Pomimo modlitwy i korzystania z sakramentów czujesz, że Bóg jest od ciebie daleko? Od dawna nie doświadczasz wewnętrznie Jego obecności? Św. Ignacy z Loyoli radzi, jak przejść ze stanu strapienia do duchowego pocieszenia.
Timothy M. Gallagher OMV w książce „Rozeznawanie duchów. Św. Ignacy uczy jak świadomie kroczyć przez życie” podaje wiele przykładów, na czym polega strapienie duchowe. Opisuje m.in przykład Alice, która jest zaangażowana w życie wewnętrzne.
Przypadek strapienia duchowego
Kobieta od lat działa we wspólnocie modlitewnej w swojej parafii. Niedawno przeniosła się do nowego miasta. Tu także starała się włączyć w funkcjonowanie lokalnej grupy. Jednak w nowym otoczeniu okazało się, to trudniejsze niż dotychczas. Po roku zmagań zaczęła wątpić w sens swoich wysiłków. Alice uznała, że poniosła porażkę. Obecnie czuje głębokie zniechęcenie. Nawet w prywatnej modlitwie doświadcza poczucia pustki i opuszczenia przez Boga. Wydaje się jej, że Stwórca nie jest już blisko niej. Z tego powodu ogarnia ją frustracja. Coraz częściej zastanawia się, czy nie straciła wiary w miłość oraz opiekę Jezusa. Mimo, to wytrwale korzysta z sakramentów, chodzi na nabożeństwa, modli się indywidualnie w wyznaczonych porach. Wszystkie jej działania wydają się jednak beznadziejne oraz bezsensowne.
Taki stan św. Ignacy z Loyoli w „Ćwiczeniach Duchownych” nazwał strapieniem duchowym. Opisuje je jako:
„Ciemność w duszy, zakłócenie w niej, poruszenie do rzeczy niskich i ziemskich, niepokój z powodu różnych miotań się i pokus, skłaniający do nieufności, bez nadziei, bez miłości. Dusza stwierdza wtedy, że jest całkiem leniwa, letnia, smutna i jakby odłączona od swego Stwórcy i Pana” (ĆD 317).
Zatem św. Ignacy używa terminu strapienie duchowe zgodnie z potocznym rozumieniem terminu. Taki stan oznacza dla niego afektywny ciężar i przygnębienie, które budzi smutek, pozbawia energii życiowej. Bardzo ważny jest tu przymiotnik duchowe, czyli odnoszące się wprost do wiary oraz szukania woli Bożej. Wspomniana Alice nie tylko „czuje głębokie zniechęcenie” (ciężar afektywny), lecz w swojej apatii odczuwa także „opuszczenie przez Boga” (bezpośrednie odniesienie do Stwórcy).
Porady św. Ignacego z Loyoli
Według św. Ignacego strapienie duchowe ma trzy przyczyny. Po pierwsze, „ponieważ jesteśmy oziębli, leniwi lub niedbali w naszych ćwiczeniach duchownych (…). Druga jest taka, że „Bóg chce nas wypróbować”.
Zaś trzecią to, że „Bóg nam chce dać prawdziwe poznanie i uświadomienie sobie, tak iżbyśmy to wewnętrznie odczuli, że nie w naszej mocy jest zdobyć i zatrzymać wielką pobożność, silną miłość, łzy czy też inne pocieszenie duchowne, lecz że to wszystko jest darem i łaską Boga, Pana naszego” (ĆD 322).
Święty dodaje, iż w czasie strapienia duchowego „nie powinniśmy zmieniać poprzednich postanowień”, ale „usilnie zmieniać samego siebie nastawiając się przeciw temu strapieniu, np. więcej oddając się modlitwie, rozmyślaniu, rzetelniejszemu badaniu sumienia i do pewnego stopnia pomnażać nasze praktyki pokutne” (ĆD 319).
Jeśli strapienie duchowe wynika z próby Bożej, to wówczas należy „stawiać opór różnym poruszeniom i pokusom nieprzyjaciela” mocą „łaski wystarczającej do osiągnięcia zbawienia wiecznego” (ĆD 320). Dlatego przeżywający strapienie „niech się sili na wytrwanie w cierpliwości (…) i niech myśli, że rychło dozna pocieszenia” (ĆD 321).
Św. Ignacy zauważa, że normalnym stanem duszy jest fakt, że pocieszenia i strapienia duchowe następują po sobie. Stąd zachęca, aby odczuwając bliskość Boga zastanawiać się, co zrobię, gdy przyjdzie stan przeciwny.
Co nie jest strapieniem duchowym?
Strapień możemy doświadczać również na poziomie nieduchowym. Ktoś, kto nałożył na siebie zbyt wiele obowiązków i nie zapewnia sobie dostatecznej ilości pożywienia, ćwiczeń fizycznych oraz odpoczynku, naturalnie naraża się na to, że jego energia fizyczna osłabnie. Jeśli sytuacja będzie się przedłużać, spowoduje nieduchowe strapienie o podłożu fizycznym.
To samo dotyczy naszej energii uczuciowej. Jeżeli jesteśmy zniechęceni i popadamy w stan depresyjny, który długo się utrzymuje, ciężar psychiczny zabarwi wszystkie nasze przeżycia. Wtedy doświadczymy nieduchowego strapienia o podłożu psychologicznym. W takim przypadku, nie warto wstydzić się konsultacji u psychologa lub psychoterapeuty i nie próbować „zamodlić” depresji. Sfera psychiczna jest stworzona oraz chciana przez Pana Boga, aby panował w niej dobrostan. Żaden z podanych poziomów strapienia nie ma jednak bezpośredniego oraz natychmiastowego odniesienia do wiary. Dlatego w tym sensie nie jest strapieniem duchowym.
Jednak strapienie nieduchowe może stać się „trampoliną” dla strapień duchowych. Im mniej robimy, aby przezwyciężyć nieduchowe strapienia o podłożu fizycznym (zmęczenie) lub psychologicznym (depresja), tym bardziej prawdopodobne jest, że doświadczymy także strapienia duchowego. Dlatego z punktu widzenia wzrastania w życiu wewnętrznym, jeśli chcemy unikać często pojawiających się strapień nieduchowych bardzo ważną kwestią jest, aby dbać o wszystkie obszary naszego człowieczeństwa.
Dostrzegając, że strapienie duchowe przeciąga się, warto skorzystać z różnych możliwości np. towarzyszenia duchowego u doświadczonego kierownika, który zobiektywizuje nasze przeżycia wewnętrzne, pojechać na kilkudniowe rekolekcje, poprosić o modlitwę wstawienniczą.