Michał Kołodziejczak zrezygnował z funkcji wiceministra rolnictwa

Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak poinformował w środę, że złożył dokumenty o swojej rezygnacji. Według jego słów, liczył na „szybsze procesy w niektórych sprawach". Dodał, że jego wizja rolnictwa jest inna niż ministra Siekierskiego.

„Dzisiaj dla mnie trudny dzień, dzień trudnej decyzji, ale też odważnej po dłuższych też przemyśleniach, po dłuższej analizie tego wszystkiego, co się dzieje" – powiedział Kołodziejczak na konferencji prasowej.

Wiceminister zwrócił uwagę, że polskie rolnictwo obecnie stoi przed wieloma wyzwaniami, potrzebuje bardzo silnego głosu i jedności.

„I oczywiście czasem do jednego punktu, do jednego miejsca są różne drogi dojścia. Moja wizja tego wszystkiego okazuje się, że jest nieco inna niż chociażby ministra Siekierskiego (szef MRiRW Czesława Siekierskiego – PAP), też tempo prac, co nie znaczy, że jedna czy druga wizja jest lepsza, czy gorsza, ale czasem po prostu warto też pozwolić realizować swoją drogę tym, na których barkach jest powierzone pełnienie danego stanowiska" – tłumaczył.

Kołodziejczak dodał, że już kilka tygodni temu zapowiedział opuszczenie resortu.

„Teraz jest na to dobry moment po wyborach prezydenckich, po głosowaniu, po przegłosowaniu wotum zaufania dla rządu. Nie chciałem swoją decyzją wprowadzać jakiegokolwiek zamieszania" – zaznaczył.

Michał Kołodziejczak stwierdził, że często zarzutem pod jego adresem było to, że „chce robić coś zbyt szybko", ale – jak przekonywał – decyzje muszą być podejmowane szybko i „warto, żeby główny minister miał często też wolną rękę do podejmowania tych decyzji".

„Nie będę się też tutaj z tą machiną administracyjną przepychał, ale też nie będę dawał twarzy do polityki, z którą nie do końca się zgadzam, gdzie uważam, że zagrożeń jest bardzo dużo" – podkreślił. Dodał, że podczas 18 miesięcy jego pracy w resorcie rolnictwa „nigdy minister Siekierski nie przedstawiał mi zarzutów, nigdy nie wskazał mi, że czegoś nie zrobiłem, bądź zrobiłem".

Wiceminister pytany o dalsze plany powiedział, że jest to m.in. budowanie razem z rolnikami silnego programu rolnego.

O konflikcie na linii wiceminister Kołodziejczak – minister Siekierski media informowały już od jakiegoś czasu. Na początku czerwca Kołodziejczak w rozmowie z RMF FM powiedział, że poważnie rozważa rezygnację ze swojej funkcji w rządzie. Jako powód podał brak realnych postępów w pracach ministerstwa, którym kieruje Czesław Siekierski z PSL.

W ubiegłym tygodniu portal Goniec.pl poinformował, że wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak miał zapłacić za dyplom na Collegium Humanum. Z wiceszefem MRiRW miał kontaktować się Bernard K., jeden z rekruterów uczelni.

Kołodziejczak odniósł się wówczas do tych doniesień w porannej rozmowie Graffiti w Polsat News. „Nie kupowałem żadnego dyplomu, nic takiego nie miało miejsca" – zdementował. Powiedział, że w połowie 2023 roku zdecydował, żeby podjąć studia i rozpoczął rozmowy z dwiema prywatnymi uczelniami w Warszawie – z Collegium Civitas i Uczelnią Łazarskiego. Przyznał jednak, że był taki moment, że otrzymał telefon z ofertą indywidualnego toku studiów na Collegium Humanum.

Michał Kołodziejczak został wiceministrem rolnictwa po październikowych wyborach do Sejmu w 2023 roku z rekomendacji Donalda Tuska. Wcześniej był założycielem i prezesem fundacji Agrounia organizującej protesty przeciwko polityce rządu w kwestiach rolniczych. Od 2023 r. jest posłem; do Sejmu dostał się z listy Koalicji Obywatelskiej. 

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama