Zawsze białe święta, ale bez wspólnej modlitwy? Przyszłość kaplicy na Antarktydzie stoi pod znakiem zapytania

„To naprawdę ważne, aby ludzie udający się «na lód» mieli odpowiednie miejsce do świętowania” – przekonuje jeden z pracowników antarktycznej stacji McMurdo.

Pandemia koronawirusa zawiesiła wysiłki na rzecz uratowania Kaplicy Śniegów na stacji McMurdo, centrum amerykańskiego Programu Antarktycznego. Robert Mullenax, meteorolog pracujący na stacji, ma jednak nadzieję, że kaplica pozostanie jej stałą częścią.

„Mieliśmy prawdopodobnie jedyne miejsce na świecie, w którym można było iść na Pasterkę (w Boże Narodzenie) i nosić okulary przeciwsłoneczne w kościele, ponieważ słońce było tak jasne” – wspomina Robert Mullenax.

„Kaplica Śniegów jest zwrócona na południe i o północy, gdy słońce nie zachodzi, słońce wpada przez okno za ołtarzem. Więc jeśli masz naprawdę wrażliwe oczy, możesz potrzebować okularów przeciwsłonecznych” – wyjaśnia.

Mullenax w ramach swojej pracy od 1993 roku odbył osiem podróży na Antarktydę. Zazwyczaj rozpoczynają się one w połowie listopada i trwają na początku lub połowy stycznia. Spędził więc tam kilka świąt Bożego Narodzenia.

Jak mówi, kilka pierwszych świąt było dla niego naprawdę trudnych, ponieważ jego dzieci w domu w Teksasie były jeszcze małe. Pociechę odnalazł w tym, że chociaż był daleko od domu, nadal mógł przystąpić do Komunii w kaplicy.

Do niedawna na zaproszenie amerykańskiej Narodowej Fundacji Nauki do McMurdo przyjeżdżali księża z diecezji Christchurch. To się jednak zmieniło i Robert Mullenax musiał wykazać się kreatywnością, spędzając święta na stacji. Podczas swojego ostatniego grudniowego pobytu – w 2019 roku – wraz z kilkoma innymi katolikami świętował odmawiając Liturgię Słowa.

Kaplica Śniegów nie była uwzględniona w pierwotnych planach budowy stacji w latach 50. XX wieku. Pierwszy katolicki kapelan w McMurdo z pomocą wolontariuszy zbudował pierwszą kaplicę w czasie wolnym. Kaplica ta została zniszczona przez pożar w 1978 roku. Wolontariusze z McMurdo ponownie zbudowali tymczasową kaplicę, która służyła im, dopóki nie powstała obecna – czyli aż do 1989 roku. Prowizoryczna kaplica została zniszczona przez burzę w 1991 roku.

Ostatnie plany przebudowy stacji McMurdo obejmują nową kaplicę, która jednak według Roberta Mullenaxa byłaby za mała na wspólne uroczystości. „Zupełnie jak kaplica na lotnisku, a może kaplica szpitalna, która może pomieścić około trzech osób” – mówi.

Dlatego zaangażował się w petycję o zachowanie obecnej kaplicy. Jak jednak przyznaje, petycja i plany rozbiórki zostały zawieszone z powodu pandemii koronawirusa. Mimo to meteorolog ma nadzieję i modli się, aby Kaplica Śniegów nie zniknęła. „To naprawdę ważne, aby ludzie udający się «na lód» mogli organizować wspólne uroczystości i mieli odpowiednie miejsce do świętowania” – przekonuje R. Mullenax.

Źródło: Catholic News Agency

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama