Wielkie trudności dotknęły ten środkowoamerykański kraj. Port-au-Prince, stolica kraju, jest sparaliżowana. Ludzie wyszli na ulice. Nie mają środków do życia.
W stolicy kraju Port-au-Prince zamknięto szkoły, sklepy, urzędy państwowe. Na ulicach wzniesiono barykady, spalono samochody policji. Mieszkańcy wyspy są już zmęczeni ogromną biedą, brakiem paliwa i żywności, a także olbrzymią inflacją. Prezydent oskarżany jest o zatajanie nadużywania władzy przez poprzednika oraz o korupcję. Manifestanci domagają się także wyjaśnienia sprawy dotyczącej sprzeniewierzenia miliardów dolarów, które miały być przeznaczone na pomoc społeczną.
W specjalnym oświadczeniu biskupi haitańscy podkreślili, że obecne manifestacje są wynikiem niekompetencji klasy politycznej. „Mamy do czynienia ze zdesperowanym narodem. Niektóre grupy społeczne bowiem bogacą się na plecach biednych, którzy nie mają za co kupić żywności, ani zapłacić za szkołę swoich dzieci” – stwierdzili hierarchowie.
Źródło: www.vaticannews.va