Czy można godnie przyjmować sakramenty popierając prawo do aborcji?

Abp Salvatore Cordileone z San Francisco, w wywiadzie dotyczącym niedawnego upomnienia przez niego Nancy Pelosi, marszałka Izby Reprezentantów USA, podkreślił potrzebę odzyskania przez katolików świadomości, co znaczy godnie przyjmować Komunię Świętą.

„Katolicy nie rozumieją już tego, co to znaczy godnie przyjmować Komunię. Jest ona postrzegana wyłącznie jako rodzaj symbolicznego gestu akceptacji i przynależności” – powiedział Cordileone w wywiadzie, który zostanie wyemitowany dziś wieczorem na kanale EWTN.

Arcybiskup odniósł się do kwestii odmówienia udzielania Komunii Świętej danej osobie „ze względu na dobro jej duszy”. Aby zrozumieć, dlaczego Kościół odmawia osobie publicznej Komunii, konieczne jest poprawne pojmowanie nauczania Kościoła na temat Eucharystii. „Aby akt tego rodzaju [odmowa Komunii] był dla ludzi zrozumiały, trzeba najpierw odzyskać świadomość tego, co oznacza przyjmowanie Komunii”, nawiązując do braku wiary w realną obecność Chrystusa w Eucharystii wśród wielu amerykańskich katolików.

Arcybiskup Cordileone skomentował także swoje oświadczenie z 21 stycznia skierowane do marszałek Kongresu USA Nancy Pelosi, katoliczki pochodzącej z jego archidiecezji. W oświadczeniu tym Cordileone stwierdził, że „żaden katolik z czystym sumieniem nie może popierać aborcji”, odnosząc się do faktu publicznego popierania aborcji przez Pelosi. Kilka dni wcześniej, w podcaście zrealizowanym wspólnie z byłą kandydatką na prezydenta Hillary Clinton, Pelosi odniosła się do kwestii aborcji jako „prawa kobiety do wyboru” mówiąc również, że katolicy powinni „uwielbiać antykoncepcję” jako środek umożliwiający zmniejszenie potencjalnej liczby aborcji.

Odpowiadając na jej słowa Cordileone stwierdził, że Pelosi „nie przemawia w imieniu Kościoła Katolickiego” i że jej sformułowanie „prawo wyboru” na określenie dopuszczalnej prawnie aborcji „jest zasłoną dymną dla umacniania całego przemysłu aborcyjnego, który czerpie zyski z jednej z najbardziej ohydnych złych rzeczy, jakie można sobie wyobrazić”.

Jeśli chodzi o odmowę Komunii Świętej, Kanon 915 Kodeksu Prawa Kanonicznego stwierdza, że katolicy, którzy „uporczywie trwają w jawnym grzechu ciężkim, nie powinni być dopuszczeni do Komunii Świętej”. W nocie do biskupów amerykańskich z 2004 roku, ówczesny kardynał Joseph Ratzinger napisał, że katolicki polityk, który „konsekwentnie prowadzi kampanię i głosuje za permisywnymi prawami dotyczącymi aborcji i eutanazji” angażuje się w „formalną współpracę” w grzechu ciężkim, współpracę, która ma charakter „oczywisty”. W takich przypadkach, katoliccy politycy nie powinni przyjmować Komunii Świętej, a ich proboszcz musi ich upomnieć na temat nauczania Kościoła. Duszpasterz polityka „powinien spotkać się z nim, pouczając go o nauczaniu Kościoła, informując go, że nie powinien przystępować do Komunii Świętej, dopóki nie zakończy obiektywnej sytuacji grzechu, i ostrzegając go, że w przeciwnym razie spotka się z odmową udzielenia Eucharystii” – pisał wtedy kard. Ratzinger, dodając, że jeśli rozmowa nie przyniesie skutku, „szafarz Komunii Świętej musi odmówić jej udzielenia”.

Wypowiedź abpa Cordileone stawia jasno kwestię udzielania komunii osobom publicznym, które przyczyniają się do umacniania zła związanego z aborcją, w przeciwieństwie do wcześniejszych słów kard. Wiltona Gregory’ego z Waszyngtonu, który stwierdził, że nie odmówi udzielenia komunii prezydentowi Joe Bidenowi. Należy przypomnieć, że podczas kampanii przed ostatnimi wyborami prezydenckimi, Biden deklarował publicznie swoje poparcie dla aborcji finansowanej przez podatników.

Abp Cordileone podkreślił jednocześnie, że kwestia godnego przyjmowania Komunii Świętej jest problemem szerszym, dotyczącym nie tylko polityków, którzy zaprzeczają nauczaniu Kościoła. Wymóg bycia w stanie łaski uświęcającej jest dla wielu amerykańskich katolików niezrozumiały lub też nieuznawany przez nich. Na przykład, dobrowolne opuszczenie Mszy w choćby jedną niedzielę jest grzechem ciężkim, który wymaga rozgrzeszenia w sakramencie pokuty, zanim będzie można godnie przystąpić do komunii.

W tym kontekście zauważyć można, że choć świadomość wymogu pozostawania w stanie łaski uświęcającej dla godnego przyjęcia komunii jest wśród polskich katolików wyższa niż w USA, wymagania związane z innymi sakramentami nie są już tak oczywiste. Świadczyć może o tym sprawa sprzed kilku dni, gdy proboszcz jednej z parafii w diecezji rzeszowskiej jako wymóg dopuszczenia do sakramentu bierzmowania postawił odcięcie się od popierania proaborcyjnego Strajku Kobiet. Wywołało to oburzenie nie tylko w lewicowych mediach, ale także wśród wielu katolików. Jak jednak pogodzić przystąpienie do sakramentu chrześcijańskiej dojrzałości z publicznym wyrażaniem poglądów jawnie sprzecznych z nauczaniem Kościoła? Można oczywiście dyskutować nad kwestią formy – czy osobista rozmowa i wyjaśnienie problemu nie byłoby lepsze od podpisywania papierowego oświadczenia, sama kwestia stawianych wymagań nie powinna jednak budzić wątpliwości.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama