„Do tej pory młodzież miała więcej lekcji religii, niż biologii, chemii, fizyki, WOS-u i edukacji dla bezpieczeństwa razem wziętych. To właśnie się zmienia, a szkoła będzie uczyła i przygotowywała do przyszłego życia, również zawodowego, jak najlepiej” – w taki sposób Barbara Nowacka tłumaczy wyrzucenie z planów lekcji jedną z dwóch godzin lekcji religii tygodniowo.
Barbara Nowacka pochwaliła się w mediach społecznościowych podpisaniem rozporządzenia w sprawie religii i etyki. Wynika z niego, że od września w szkołach będzie tylko jedna lekcja religii lub etyki tygodniowo – koniecznie na pierwszej, albo ostatniej godzinie – a klasy z różnych roczników będzie można łączyć. Minister zlekceważyła w ten sposób stanowisko Kościoła katolickiego oraz innych związków wyznaniowych. Dlaczego?
„Do tej pory młodzież miała więcej lekcji religii, niż biologii, chemii, fizyki, WOS-u i edukacji dla bezpieczeństwa razem wziętych” – tłumaczy w nagraniu minister Nowacka.
Wiadomo, w szkole jest ciągle tylko religia i religia. Poza tym za dużo się tam nie dzieje.
✍ Rozporządzenie dotyczące 1 lekcji religii zostało podpisane. pic.twitter.com/P7bOlTzQ3Z
— Ministerstwo Edukacji Narodowej (@MEN_GOVPL) January 17, 2025
To nie koniec merytorycznych argumentów. Minister dodaje:
„Szkoła będzie uczyła i przygotowywała do przyszłego życia, również zawodowego, jak najlepiej”.
No tak, kiedy są dwie godziny religii w środku dnia, uczeń kończy szkołę nieprzygotowany do życia. A kiedy jest jedna lekcja na koniec dnia, uczeń od razu ma fach w ręku.
A jeszcze lepiej w przygotowaniu do życia, również zawodowego pomaga wycięcie z programów nauczania 20 proc. treści.
Mnie pani minister przekonała.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.