Człowiek wierzący stworzony jest do życia we wspólnocie, a nie w odizolowaniu. Utrzymywanie dystansu nie będzie mogło stać się ostatecznym wymiarem naszej osobistej egzystencji. Wskazuje na to abp Rino Fisichella podkreślając, że pandemia uwypukliła znaczenie środków przekazu, ale nie zmieni na trwałe naszej wiary.
Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji zauważa, że rozprzestrzenianie koronawirusa zmieni wprawdzie na najbliższe miesiące nasze zachowania, ale nie wymaże z ludzkiej natury tego, że jesteśmy stworzeni do bliskości i relacji. Tego nawet pandemia nie może zmienić.
„W czasach internetu i nowoczesnej kultury, w której się znajdujemy, trudno jest myśleć, że tak dramatyczny epizod jak pandemia, która nas dotknęła, może zdeterminować i zmienić nasze życie. Powód jest prosty: wszystko bardzo szybko się zapomina. Kultura cyfrowa prowadzi nas do wyjścia poza przestrzeń i czas. Niestety, myślę, że jest obecnie dużo retoryki i nie zgadzam się z nią – mówi Radiu Watykańskiemu abp Fisichella. – Pierwotną potrzebą człowieka jest bliskość. Jak można myśleć, że dwoje kochających się ludzi, nie uściśnie sobie dłoni; że dzieci i młodzież będą potrafiły żyć bez namacalnych wyrazów uczuć, to wszystko należy do człowieka. Nie jesteśmy skłonni do dystansowania się, robimy to tylko wówczas gdy brakuje relacji. Człowiek stworzony jest do relacji, doskonale widać to w chrześcijaństwie: wierzący jest stworzony do życia we wspólnocie, a nie w izolacji. Oczywiście, teraz z konieczności, przez jakiś czas musimy respektować dystans, ale dystans nie może być przyszłością osobistej egzystencji.“
źródło: Beata Zajączkowska, Vatican News