Minęło 109 lat od zatonięcia statku, który miał być niezatapialny. W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku Titanic otarł się o górę lodową i zatonął. Wśród pasażerów był młody ksiądz – Józef Montwiłł z Suwalszczyzny. Zginął, rezygnując z miejsca w szalupie ratunkowej.
Na pokładzie statku był 27-letni ks. Józef Montwiłł z Suwalszczyzny. Do Ameryki uciekał w obawie przed karą, jaka miała go spotkać ze strony rosyjskich zaborców, za działalność na rzecz litewskich katolików. Naraził się rosyjskim władzom, kiedy ochrzcił dziecko i wyspowiadał jego rodziców.
Za Atlantykiem czekał na niego brat, Piotr, który poprosił o pomoc kościół katolicki na Brooklynie. Ks. Montwiłł miał pełnić posługę kapłańską w Małej Litwie na Brooklynie. W 1912 roku przez Niemcy udało mu się dostać do Wielkiej Brytanii. 10 kwietnia 1912 roku w Southampton wszedł na pokład Titanica. Miał bilet do drugiej klasy, za który zapłacił 13 funtów.
,,Jestem na pokładzie okrętu Titanic. Czegoś podobnego nie wyobrażałem sobie. Co za olbrzym, co za przepych, wszak to istna arka Noego! Zasyłam pozdrowienia i błogosławieństwo, prosząc o modlitwę szczęśliwej podróży. Jak będę na miejscu, zaraz napiszę. Ks. Józef” – pisał 10 kwietnia 1912 r. z Cherbourga we Francji, gdzie na krótko zacumował okręt.
W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku Titanic otarł się o górę lodową i zatonął. Spośród 1324 pasażerów i 892 członków załogi katastrofę przezyło tylko około 730.
Na pokładzie Titanica podróżowało trzech księży. Poza ks. Józefem Montwiłłem byli to Anglik Thomas Byles oraz benedyktyn Niemiec Joseph Peruschitz. Księża do końca modlili się z pasażerami, udzielali rozgrzeszenia i wsparcia duchowego. Wszyscy odmówili wejścia do szalup i zatonęli.
Po śmierci ks. Józefa Montwiłła rodzina otrzymała 130 funtów odszkodowania, czyli dziesięciokrotność ceny biletu. Jego ciała nie odnaleziono.
Źródło: turystyka.wp.pl, izbaskarbow.blogspot.com, wikipedia.org, bialystok.wyborcza.pl