Poważnym strapieniem współczesnego Kościoła i wyzwaniem, jakiego nie da się już odkładać na później, jest powszechnie ciężki stan życia konsekrowanego – zwraca uwagę w komentarzu do dzisiejszej Ewangelii ks. Jarosław Tomaszewski.
Wydaje się, że z wnętrza przypadkowych i niespokojnych eksperymentów dwudziestego wieku, siostry i bracia zakonni wychodzą zbyt poturbowani. Nawet nie jest to kwestia statystyki nowicjatów i konwentów. Niepokoi słabnący puls wiary, moralności czy formacji. Co się dzieje z osobami konsekrowanymi? Poziomów i złożeń jest z pewnością bardzo wiele, warto jednak dotknąć krótko istoty narastającego problemu.
Życie na wyłączność dla Boga pojawiło się w pierwotnym Kościele głównie po to, by w innych stanach powołania chrześcijańskiego nie zanikła gorliwość życia chrzcielnego. Kto spojrzy na siostrę zakonną lub brata – powinien widzieć, jak wygląda prawdziwy chrześcijanin. Przyjęcie Chrztu to zanurzenie się w misterium śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Tym samym wstąpienie do zakonu było rozumiane zawsze jako element wyboru śmierci dla świata, z motywu budzenia życia Bożego wśród ludzi. I tutaj znajduje się ta niebezpieczna zapadka.
Niestety, zbyt duża liczba współczesnych sióstr i braci zakonnych, ubiera dziś habit nie po to, by obumierać ale po to, by afirmować siebie. W konsekwencji żyje się nie dla, ale kosztem Kościoła. Siostry nagle szukają docenienia swojej kobiecości – a miały w klauzurze zakrywać urodę przed pożądliwym wzrokiem świata. Bracia usiłują być na siłę dandysami internetu – a mieli trwać jak ciche ziarno we wnętrzu żyznej gleby. Jeśli miłość do kenozy Pana nie będzie zwrócona klasztorom, życie konsekrowane może stać się nieużytecznym dla Kościoła.
W pierwszej księdze Samuela, Anna wiele lat zmaga się z bezpłodnością. Dramatycznie cierpi, boli ją dusza (por. 1 Sm 1, 10). Zresztą, w tamtym momencie biblijnej historii, cały Izrael przechodzi przez jakąś zapaść wiary i wierności. Co ważne, Anna składa Bogu ślub, że jeśli zdejmie z niej hańbę bezpłodności, nie zachowa dziecka dla siebie, ale konsekruje je natychmiast dla Pana. Tak, życie konsekrowane decyduje o płodności Kościoła, który nie pójdzie do przodu, jeśli zakonników pozostawi wyrzuconych gdzieś za zakrętem.
Cały komentarz do dzisiejszej Ewangelii: