Jest akt oskarżenia. Emerytka stanie przed sądem za wpis o Owsiaku

Co jest faktycznie groźbą karalną? Czy każdy emocjonalny wpis na mediach społecznościowych zasługuje na to, by prokuratura wytaczała sprawę karną? Dlaczego z tak wyjątkową surowością odniosła się do 66-letniej emerytki, która za wpis na Facebooku będzie musiała odpowiadać przed sądem?

66-letnia emerytka z Torunia, Izabela M., została oskarżona o kierowanie gróźb karalnych pod adresem Jerzego Owsiaka, założyciela Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Powodem był wpis z 13 stycznia 2025 roku opublikowany na Facebooku, w którym stwierdziła: „Giń człeku i to jak najszybciej. Dość okradania, dość twojego dorabiania się z naiwności Polaków (...) rozlicz się i zmień okulary, bo takie noszą LGBT”. Prokuratura uznała te słowa za publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa oraz groźby pozbawienia życia, co zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności.

Już dwa dni po opublikowaniu wpisu, 15 stycznia, Izabela M. została zatrzymana przez policję. W trakcie przesłuchania nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu, twierdząc, że jej wpis był wyrazem frustracji i nie miał na celu realnego zagrożenia. Prokuratura Rejonowa w Toruniu – Centrum Zachód nie zadała sobie jednak pytania, w jaki sposób emerytka miałaby realnie zagrozić życiu Jerzego Owsiaka (poza wywołaniem dyskomfortu), potraktowała jej wpis ze śmiertelną powagą, obecnie zaś skierowała akt oskarżenia do sądu.

 Początkowo zastosowano wobec niej środki zapobiegawcze, w tym dozór policyjny, zakaz kontaktowania się z Owsiakiem oraz zakaz wypowiadania się publicznie na temat sprawy. Z czasem jednak sąd uchylił dozór policyjny, pozostawiając inne restrykcje w mocy.

Wybiórcze stosowanie prawa

Emocjonalny wpis emerytki nie był z pewnością mądry ani etyczny. Mogła zastanowić się dwa razy, zanim nacisnęła „Enter”. Brak rozsądku i opanowania nie oznacza jednak sam w sobie złamania prawa. Nawet na poziomie językowym trudno doszukać się tu nawoływania do popełnienia przestępstwa. Życzenie śmierci drugiej osobie jest niechrześcijańskie i trudno znaleźć dla niego usprawiedliwienie na poziomie etycznym. Jednak „giń człowieku” to nie to samo, co „powinien cię ktoś zabić”. Lingwistyczna nadinterpretacja prokuratury jest tu oczywista. Czy jeśli ktoś jutro napisze: „oby cię ziemia pochłonęła”, prokuratura uzna, że słowa te mogą wywołać trzęsienie ziemi? A jeśli ktoś w nerwach zawoła „szlag by cię trafił”, to za chwilę wywoła burzę z piorunami?

Równi i równiejsi

Sam Owsiak w styczniu stwierdził: „To ja tego nie udźwignę po prostu. Pewne rzeczy przekraczają już w ogóle wszelkiego rodzaju wytrzymałość”, odnosząc się do hejtu, którego doświadcza w mediach społecznościowych. Jeśli jednak porównać wpis sfrustrowanej emerytki z realnymi groźbami, które otrzymuje m.in. Sławomir Mentzen od osoby podające się za obywateli Ukrainy: „Dajemy ci ostatnią szansę, by oficjalnie przeprosić. W przeciwnym razie zrezygnuj z udziału w wyborach. Zlituj się nad sobą, swoimi bliskimi”, trudno nie odnieść wrażenia, że ktoś tu jest mocno przewrażliwiony. A prokuratura – mocno wybiórcza. Sfrustrowaną emerytkę dopadła w ciągu dwóch dni; autorów gróźb kierowanych do Mentzena nie umie znaleźć od ponad trzech miesięcy.

Źródło: Wprost, Prokuratura Rejonowa, Do Rzeczy, W Polityce

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama