Wielki kocioł. Które zmiany w szkołach już się zaczęły, a które są zaplanowane na później?

Nowy rok szkolny oznacza wielkie zmiany, często niedobre i niekoniecznie przygotowane. W pierwszej klasie liceum już teraz nie będzie historii i teraźniejszości. Łączenie klas na religii też już stało się możliwe. Edukacja zdrowotna w tym roku nie wejdzie jeszcze do szkół. Już teraz obowiązują odchudzone podstawy programowe.

Uczniowie zaczynający przygodę z liceum, technikum, albo szkołą branżową nie będą mieli zajęć z historii i teraźniejszości. Przedmiot uzupełniający wiedzę, której często nie przekazuje się na historii i wiedzy o społeczeństwie będzie stopniowo znikał ze szkół. Od kolejnego roku nie będzie go też w drugich klasach, potem w trzecich itd. Na razie nie zastąpi go nic. Przedmiot edukacja obywatelska mający być alternatywą dla HiT nie został jeszcze przygotowany. Ma się pojawić w szkołach dopiero w przyszły roku szkolnym.

Także edukacja zdrowotna wejdzie do szkół dopiero we wrześniu 2025 r. To przedmiot wzbudzający wiele obaw. Jego podstawa programowa nie została przygotowana, ale zapowiedzi ministerstwa sugerują, że można się na nim spodziewać deprawujących pogadanek o seksie.

Z 1 września 2024 r. (a właściwie 3 września, bo dopiero od wtorku w zdecydowanej większości szkół zaczynają się lekcje) wchodzi w życie możliwość łączenia klas podczas lekcji religii. Zmniejszenie liczby godzin tego przedmiotu ma nastąpić we wrześniu 2025 r.

Już teraz obowiązują też nowe podstawy programowe. Zmiany dotyczą aż 18 przedmiotów, przy czym materiał omawiany na języku polskim i historii został dosłownie zmasakrowany. Wycięto z niego nie tylko tematy wiążące się z religią i polską tożsamością, ale też np. Szekspira.

I tak, na historii w klasie IV dzieci nie usłyszą o zwycięstwie grunwaldzkim. Będzie mowa jedynie o unii polsko-litewskiej, a potem o Mikołaju Koperniku i krakowskich żakach.

Na lekcjach o XVII-wiecznych wojnach nie pojawi się obowiązkowa wzmianka o o. Augustynie Kordeckim i Stefanie Czarnieckim. Na zajęciach poświęconych okresowi powojennemu uczniowie nie poznają postaci Danuty Siedzikówny, czyli „Inki”.

Wzmianka o chrzcie kraju Piastów pojawi się nawet na lekcjach podstawowych, ale jakiegokolwiek pogłębienia tego tematu nie przewidziano nawet w opcji rozszerzonej.

Uczniowie starsi podczas lekcji o epoce napoleońskiej w ogóle nie zajmą się tematem Legionów Polskich i Księstwa Warszawskiego. Z zajęć poświęconych zaborom zniknie temat Kulturkampfu. Później uczeń nie usłyszy o powstaniu Gdyni i Centralnego Ośrodka Przemysłowego. Punkt o roli papieża Jana Pawła II w polskich przemianach. W dodatku uczeń nie będzie musiał znać się na mapie.

Z listy obowiązkowych lektur dla uczniów klas IV-VI wykreślono m.in. „Powrót taty” Adama Mickiewicza, „Katarynkę” Bolesława Prusa i „Z pamiętnika Zofii Bobrówny” Juliusza Słowackiego. W wykazie pozostał „Pan Tadeusz” Mickiewicza, ale tylko we fragmentach, bez opisów zwyczajów i obyczajów, polowań i koncertu Jankiela. Zmniejszono też liczbę omawianych biblijnych przypowieści.

Z lektur, które jeszcze niedawno obowiązywały w starszych klasach znika „Żona modna” Ignacego Krasickiego, „Reduty Ordona” i „Śmierć Pułkownika” Adama Mickiewicza, „Syzyfowe prace” Stefana Żeromskiego (zostają fragmenty) oraz wiersze Cypriana Kamila Norwida.

Obowiązkowe do tej pory „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza dzieci poznają ewentualnie we fragmentach, a, „Nie lękajcie się! Rozmowy z Janem Pawłem II” André Frossarda znikają z listy.

Źródła: isap.sejm.gov.pl, głos.pl, portalosiwatowy.pl

 

Godło i barwy RPProjekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama