Rada warszawskiej dzielnicy zdejmuje krzyż. „Wydaje mi się, że nie jesteśmy teraz w kościele”

„Nie sądziłem, że w swoim życiu doczekam tego po raz kolejny, bo już pamiętam, gdy krzyże były zdejmowane w peerelu” – mówił radny dzielnicy Włochy Janusz Wojdalski z PiS. W siedzibie rady zdjęto ze ściany krzyż. Wcześniej ratusz informował, że – pomimo kontrowersyjnego zarządzenia prezydenta Rafała Trzaskowskiego – nie będzie akcji usuwania symboli religijnych z urzędów.

„Zobaczyłem na sesji, że krzyża nie ma, byłem wstrząśnięty, mnie zatkało, krzyż tyle lat wisiał spokojnie. To krzyż pamiątkowy, poświęcony przez księdza proboszcza” – mówił lokalnemu portalowi radny Wojdalski. Jak tłumaczył, sam ten krzyż wieszał na sali w 2010 r., a radnym Włoch jest już od ośmiu kadencji. Wcześniej Wojdalski podniósł temat podczas posiedzenia rady. Jak przypomniał, krzyż był prezentem od proboszcza miejscowej parafii pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus i Męczenników Rzymskich.

„Nie sądziłem, że w swoim życiu doczekam tego po raz kolejny, bo już pamiętam, gdy krzyże były zdejmowane w peerelu. Przyszedł czas, że znów są zdejmowane. Proszę państwa tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem. Przypomnę również Norwida: «krzyż stał się nam bramą». Apeluję: nie walczmy z krzyżem – mówił podczas sesji rady dzielnicy Wojdalski.

Wiceburmistrz dzielnicy Dominik Wymysłowski z Platformy Obywatelskiej tłumaczył, że zdjęcie krzyża to efekt zarządzenia Rafała Trzaskowskiego. 

„Wykonujemy jako urząd zarządzenie pana prezydenta. Urząd jest miejscem świeckim. Natomiast każdy urzędnik czy państwo też macie możliwość posiadania jakichkolwiek przedmiotów religijnych przy sobie”

– mówił wiceburmistrz. Przeciwko obecności symbolu na ścianie opowiedzieli się jego partyjni koledzy. Z kolei Tomasz Pisarek z PiS postawił na swoim stole własny krzyż. Miał go ze sobą, bo – jak tłumaczył – spodziewał się, że dojdzie do obecnej sytuacji.

Zarządzenie nakazujące usunięcie symboli religijnych wydał w maju prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Dokument zakazywał umieszczania m.in. krzyży na ścianach urzędów, a nawet na biurkach urzędników.

Tekst zarządzenia przygotowała fundacja Instytut Miast Praw Człowieka, która dostała za to od miasta 129,9 tys. zł. Ja podaje Instytut Ordo Iuris, przed ogłoszeniem wyników konkursu na przygotowanie dokumentu do zarządu fundacji dołączono Katarzynę Wilkołaską, która w latach 2019-2021 r. pełniła w warszawskim ratuszu funkcję pełnomocniczki Rafała Trzaskowskiego ds. kobiet, a w latach 2021-2023 była asystentką skrajnie lewicowej europosłanki Sylwii Spurek. W radzie fundacji zasiadają także aktywistki LGBT Marta Abramowicz i Anna Strzałkowska znane z wypowiedzi ostro atakujących Kościół katolicki.

Zarządzenie wywołało oburzenie. W związku z tym ratusz zaczął tłumaczyć, że w kwestii krzyży niewiele się zmieni. Wiceprezydent Warszawy Aldona Machnowska-Góra informowała w odpowiedzi na interpelację radnego PiS Filipa Frąckowiaka, że miasto nie planuje żadnej akcji usuwania krzyży z urzędów, a wprowadzane standardy tego nie nakazują i dotyczą jedynie urządzania budynków w przyszłości. W innym piśmie, tym razem w odpowiedzi na wniosek radnej Kamili Gołębiewskiej z Lewicy, Machnowska-Góra informowała, że rozporządzenie dotyczy głównie pomieszczeń, w których obsługiwani są mieszkańcy czy delegatur biur. Zaznaczała wtedy, że sale posiedzeń rad dzielnic nie są takimi miejscami, a o tym, czy wisi w nich krzyż, zadecydować mogą radni danej dzielnicy. Nieoficjalnie dodawano, że krzyże nie będą zdejmowane, bo w urzędach i tak ich nie ma. Praktyka okazała się inna.

Źródło: raportwarszawski.pl, ordoiuris.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama