Autorka cyklu powieściowego o Harrym Potterze – J. K. Rowling ujawniła niedawno, że otrzymuje na Twitterze kolejne fale pogróżek, łącznie z groźbami śmierci. Przyczyną tych ataków w sieci stały się jej wypowiedzi, w których ostro skrytykowała ideologię gender, szczególnie problem kobiet transpłciowych.
„W ubiegły piątek [19 listopada] trzy aktywistki ogłosiły na Twitterze mój adres, zamieszczając zdjęcia przed naszym domem w taki sposób, aby adres był widoczny” – napisała Rowling 22 bm. Jednocześnie podziękowała tym wszystkim, którzy przesłali ten obrazek do @TwitterSupport. Podkreśliła, że „ich dobroć i przyzwoitość stanowiły wielką różnicę dla mnie i mojej rodziny”. Wyraziła również wdzięczność Policji Szkockiej za wsparcie i pomoc w tej sprawie. I poprosiła „tych, którzy przesłali zdjęcie z widocznym adresem, nawet jeśli zrobili to, aby odrzucić działania tych osób, aby je usunęli”.
„W ostatnich latach z wielkim niepokojem widziałam, jak kobiety, które nie są osobami publicznymi, ale które skontaktowały się ze mną, aby opowiedzieć o swoich doświadczeniach, były przedmiotem akcji zastraszania, od nękania w sieciach społecznościowych przez piętnowanie przez swoich pracodawców, po bezpośrednie groźby przemocy, łącznie z gwałtem” – wskazała pisarka. Zwróciła uwagę, że „żadna z tych kobiet nie ma takiej ochrony jak ja”, dodając, że one i ich rodziny żyją teraz w strachu i udręce tylko dlatego, że „nie zgodziły się na bezkrytyczne przyjęcie socjopolitycznej koncepcji tożsamości gender zamiast płci”.
Zdaniem autorki sagi „napastnicy tacy jak @IAmGeorgiaFrost, @hollywstars i @Richard_Energy_ sądzili, że mnie zastraszą, gdy bronię praw kobiet ze względu na ich płeć”. Podkreśliła, że „powinni oni wiedzieć, że otrzymywałam już tak wiele gróźb śmierci, że mogłabym nimi wytapetować swój dom, a jednak nie przestałam mówić”. Jako komentarz do tych działań wyraziła przypuszczenie, że „być może najlepszym sposobem udowodnienia, że wasze posunięcia nie są groźne dla kobiet, byłoby zaprzestanie tego nękania i zastraszania nas”. Zaznaczyła, że mówi to dlatego, że wiele innych osób nie może tego zrobić ze strachu fizycznego lub psychologicznego.
Trzy wpisy z adresem pisarki zostały już usunięte po ujawnieniu tego faktu przez J.K. Rowling.
Ta postawa pisarki sprawiła, że nie zaproszono jej na zorganizowane przez platformę HBO obchody 20. rocznicy ukazania się pierwszego filmu z serii o Harrym Potterze, w którym wezmą udział aktorzy ostro ją krytykujący ją za to, że w 2020 roku zakwestionowała niektóre postulaty ideologii gender. Daniel Radcliffe, który grał wtedy rolę tytułową i Emma Watson, która wcieliła się w Hermionę i którzy dzięki tym filmom zyskali światową sławę, należą obecnie do najzacieklejszych krytyków pisarki.
Jedną z najgłośniejszych wypowiedzi J.K. Rowling nt. gender był jej wpis w czerwcu 2020 na Twitterze, komentujący pewien artykuł w prasie brytyjskiej, w którym użyto wyrażenia „osoby, które miesiączkują”. Pisarka zapytała wprost, co to znaczy, dodając, że należałoby znaleźć właściwe słowo dla takich osób. Po czym zaapelowała do swych odbiorców z właściwym sobie poczuciem humoru: „Niech ktoś mi pomoże. Wumben? Wimpund? Woomud?” (od słowa „women” – kobiety). I to jej pytanie, będące jednoznacznym nawiązaniem do kobiet, ściągnęło na nią niezliczoną ilość krytyk w mediach społecznościowych i w innych środkach przekazu.
kg (KAI/ACI Prensa) / Londyn