Afryka: tragedia koronawirus z mocą uderza w najuboższych

Na co dzień walczą z głodem, malarią i chorobami wywołanymi brakiem dostępu do czystej wody. Teraz dodatkowo muszą jeszcze stawić czoło epidemii koronawirusa, która coraz bardziej dotyka Afrykę.

„System opieki jest tylko dla najbogatszych, ci którzy nie mają pieniędzy porzucani są na pastwę losu przed szpitalami” – mówi ks. Mauro Armanino ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich, od lat pracujący w Nigrze.

Po wykryciu w ub. tygodniu w tym afrykańskim kraju pierwszych przypadków koronawirusa władze zamknęły wszystkie szkoły, meczety i kościoły. W kraju wprowadzono godzinę policyjną, z całkowitym zakazem wychodzenia z domu od godz. 19 do 6 rano. Specjalnym kordonem bezpieczeństwa otoczono stolicę. „Przez najbliższe dwa tygodnie do Niamey nie może wjechać ani wyjechać żaden samochód. Sytuacja jest bardzo trudna, ponieważ w tym jednym z najuboższych krajów świata system medyczny jest niewydolny” – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Armanino.

- Pomoc jest niewystarczająca. Jeśli ktoś nawet dotrze na pogotowie w stołecznym szpitalu, a nie ma pieniędzy by zapłacić za lekarstwa, potrzebne teraz rękawiczki i wszystkie inne produkty, które są konieczne do opieki zostaje porzucony na śmierć przy wejściu, nikt się nim nie przejmuje – mówi papieskiej rozgłośni ks. Armanino. – Łatwo więc zrozumieć, że epidemia nadwyręża jeszcze bardziej i tak niewydolny system, a politycy troszczą się jedynie o swe interesy, a nie o dobro ludzi. Kościół katolicki jest tu niewielką wspólnotą (70 tys. na 20 mln mieszkańców). Na ile możemy staramy się nieść pomoc przez nasze przychodnie, ale i modlitwę. W piątek włączyliśmy się m.in. w modlitwę Papieża Franciszka na placu św. Piotra. Wspieramy również żywnościowo. Tu nie do pomyślenia jest tak ścisła kwarantanna w domach, jak w Europie, ludzie muszą wyjść by znaleźć pożywienie. Tu żyje się z dnia na dzień.

Misjonarz wskazuje, że sytuacja chrześcijan w tym kraju o większości muzułmańskiej nie jest łatwa. W 2015 r. przez Niger przeszła fala prześladowań, w czasie których zniszczono wiele katolickich kościołów, ośrodków zdrowia i centrów duszpasterskich. W 2018 r. uprowadzono tam włoskiego misjonarza, ks. Luigiego Maccallego, o którego losie wciąż nie ma żadnych wieści. Z powodu pogróżek ze strony islamistów pod adresem księży, kilka parafii zostało zamkniętych.

źródło: vaticannews.va

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama