Katoliccy politycy reagują na łamanie praw człowieka w Chinach. Watykan milczy

Komunistyczna Partia Chin (KPCh) nałożyła w piątek sankcje na czołowego brytyjskiego katolickiego działacza, Lorda Altona, który zwrócił uwagę na powszechne łamanie praw człowieka w rejonie Xinjiang.

Chińskie władze ogłosiły 26 marca środki przeciwko Davidowi Altonowi i ośmiu innym obywatelom Wielkiej Brytanii, a także czterem instytucjom krytycznym wobec sytuacji w zakresie praw człowieka w tym kraju. Osoby te mają zakaz wjazdu do Chin, Hongkongu i Makau, a obywatele chińscy nie mogą prowadzić z nimi interesów.

Alton, niezależny członek Izby Lordów, wyższej izby parlamentu brytyjskiego, zauważył, że krok ten nastąpił po wprowadzeniu przez rząd brytyjski w poniedziałek sankcji przeciwko czterem wysokim rangą chińskim urzędnikom w związku z traktowaniem przez Chiny muzułmańskiej mniejszości ujgurskiej. Wcześniej podobne sankcje nałożyły na Chiny inne kraje, m.in. USA, Kanada i Unia Europejska.

Pisząc na swojej stronie internetowej 26 marca, Alton powiedział: „Nałożenie sankcji metodą «wet za wet» jest prymitywną próbą uciszenia krytyki. Ale KPCh musi się nauczyć, że nie można uciszyć całego świata i że pierwszym obowiązkiem parlamentarzysty jest użycie swojego głosu w imieniu tych, których głosy zostały uciszone”.

Około 1,8 miliona Ujgurów przetrzymywanych jest w obozach reedukacyjnych w północno-zachodnich Chinach. Według doniesień prasowych, są oni poddawani przymusowej pracy, torturom i indoktrynacji politycznej. Poza obozami Ujgurowie są monitorowani przez wszechobecne siły policyjne i technologię rozpoznawania twarzy.

Prześladowane są także wszelkie grupy religijne, zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie. Polityka „sinizacji”, ogłoszona przez chińskiego prezydenta Xi Jinpinga w 2015 roku, ma na celu poddanie wszystkich praktyk religijnych wymogom ideologicznym narzuconym przez partię komunistyczną.

Pisząc w piątek na swoim koncie na Twitterze, brytyjski premier Boris Johnson powiedział: „Posłowie i inni obywatele brytyjscy ukarani dziś przez Chiny pełnią ważną rolę rzucając światło na rażące naruszenia praw człowieka popełniane wobec ujgurskich muzułmanów. Wolność do wypowiadania się przeciw nadużyciom jest fundamentalna i mocno stoję po ich stronie”".

Dawid Alton, jest członkiem brytyjskiego parlamentu od 1979 roku, najpierw jako poseł, a następnie od 1997 roku jako lord. Komentując sytuację w Chinach powiedział: „Te sankcje pokazują ostry kontrast między krajem, w którym parlamentarzyści mogą swobodnie mówić o ludobójstwie i rażących naruszeniach praw człowieka, a krajem, który popełnia takie zbrodnie bezkarnie i stara się uciszyć każdego, kto ośmiela się mówić o tym głośno. My, którzy jesteśmy wolni, będziemy nadal mówić w imieniu tych, którzy nie są wolni”.

W niedawnej przeszłości Alton zajmował się również kwestią ograniczania wolności obywatelskich i religijnych w Hongkongu. Jak przypomniał: „dwa lata temu byłem jednym z członków międzynarodowego zespołu, który monitorował ostatnie wolne wybory w Hongkongu. Wszyscy odważni przywódcy prodemokratyczni są teraz uwięzieni w więzieniach, w aresztach lub na wygnaniu”.

Znajomość problemów mniejszości ujgurskiej wynika z osobistych kontaktów i wiedzy z pierwszej ręki. Lord Alton przyznał, że spotykał się „z dysydentami i aktywistami ściganymi, zastraszanymi i nękanymi przez KPCh, gościł niewidomego działacza praw człowieka Chen Guangcheng - który spędził cztery lata w więzieniach KPCh, podejmował także w Liverpoolu Dalajlamę, który spędził 60 lat na wygnaniu”.

Kończąc swoje oświadczenie, Alton powiedział: „KPCh zakłada, że handel z państwem oskarżanym o ludobójstwo będzie dla Wielkiej Brytanii ważniejszy niż obrona wartości, które cenimy. Są w zasadniczym błędzie”.

Wiele zachodnich firm w ostatnim czasie zrezygnowało ze współpracy z Chinami ze względu na nagminne i rażące łamanie praw człowieka w tym kraju oraz wykorzystanie pracy przymusowej. Należy do nich m.in. szwedzka firma odzieżowa H&M. W odpowiedzi na to władze chińskie zablokowały ich sklepy internetowe, usuwając je z dostępnych w Chinach aplikacji mobilnych.

Niestety z działaniami zachodnich rządów, polityków i firm, kontrastuje milczenie Watykanu w sprawie łamania wolności obywatelskich i religijnych w Chinach. Pomimo wezwań ze strony lokalnych hierarchów (m.in. birmańskiego kardynała Charles Maung Bo, a także emerytowanego biskupa Hongkongu, kard. Josepha Zena), żaden przedstawiciel Watykanu nie odniósł się do sytuacji w Chinach, potępiając działania partii komunistycznej i żądając przestrzegania praw człowieka. Przypuszcza się, że ma to związek z porozumieniem podpisanym pomiędzy Watykanem a Chinami w roku 2018 dotyczącym nominacji biskupich w tym kraju oraz uznania legalności Kościoła podziemnego. Coraz wyraźniejsze jest jednak, że władze chińskie nie zamierzają respektować tego porozumienia, traktując je jako dyplomatyczny wybieg mający na celu ukrycie ich rzeczywistych zamiarów. Jednym z dowodów jest przeciągający się od dwóch lat proces nominacji nowego biskupa Hongkongu: kolejni kandydaci wskazani przez Watykan i zatwierdzeni przez papieża musieli zostać wycofani ze względu na sprzeciw Chin.

« 1 »

reklama

reklama

reklama