Holenderski kardynał Wim Eijk zwrócił się do papieża Franciszka o wydanie encykliki ostrzegającej przed teorią gender. Prośba przekazana została podczas wizyty holenderskich biskupów w Watykanie
Teoria gender, której brakuje podstaw naukowych (poza powtarzanymi w kółko jak mantra twierdzeniami o „płci społecznej”), powoduje coraz większe spustoszenie w społeczeństwach zachodnich. Pod jej wpływem władze decydują się rezygnować w oficjalnych dokumentach z jasnego określenia płci danej osoby. Szkoły i inne instytucje zmuszane są do uznawania samookreślenia płci poszczególnych osób, co prowadzi do takich absurdów, jak obecność w damskich szatniach i toaletach chłopców określających się jako dziewczyny, nie mówiąc już o rywalizacji mężczyzn „przerobionych” na kobiety w sportach kobiecych. Poważni naukowcy usuwani są z uczelni, gdy usiłują zwracać uwagę na te absurdy, a ich miejsce przejmują osoby forsujące naukową szarlatanerię związaną z „gender studies”.
Problemy te nie pozostały niezauważone przez Kościół, jednak brakuje wyczerpującej i definitywnej wypowiedzi Kościelnego Urzędu Nauczycielskiego w osobie papieża, która miałaby rangę doktrynalną. To powinno się zmienić, podkreślił w środę kardynał Wim Eijk podczas wizyty ad-limina biskupów niderlandzkich. Pisze o tym holenderski dziennik „Nederlands Dagblad”. Holenderski purpurat zwrócił się do papieża o opublikowanie papieskiej encykliki poświęconej teorii gender i zagrożeniom z nią związanym.
Kard. Eijk zwracał uwagę na problemy teorii gender już w 2016 roku. Obecnie jednak – w jego przekonaniu – sprawy zaszły tak daleko, że konieczne staje się jasne określenie stanowiska Kościoła w tych kwestiach. Podkreśla jednocześnie, że problemem nie jest równouprawnienie płci czy rezygnacja ze stereotypowych męskich i żeńskich ról społecznych, ale negowanie fundamentalnego znaczenia płci biologicznej jako faktu naukowego i antropologicznego.
W 2019 r. podczas Rzymskiego Forum Życia kardynał wskazywał, jak teoria gender podważa role matek, ojców i małżonków. Upośledza także biologiczną relację między rodzicami i dziećmi oraz przeciwstawia się nauczaniu Kościoła o Bogu jako Trójcy Świętej – która jest źródłem i wzorcem międzyludzkich relacji. „Usunięcie lub zmiana znaczeń ojca, matki, małżeństwa, ojcostwa i macierzyństwa, utrudnia głoszenie wiary w Boga w trzech Osobach” – podkreślał kard. Eijk. „Podważanie znaczenia męża i żony jest podważaniem możliwości głoszenia prawdy. W ten sposób wyrządza się też szkodę analogii między relacją między Chrystusem i Kościołem z jednej strony a relacją między mężem i żoną z drugiej” – mówił kardynał.
Prośba skierowana do papieża wpisuje się w nacisk, jaki holenderski kardynał kładzie na konieczność odbudowy właściwego rozumienia małżeństwa i seksualności. W ubiegłym miesiącu ukazała się książka na ten temat jego autorstwa, w której podkreśla, jak wielkim nieporozumieniem są próby redefiniowania małżeństwa ignorujące jego niezmienną istotę. Wielu ludzi w dzisiejszych czasach postrzega małżeństwo nie jako instytucję, która wynika z ludzkiej natury stworzonej przez Boga, ale jako coś, co można dowolnie tworzyć i modyfikować – jako skutek pewnej umowy międzyludzkiej. To otwiera drzwi do nieskończonej ilości form „partnerstwa”, kohabitacji i konkubinatów. Choć tego rodzaju luźne i dowolnie definiowane związki mogą się wydawać czymś łatwiejszym, bardziej plastycznym i dopasowanym do potrzeb poszczególnych ludzi, w rzeczywistości prowadzą do rozczarowań, a szczególnie bolesne skutki odczuwają dzieci zrodzone w takich nietrwałych związkach.