Biskupi Haiti apelują: „uciszcie broń!”

„Wzywamy nielegalnie uzbrojone grupy i tych, którzy je finansują, do zaprzestania śmiertelnego szaleństwa nienawiści i pogardy dla życia. Uciszcie broń!” – apelują biskupi Haiti. Podkreślają, że to wyspiarskie państwo jest widownią niewiarygodnego chaosu, pełnego strzelanin, gwałtów i szerzącego się głodu.

Oświadczenie biskupów nosi tytuł „krzyk Kościoła katolickiego wobec obecnej sytuacji w Haiti”. Państwo doświadczone przez trzęsienia ziemi oraz epidemię cholery, obecnie zostało podzielone między gangi. Brakuje żywności, paliwa, leków, nie działają banki. Nie ma też dokąd uciec, bo sąsiadująca Dominikana pozostaje zamknięta na migrantów, a z innych stron rozciąga się morze.

„Ludzie przyzwyczaili się do sytuacji przemocy i to jest najstraszniejsza degradacja” – mówi Radiu Watykańskiemu Maddalena Boschetti, świecka misjonarska pracująca na Haiti wśród niepełnosprawnych dzieci.

„Biskupi jasno i z mocą potępili tę straszliwą sytuację braku bezpieczeństwa. Stolica i reszta kraju pozostają podzielone pomiędzy gangi, które są opłacane przez elity lokalne i międzynarodowe, korzystające z możliwości dokonywania nielegalnych interesów. Dla nas przykładowo oznacza to, że od lat zanim gdziekolwiek wyjedziemy, musimy sprawdzić, gdzie są tereny niebezpieczne, a gdzie doszło do ostatnich ataków – mówi papieskiej rozgłośni Boschetti.

– Każdego dnia dochodzi do porwań, strzelanin, brutalnych napadów, ogromnej przemocy wobec kobiet wobec dzieci, wobec najsłabszych. Wszystkie te sytuacje ludzie przyzwyczaili się uważać za swoją normalność, i to jest naprawdę najstraszniejsza degradacja. Ludzie mają jednak wciąż nadzieję, na przykład na to, że dzieci mogą wrócić do szkoły. Nadzieja w ludziach jest zawsze. Nie ma wątpliwości, że jest to państwo niebezpieczne. Właśnie dlatego mamy radość służenia Panu w tych ludziach. Musimy być świadomi wartości obecności misjonarzy i obecności Kościoła w tym skomplikowanym społeczeństwie. Być może są obecni po cichu, ale zawsze u boku tych, którzy są najbardziej bezbronni. To właśnie tam Pan rodzi się i chce być obecny w szczególny sposób.“

Swoją pracę misjonarze niejednokrotnie przypłacają życiem. Boschetti wspomina swoją przyjaciółkę, siostrę Luisę Dell'Orto. Przez kilkanaście lat posługiwała dzieciom ulicy w Haiti. Została zastrzelona pół roku temu. Do dziś nie są znane szczegóły jej śmierci. Misjonarka podkreśla, że świadectwo jej przyjaciółki „daje siłę tym, którzy postanowili pozostać”. „Tutaj osobiście odczuwam jej bliskość w jej wielkiej stabilności, w jej wielkiej pokorze, w ciszy…” – zaznacza misjonarka.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama