonował sprawę w telewizji Wpolsce24.pl.
„Tak się rzeczywiście przypadkiem złożyło, że ks. Michał zgłosił naszą rozmowę telefoniczną Służbie Więziennej na wtorek na godz. między 14:00 a 16:00. To połączenie się dość opóźniało. Ja nie mogę do niego dzwonić, bo tylko on może do mnie raz, czasem dwa razy w tygodniu zadzwonić i rzeczywiście byłem zaniepokojony, bo połączenie się opóźniało. Wtedy właśnie dostałem informację z prokuratury, że zapraszają mnie, ks. Michała i p. Urszulę, której też jestem obrońcą, na 22 października – panią Urszulę na godz. 9.30, a ks. Michała na 10. rano do Prokuratury Krajowej celem zmiany ks. Michałowi zarzutów, a p. Urszuli celem uzupełnienia i zmiany” – mówił prawnik.
— powiedział Wąsowski.
Dodał, że wolał osobiście powiedzieć o tym kapłanowi, zanim ten dowie się o sprawie z radia.
„Powiedział «O Jezus Maria, ja już tego nie wytrzymam» i rozpłakał się. Wiadomo, że on się musiał spodziewać, bo taki trik jest już powtarzany któryś raz z kolei. Ale muszę powiedzieć wszystkim państwu, że te triki działają w ten sposób, że są to już reakcje mięśniowe. To nie jest coś takiego, że można opanować ten stres psychicznie. Tego się spodziewaliśmy. To jest trochę tak, jakby ktoś dostał palpitacji serca, więc zaniepokoiłem się i zacząłem z nim rozmawiać” – opowiadał Krzysztof Wąsowski.
„On jest silny, ale to jest już ponad pół roku – dodał. – Takie strzały są co dwa, trzy miesiące. Dostajemy informacje z prokuratury, że już niby wszystko mają, i że niby już wszystko pokazali, o co chcą oskarżyć ks. Michała, a ciągle jest coś nowego”.
Według obrońcy księdza i urzędniczki, oskarżyciele prowadzą cyniczną grę.
„Obrona czyta to jako rozpaczliwy ruch prokuratury, który utwierdza obronę, że prokuratura nie ma nic w materiale dowodowym, a ten rozpaczliwy ruch ma spowodować to, że sąd nie będzie w stanie ocenić w ciągu dwóch dni całości materiału dowodowego pod kątem tzw. nowych zarzutów. Co zatem będzie chciała prokuratura uzyskać? No to, żeby sąd przedłużył jeszcze sprawę i pozwolił prokuraturze działać, bo powie ona w sądzie, że ma tyle jeszcze niespodziewanych, nowych czynności, które wymagają tego, by ks. Olszewski i dwie urzędniczki byli izolowani przynajmniej do końca listopada” – tłumaczył prawnik.
Zapowiedział, że o obrona wystąpi z wnioskiem o skierowanie ks. Olszewskiego na oddział szpitalny.
„Po prostu ks. Michała wykończą psychicznie i on wpadnie w jakąś depresję. Bardzo się boję o jego stan psychiczny po tym, co usłyszałem w tym wczorajszym telefonie” – powiedział mecenas.
Źródło: wpolityce.pl