Bp Krywicki: wojna tworzy przed nami wyzwania na dziesiątki lat

Przede wszystkim dzisiejsza misja Kościoła polega na niedozwoleniu, aby ludzie zagubili się w wojnie. Chodzi o to, by ludzie nie stracili fundamentów, na których budują całą swoją egzystencję – podkreśla bp Krywicki


„Widzimy dzisiaj, że siły Kościoła z całego świata zjednoczyły się, aby dopomóc Ukrainie, która przeżywa tę wojnę” – zaznacza z wdzięcznością bp Witalij Krywicki. Łaciński ordynariusz kijowsko-żytomierski wskazuje w wywiadzie dla Radia Watykańskiego, jakie wyzwania stoją przed wspólnotą wiernych w jego ojczyźnie po ponad roku od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji rosyjskiej. Zauważa, że chodzi tu o sprawy ważne, delikatne i trudne.

Hierarcha podkreśla m.in. dwie posługi, które należy okazać wewnętrznym uchodźcom. Potrzebują oni podstawowego wsparcia materialnego, bowiem państwowe subwencje nie wystarczają ludziom pozbawionym dobytku całego swojego życia. Ponadto muszą też być odpowiednio przyjęci na ludzkim oraz społecznym poziomie, aby się faktycznie zintegrować w nowym miejscu. Przed całą wspólnotą stoją więc naprawdę szerokie wyzwania – mówi bp Krywicki.

„Przede wszystkim, być może, dzisiejsza misja Kościoła polega na niedozwoleniu, aby ludzie zagubili się w wojnie. Chodzi o to, by ludzie nie stracili fundamentów, na których budują całą swoją egzystencję – wskazuje rozgłośni papieskiej bp Krywicki. – Stajemy obecnie przed wyzwaniami naszych czasów i jednoczymy się jako wspólnota, by wspólnie im sprostać. Walczymy ze złością oraz nienawiścią, która przyszła do nas z zewnątrz, a także robimy wszystko, aby nie dopuścić do jej zalęgnięcia się w naszych sercach, w naszym wnętrzu. A doświadczamy rosnącego napięcia między ludźmi i różnymi warstwami naszego społeczeństwa. Bo widzimy osoby zmęczone wojną i ich reakcja nie zawsze jest adekwatna. Jednak nie mamy prawa pozwolić, by nami, naszymi sercami rządziła dalej złość czy wzajemna podejrzliwość. Widzimy napięcia narastające w naszych rodzinach. Bardzo często wiąże się to z faktem, że rodziny są rozdzielone, kiedy mężczyzna zostaje w kraju, na Ukrainie, a np. jego żona i dzieci wyjeżdżają za granicę. W ciągu minionego roku owe dwie części jednej rodziny żyją zupełnie różnym życiem. Nasze zadaniem jest wprowadzanie jedności wśród tych, których kiedyś połączył ołtarz, małżeństwo, a dziś wojna ich rozdzieliła. Oczywiście mowa tu o wyzwaniach, jakim nie uda nam się podołać w ciągu najbliższych kilku lat. Nawet jeśli wojna skończy się dzisiaj, będzie to trwało dziesiątki lat.“

Bp Krywicki wspomina także o tym, jak dziennikarze powinni podchodzić do tematów rozpowszechniania informacji o wojnie. Chodzi o mówienie prawdy z poszanowaniem dla bólu osób, które prosi się o przekazanie swojego doświadczenia. Na szczęście, większość ludzi mediów właściwie wykonuje swoją pracę – konkluduje hierarcha.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama