Keir Starmer, lider brytyjskiej opozycji, został wyrzucony z pubu po tym, jak właściciel lokalu stwierdził, że „tysiące ludzi straciło życie, ponieważ nie wykonał pan swojej pracy”, sprzeciwiając się restrykcjom związanym z COVID.
Sir Keir Starmer, szef Partii Pracy i opozycji w angielskim parlamencie, prowadził wczoraj w Bath obchód lokalnych sklepów, pragnąc także wejść do pubu The Raven. W tym momencie został jednak zaczepiony przez właściciela pubu, Roda Humphrisa.
Humphris powiedział, że jest „wściekły” z powodu bezkrytycznego poparcia Starmera dla lockdownu wprowadzonego przez konserwatywny rząd Wielkiej Brytanii, związanego z surowymi ograniczeniami. Zadał Starmerowi m.in. pytanie o to, czy wie, jaki jest średni wiek śmierci z powodu COVID podawany przez Narodowy Instytut Statystyczny. „Wynosi on 82 lata i trzy miesiące. Tymczasem normalna średnia długość życia wynosi 81 lat”. Dodał także: „Czy zdajesz sobie sprawę, że rozwaliliśmy naszą gospodarkę tylko z tego powodu, że starzy ludzie umierają. Ostatni raz mieliśmy taką liczbę zgonów w 2008 roku”.
Szef opozycji parlamentarnej, Starmer pozostaje konsekwentnym i stanowczym zwolennikiem lockdownu. Pomimo wyniszczających skutków ekonomicznych kolejnych trzech blokad i ciągłych restrykcji, ostatnio kolejny raz potwierdził swoje poparcie dla tego środka walki z pandemią. Wypowiadając się w radiu LBC, Starmer stwierdził, że jego „zasadniczym stanowiskiem” jest poparcie dla rządu w kwestii rozszerzenia praw do lockdownu.
W sytuacjach, gdy premier Boris Johnson zwracał się do parlamentu w sprawie głosowania nad zatwierdzeniem i rozszerzeniem restrykcji, Partia Pracy wstrzymywała się od głosu, skutkiem czego restrykcje były uchwalane dzięki większości konserwatywnych posłów, głosujących zgodnie z linią własnej partii.
„Zawiedliście mnie”, stwierdził Humphris. „Byłem wyborcą Partii Pracy przez całe życie. Nie sprostaliście teraz jednak zadaniu bycia opozycją. Nie zadaliście pytania, czy lockdown działa. Tysiące ludzi umarło, ponieważ nie wykonaliście swojej pracy i nie zadawaliście konkretnych pytań”.
W odpowiedzi usłyszał od Starmera: „Naprawdę nie potrzebuję, żebyś mnie pouczał na temat tej pandemii”.
Brytyjskiemu politykowi nie udało się wejść do środka pubu, został bowiem wyrzucony przez rozzłoszczonego właściciela, który nie robiąc sobie nic z wysiłków ochrony Starmera, krzyczał: „Ten człowiek nie ma wstępu do mojego pubu. Niech się stąd wynosi!”.
W późniejszej wypowiedzi dla mediów Rod Humphris wyjaśnił swoją decyzję o wyrzuceniu Starmera z pubu: „Moim zdaniem sposób, w jaki poradziliśmy sobie z pandemią, z tym wirusem, wywarł druzgoczący wpływ zarówno na ludzi starych, jak i młodych, bezbronnych i biednych. Jeśli ktoś miał stanąć w ich obronie, to powinien to być on [Starmer], a on nic nie zrobił”.
Postawę Starmera i całej brytyjskiej opozycji trudno określić inaczej niż jako bierność i niechęć do poważnej dyskusji. Pasywność staje się jeszcze wyraźniejsza, gdy zestawimy ją na przykład z sytuacją we Włoszech, gdzie szef koalicyjnej Ligi Północnej, Matteo Salvini gorąco spiera się z premierem Mario Draghim na temat konkretnych środków podejmowanych w walce z pandemią.
Zdarzenie w Bath relacjonowane było szeroko w brytyjskich mediach, a Starmer został wyśmiany zarówno w mediach społecznościowych, jak i tradycyjnych. Jedna z gazet, The Telegraph podsumowała tę sytuację słowami: „Powiedzieć, że Starmer był jak ryba wyjęta z wody, byłoby niesprawiedliwością dla poziomu elegancji osiągniętego przez gasnącego łososia na brzegach rzeki”.
Wyrzucenie Starmera z pubu jest symptomatyczne, pokazując poziom publicznego sprzeciwu wobec kolejnych lockdownów, szczególnie ze strony właścicieli firm, którzy zostali najbardziej dotknięci przez restrykcje. Pomimo szeroko prowadzonej akcji szczepień puby i restauracje zostały ponownie otwarte dopiero 12 kwietnia, mogąc świadczyć wyłącznie usługi na świeżym powietrzu. Wcześniej zaś pozostawały zamknięte od czasu wprowadzenia obecnego lockdownu 5 stycznia tego roku. Zgodnie z zapowiedziami rządu, lokale gastronomiczne nie będą mogły obsługiwać klientów w lokalu aż do 17 maja.
Opr. na podstawie LifeSiteNews.com