Franciszek odwiedził tereny zniszczone przez potężne trzęsienie ziemi, jakie trzy lata temu nawiedziło Włochy.
Tereny te leżą na terenie archidiecezji Camerino-San Severino Marche. Mieszkańcy przywitali go transparentem: „Ojcze Święty zawierzamy ci naszą przyszłość”.
Swą wizytę solidarności Papież rozpoczął od odwiedzin u rodzin, które straciły dach nad głową i żyją w prowizorycznych domach. Miał spotkać się z dwiema rodzinami a w sumie odbył sześć wzruszających spotkań. Wszędzie był bardzo gościnnie witany. Ofiary kataklizmu opowiadały mu o tym, co przeszły i na jakie trudności obecnie napotykają. Jeden z mężczyzn miał na sobie koszulkę z napisem: „Ja się nie zawalę”, który nawiązywał do nazwy stowarzyszenia powołanego przez mieszkańców regionu po kataklizmie. Franciszek wyznał, że chciałby móc odwiedzić wszystkie domy ofiar, ale niestety jest to niemożliwe. „Jestem blisko każdego z was i modlę się, by ta sytuacja rozwiązała się jak najszybciej. Dziękuję za waszą cierpliwość i odwagę” – mówił Papież, który mimo panującego upału cierpliwie pozdrawiał mieszkańców przybyłych na spotkanie.
Następnie Ojciec Święty przejechał samochodem przez zranione kataklizmem centrum miasta, które mimo upływu czasu wciąż jest niedostępne dla mieszkańców. W miejscowej katedrze, także niedostępnej dla wiernych, nałożył strażacki kask i dłuższą chwilę się modlił. Papież złożył kwiaty u stóp okaleczonej figury Matki Bożej, która była wymownym symbolem ran zadanych temu terytorium przez trzęsienie ziemi. Wokół widać było kawałki gruzu. Następnie Franciszek spotkał się z burmistrzami zniszczonych gmin. Na zakończenie wizyty odprawił Mszę w intencji ofiar trzęsienia ziemi. Zjadł też obiad z miejscowymi kapłanami i spotkał z pierwszokomunijnymi dziećmi.
To ostatnie wydarzenie Franciszek dodał do programu podróży w ostatniej chwili, po tym jak miejscowy ordynariusz przywiózł mu do Watykanu listy dzieci z tego terenu. W spotkaniu wzięło udział ok. 760 osób, z czego 200 stanowiły dzieci, które już przystąpiły do I Komunii św. lub przystąpią w tym roku. Obecni byli także ich rodzice i katecheci. Papieża przywitał 10-letni Giovanni, który mówił, że po trzęsieniu ziemi wiele przyzwyczajeń uległo zmianie, mieszkańcy są smutni a wiele ludzi wyjechało do innych gmin. Wyznał też, że nawet delikatne wstrząsy wciąż napawają ich lękiem. Nawiązał też do postaci patrona miasta, którym jest św. Wenancjusz, zwany „świętym od upadków”. Ojciec Święty wszedł z dziećmi w improwizowany dialog pytając, czy to co upadło, czy popadło w ruinę należy pozostawić swemu losowi, czy podnieść. Wskazał, że tym który zawsze pomaga powstać jest Jezus, a sposobnym momentem ku temu jest sakrament spowiedzi. „Jezus nigdy się na nas nie złości, zawsze na nas czeka” – mówił Franciszek prosząc dzieci, by pamiętały o nim w modlitwie.
Była to druga podróż Franciszka na tereny dotknięte kataklizmem. Zaraz po trzęsieniu ziemi w 2016 r. udał się z wizytą solidarności do najbardziej zniszczonych wówczas miejscowości Amatrice, Accumoli, Arquata del Tronto. Wcześniej na te tereny wysłał z konkretną pomocą swego jałmużnika. W 2016 r. w wyniku trzęsienia ziemi w środkowych Włoszech zginęło blisko 300 osób, a 40 tys. straciło dach nad głową.
Wizyta w Camerino była 26. podróżą Franciszka na terenie Włoch.