Korea Południowa liczy na pomoc Papieża i Stolicy Apostolskiej w nawiązaniu dialogu z Koreą Północną – przypomina bp René Dupont, biskup senior diecezji Andong.
Hierarcha podkreśla, że świat musi stanowczo reagować na zagrożenie ze strony reżimu Kim Dzong Una. Przestrzega jednak, by z tą dyktaturą nie utożsamiać całego społeczeństwa. Dlatego ważne jest, by na północną część Półwyspu Koreańskiego docierały pozytywne sygnały o woli dialogu i pojednania.
Na tym, zdaniem bp. Duponta, polega polityka nowego prezydenta Korei Południowej Moon Jae-ina, który jest praktykującym katolikiem i poprosił Papieża o pomoc w nawiązaniu relacji z komunistycznym reżimem z północy. Taka postawa jest bardzo ważna, bo tylko my, żyjący w wolnym świecie, możemy wystąpić z inicjatywą dialogu – podkreśla bp Dupont.
„W rzeczywistości nie wiemy, do czego zmierza przywódca Korei Północnej. Bo jeśli nawet jest w stanie zrzucić bombę atomową na Amerykę, zdaje sobie jednak sprawę, że jak tylko wystrzeli rakietę w stronę Stanów Zjednoczonych, to tego samego dnia zostanie unicestwiony przez Amerykanów. Pamiętajmy, że mowa tu o dyktatorze, który wszedł w pewien nurt i trwa w nim do końca. Hitler zachowywał się w ten sam sposób, trwał aż do dnia, kiedy popełnił samobójstwo. Przywódca Korei Północnej z nikim się nie liczy, nikogo nie słucha, z nikim nie prowadzi dialogu. Miał on starszego brata, który mógłby go zastąpić, ale został zamordowany. Jest to dyktator absolutny. Jak się to wszystko zakończy? Być może pewnego dnia ktoś wyciągnie rewolwer i go zastrzeli. Nikomu nie udało się nawiązać z nim dialogu, ale trzeba próbować, bo nie wiemy, jakie są jego zamiary” – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Dupont.
kb/ rv