W Holandii umacnia się cywilizacja śmierci. Kiedy w 2002 r. zalegalizowano tam eutanazję, była ona dopuszczalna jedynie w „wyjątkowych przypadkach”. Dziś, by mieć do niej prawo, wystarczy już tylko podeszły wiek.
Jeżeli pacjent posiada dolegliwości fizyczne, jak choćby problemy ze wzrokiem, słuchem czy nawet utrzymaniem równowagi, które według niego powodują cierpienie nie do wytrzymania, może poprosić o śmiertelny zastrzyk. W orzekaniu stosuje się tzw. kryterium subiektywne, to znaczy, to co jest do zniesienia dla jednego pacjenta, nie musi być dla drugiego. W tych przypadkach lekarz staje się zwykłym egzekutorem woli chorego.
Przez 15 lat liczba zarejestrowanych rocznie eutanazji wzrosła z prawie 2 tys. w 2002 roku do ponad 6,5 tys. w 2017. Według badań jednego z najbardziej renomowanych czasopism medycznych na świecie „New England Journal of Medicine” w Holandii nie rejestruje się 27 proc. eutanazji rocznie, a więc liczba z ubiegłego roku wzrosłaby do ponad 8 tys.
Źródło: www.vaticannews.va