Papież Franciszek przewodniczył w Bazylice Watykańskiej wieczornej liturgii Męki Pańskiej. Homilię w czasie celebracji wygłosił kard. Raniero Cantalamessa, kaznodzieja domu papieskiego. Franciszkanin nawiązał w niej do dialogu Chrystusa z Piłatem. Zauważył, że współczesny człowiek, również zadaje sobie pytanie rzymskiego namiestnika: „Cóż to jest prawda?”. Jednak, podobnie jak Piłat, odwraca się od Tego, który jest prawdą.
Kard. Cantalamessa przyznał, że wielokrotnie śledził w Internecie debaty na temat relacji religii i nauki, wiary i ateizmu. „Uderzyło mnie, że często rozmawiano przez wiele godzin i nawet raz nie padło imię Jezusa, a gdy ktoś o Nim wspominał, natychmiast starano się zakończyć dyskusję jako nieistotną dla tematu – mówił purpurat. – Słowo «Bóg» stało się dziś dla ludzi pustym naczyniem, które każdy może wypełnić według własnego uznania. Właśnie dlatego Bóg zadbał o to, by nadać swojemu imieniu treść: «Słowo stało się ciałem». Wcielenie nie pozwala już ludziom decydować o tym, kim jest Bóg”.
Purpurat zauważył, że czasem pojawiają się wątpliwości, co do boskości Jezusa, a nawet jego historycznego istnienia. W tym kontekście papieski kaznodzieja przywołał treść listu napisanego przez autora „Władcy Pierścieni” do swojego syna, który również zmagał się z podobnymi wątpliwościami. „Trzeba zadziwiającej woli niewiary, aby przypuszczać, że Jezus nigdy nie istniał lub że nie wypowiedział przypisywanych mu słów, tak niemożliwych do wymyślenia przez jakąkolwiek inną istotę na świecie, jak np. «Zanim Abraham był, ja jestem» albo «Kto mnie zobaczył, zobaczył i Ojca» – pisał John Ronald Tolkien. – Jedyną alternatywą dla prawdy – dodał pisarz – musiałby być przypadek obłąkanej megalomanii i gigantycznego oszustwa”. „Czy jednak taki przypadek mógłby wytrzymać dwadzieścia wieków ostrej krytyki historycznej i filozoficznej i wydać takie owoce, jakie wydał?” – pytał retorycznie kard. Cantalamessa.
Obecnie – zaznaczył – za arogancję uważa się nawet stawianie pytania Piłata: „Cóż to jest prawda?”. Absolutyzowanie uważa się za niedopuszczane zarozumialstwo. Nie ma już miejsca na wielkie narracje o świecie i Bogu. „Tymczasem Søren Kierkegaard uważał, że ludzkie życie jest zmarnowane tylko wówczas, gdy człowiek nigdy nie uświadomił sobie, że istnieje Bóg i on sam – jego «ja» – stoi przed tym Bogiem” – powiedział papieski kaznodzieja.
Zaznaczył także, że istnienie Boga podważa się również w związku z obecnością w świecie niesprawiedliwości i cierpienia. „Pomyślmy, o ile bardziej absurdalne staje się zło, gdy brakuje wiary w ostateczny triumf prawdy i dobra. Zmartwychwstanie Jezusa, które będziemy świętować, jest obietnicą i gwarancją, że ten triumf się dokona” – podkreślił kard. Cantalamessa. „Gdybym miał odwagę apostoła Pawła – mówił dalej papieski kaznodzieja – prosił bym was jak on: pojednajcie się z Bogiem! Nie marnujcie swojego życia! Nie odchodźcie z tego świata jak Piłat z pretorium, bez odpowiedzi na pytanie: «Cóż to jest prawda?». To zbyt ważne. Chodzi o to, by wiedzieć, czy żyliśmy po coś, czy na próżno.”
Zauważył, że dialog Chrystusa z Piłatem jest okazją do refleksji także dla ludzi wierzących. Purpurat przypomniał słowa Piłata: „To Twój lud i Twoi kapłani wydali Cię w moje ręce”. Skłaniają one do odpowiedzi na pytanie: czy w obliczu zła popełnianego przez ludzi Kościoła można jeszcze wierzyć w Chrystusa? Kard. Cantalamessa kolejny raz nawiązał do listu Tolkiena. „Nasza miłość może zostać ostudzona przez spektakl słabości i grzechów Kościoła oraz jego sług – pisał autor «Hobbita» do swojego syna – ale nie sądzę, by ci, którzy kiedyś naprawdę uwierzyli, porzucili wiarę z tego powodu. Wygodnie jest odwrócić wzrok od swoich własnych błędów i znaleźć kozła ofiarnego… Myślę, że jestem tak samo wrażliwy na skandale jak ty i każdy inny chrześcijanin. W moim życiu wiele wycierpiałem z powodu księży, którzy byli niedouczeni, wypaleni, słabi, a czasem po prostu źli. Czegóż innego mogliśmy się spodziewać? Już jeden z Apostołów zdradził Jezusa, inny się Go zaparł, a prawie wszyscy uciekli… A więc płacz – polecił Tolkien swojemu synowi – ale płacz dla Jezusa, dla tego, co musi od nas cierpieć”.
Na koniec kard. Cantalamessa zauważył, że tegoroczna Wielkanoc nie będzie obchodzona wśród radosnych dźwięków dzwonów, ale przy złowrogim huku spadających bomb. „Pamiętajmy, co Jezus powiedział pewnego dnia na wieść o rozlewie krwi dokonanym przez Piłata i zawaleniu się wieży w Siloe: «Jeśli się nie nawrócicie wszyscy tak samo zginiecie»” – przypomniał papieski kaznodzieja. Zwrócił uwagę, że ostatnie wydarzenia przypominają nam o jeszcze jednej rzeczy: porządek tego świata może zmienić się z dnia na dzień. Wszystko przemija. Jest tylko jeden sposób, aby uciec przed nieubłaganym czasem: zwrócić się do tego, który trwa wiecznie. „Zwróćmy się do Tego, który trwa wiecznie, zwróćmy się do niego sercem, zanim przejdziemy do Niego ciałem” – zakończył kard. Cantalamessa.