Kard. Duka na 100-lecie archidiecezji gdańskiej: Duch Święty uwalnia od ciasnych schematów myślowych

Mszy w katedrze oliwskiej z okazji uroczystych obchodów 100-lecia Archidiecezji Gdańskiej, przewodniczył nuncjusz apostolski abp Antoni Guido Filipazzi. W kazaniu kard. Dominik Duka, legat papieski i emerytowany arcybiskup Pragi, podkreślał potrzebę trwania w Chrystusie pośród kryzysów, nawiązując do historii Gdańska, roli Kościoła w czasie „Solidarności” i wezwał do autentycznego świadectwa wiary. W liturgii uczestniczyli biskupi zgromadzeni na 402. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski.

Na początku liturgii zebranych powitał metropolita Gdański, abp Tadeusz Wojda, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Przybliżył dzieje Archidiecezji Gdańskiej i poprosił o przewodniczenie Eucharystii nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Antoniego Guido Filipazziego. Wyjaśnił także, że kard. Dominik Duka OP, legat papieski, z powodu choroby i hospitalizacji nie mógł osobiście uczestniczyć w uroczystościach. Jego kazanie z tradycyjnej ambony odczytał bp Wiesław Szlachetka.

Kardynał Duka, przywołując fragment Ewangelii św. Jana: „Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać”, podkreślił, że te słowa Chrystusa są wyzwaniem dla Kościoła w obliczu trudności. „W długiej historii, poczynając od czasów apostolskich Kościół nieraz zmagał się z ogromnymi trudnościami. Zdawałoby się, że burze targają łodzią Piotrową, że lada moment utonie, a jednak okazywało się, że choć bez Chrystusa niczego naprawdę owocnego nie można uczynić, to prawdziwie trwając w Nim można dokonać wielkich rzeczy” – wskazał kardynał, odwołując się do mocy Ewangelii, która nie jest tylko tekstem, ale działaniem Ducha Świętego. Przywołał św. Tomasza z Akwinu ostrzegając, że bez łaski wiary Ewangelia może stać się „zabójcza”, czyli frustrująca i zniechęcająca.

„Trzeba nam czytać Ewangelię jako Słowo Boże równocześnie prawdziwie trwając przy Chrystusie, przywołując wiarą Jego moc. Wtedy Duch Święty podpowiada, rozszerza umysły, uwalnia od ciasnych schematów myślowych, ukazuje nowe perspektywy i wzywa do odpowiedzi, która będzie twórcza, nowatorska, właściwe na nasze czasy, które zawsze są nowe, trudne, nieprzewidziane. Gdy stajemy niepewni, świadomi naszych ograniczeń, ale mimo wszystko z żywą wiarą w ubóstwie duchowym kierujemy się do Chrystusa, to wówczas Duch Święty podsuwa nam rozwiązania i wzywa do hojnego odważnego odzewu” – wskazał hierarcha.

Wskazując, że Chrystus poucza, by zadbać o to, aby Jego Słowo trwało w nas, kardynał zauważył, że właśnie dlatego Ojciec Niebieski oczyszcza nas, odcinając to, co nie jest Boże, co nadaje się jedynie na spalenie.

„Jest w tym krytyka tego, co uniemożliwia podjęcie pełni Bożego wezwania. Jest w nas bowiem coś takiego, zwłaszcza, gdy jesteśmy duchownymi, że często trwamy w przekonaniu, iż już posiadamy odpowiedź i nie potrzebujemy nowych Bożych natchnień. Wiemy czego się trzymać, jak postępować, i nie widzimy własnego faryzeizmu, który zamyka na przygodę życia Bożego. W Ewangeliach Jezus miał najtwardsze słowa wobec tych, którym zabrakło ubóstwa duchowego i otwartości na nowość, która nie mieściła się im w głowie. Nasze spojrzenie często jest krótkowzroczne. Trwamy w naszych przyzwyczajeniach. Robimy to samo, co poprzednio, przekonani, że to, co się kiedyś sprawdziło wystarcza, i że nie trzeba się wysilać ani szukać nowych sposobów życia i posługi, nie trzeba się wsłuchiwać w głos Boga i rozpoznawać Jego podszeptów. Tymczasem ewangelizacja, jeśli ma być nowa, to musi być wrażliwa na wieczną młodość i nowość Ducha Świętego” – przekonywał legat papieski.

Poruszając kwestię kryzysów jako Bożego wezwania do nawrócenia, kardynał porównał je do wyprowadzenia na pustynię, gdzie w ciszy i trudnościach można usłyszeć głos Boga. Nawiązując do Księgi Hioba, stwierdził: „Nie rozumiał skąd to się wszystko wzięło, i dopiero po czasie dostrzegł swą ukrytą pychę, której nie był w ogóle świadomy. I dopiero wtedy powiedział znamienne słowa: «Dotąd Cię znałem ze słyszenia, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem» (Job 42, 5)”. Kard. Duka podkreślił, że kryzysy dotykają nie tylko jednostek, ale też małżeństw, kapłanów i całych wspólnot kościelnych, w tym diecezji i Kościoła powszechnego, który co około 400 lat przechodzi głęboką przemianę. „Chwile zachwiania są Bożym wezwaniem do nawrócenia, na głębszym poziomie. Taka przemiana otwiera nowe horyzonty, wyzwala z ciasnych schematów myślowych i prowadzi do świętości” – wyjaśniał, ostrzegając przed stagnacją lub destrukcyjnymi decyzjami, gdy brakuje wsłuchiwania się w Ducha Świętego.

Kardynał wspomniał św. Wojciecha, czeskiego męczennika, który zginął niedaleko Gdańska: „Przyjeżdżając do was z Czech, nie mogę nie wspomnieć św. Wojciecha, syna ziemi czeskiej, który w Polsce był tylko kilka miesięcy, i tu niedaleko Gdańska zginął śmiercią męczeńską. Jego życie mogło się wydawać przegrane. Niewiele wynikło z jego misji pruskiej, z korzeni jego misji tutaj, w wolnym Gdańsku, wyrosło pragnienie wolności i ludzkiej godności”. Przypomniał też powstanie diecezji w 1925 roku za papieża Piusa XI, który znał Polskę z czasu Cudu nad Wisłą, oraz utworzenie metropolii gdańskiej w 1992 roku przez św. Jana Pawła II.

„Przy zmianach, jakie nastąpiły w wyniku II wojny światowej, Gdańsk został w pełni zintegrowany w życie Polski i z czasem nawet stał się znakiem dla całego kraju i świata” – zauważył kaznodzieja.

Osobisty akcent dodał kardynał, dzieląc się wspomnieniem z 1966 roku, gdy jako młody Czech przyjechał do Polski i usłyszał prorocze słowa prymasa Stefana Wyszyńskiego: „Powiedział on wówczas, że rozpad komunizmu zacznie się w Polsce, i że dokona tego polski robotnik. Będąc dzisiaj w Gdańsku, nie mogę tego proroczego słowa wielkiego Prymasa nie wspomnieć”. To proroctwo spełniło się w Gdańsku dzięki „Solidarności”, w której Kościół odegrał kluczową rolę. Duka nawiązał do refleksji Karola Wojtyły z książki „Osoba i czyn”, wyróżniając autentyczne postawy – solidarność i sprzeciw – przeciw konformizmowi i unikowi. „Ta refleksja Karola Wojtyły okazała się owocna tutaj w Gdańsku. To tu powstała pierwsza Solidarność, która doprowadziła do przemian w Polsce i w świecie. Było to najpierw zwycięstwo duchowe, a dopiero potem zwycięstwo społeczne i polityczne, i dlatego ten wielki przełom dokonał się bez przelewu krwi” – podkreślił, chwaląc gdańskich duszpasterzy za formowanie sumień robotników.

Wzywając do autentyczności świadectwa chrześcijańskiego, kardynał ostrzegał przed schematami myślowymi i ranami z przeszłości, jak konflikt w Czechach z XV wieku. „Jak głębokie musi być nawrócenie, jak istotne muszą nastać zmiany w życiu, aby moc Ewangelii rzeczywiście docierała do serc i aby oblicze Zmartwychwstałego zajaśniało w autentycznych ludzkich postawach, gestach, i działaniach?” – pytał, zachęcając do różnorodności i oddolnych inicjatyw w ewangelizacji.

Na zakończenie przytoczył słowa Benedykta XVI z 2006 roku: „Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego”. Podkreślił też potrzebę wyznania grzechów i chwały: „Wyznaniu grzechu – confessio peccati, aby użyć określenia św. Augustyna, winno zawsze towarzyszyć też confessio laudis – wyznanie chwały”.

Źródło: KAI

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama