ONZ: wolność religijna mniej ważna niż prawa LGBT

Kadencja Victora Madrigal-Borloza (53) jako strażnika praw osób LGBT w ONZ dobiega końca. Jednak kolejne raporty, które składał Radzie Praw Człowieka, mogą i powinny budzić zaniepokojenie. Stawką jest wolność religijna.

Kostarykański prawnik niedawno przedstawił swój najnowszy raport Radzie Praw Człowieka ONZ. Podstawowe prawa wolności sumienia i wyznania mają według niego ustąpić przed prawami LGBT+.

Przez cztery i pół roku Victor Madrigal-Borloz pisał raporty, uczestniczył w spotkaniach online i podróżował po świecie, aby bronić praw osób LGBT. Idee niezależnego eksperta ONZ ds. ochrony przed przemocą i dyskryminacją ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową (SOGI) są jasne. Najważniejsze z nich: gender ma większe znaczenie niż płeć, a płeć to całe spektrum możliwości. Według niego już dziecko w wieku trzech lat może określać swoją tożsamość płciową.

Jego najnowszy raport SOGI poświęcony jest związkowi między prawami osób LGBT a wolnością wyznania. Madrigal-Borloz przedstawił ten dokument Komitetowi Praw Człowieka ONZ w Genewie pod koniec czerwca 2023 roku. Madrigal-Borloz nie ukrywa swoich intencji. Kostarykanin stara się o „nową przestrzeń normatywną” dla norm LGBT w religiach. Według raportu, jeśli dana religia naucza, że zachowania homoseksualne są grzechem lub że płeć jest niezmienną rzeczywistością biologiczną, narusza to prawa człowieka.

Specjalny sprawozdawca przedstawia dwa raporty rocznie – jeden Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ w Nowym Jorku, a drugi Radzie Praw Człowieka w Genewie. Obejmując urząd na początku 2018 r., Madrigal-Borloz zadeklarował, że jako niezależny strażnik LGBT w ONZ skupi się na uchyleniu dyskryminujących przepisów i zakazie tzw. terapii konwersyjnej.

Pojęcie tożsamości płciowej znajduje się w centrum pracy i myślenia Madrigala-Borloza. Jest on zdeklarowanym zwolennikiem teorii gender. Zgodnie z tym myśleniem płeć określa prawdziwą tożsamość, a płeć biologiczna jest jedynie tworem społecznym (konstruktem).
W 2017 roku, przed objęciem stanowiska w ONZ, Madrigal-Borloz był jednym z sygnatariuszy Zasad Yogyakarty. Ten dokument LGBT jest znany ze swojej 31. zasady, która zaleca wszystkim państwom przyjęcie samoidentyfikacji płciowej. „Państwa powinny (...) skończyć z rejestracją płci danej osoby w dokumentach tożsamości, takich jak akty urodzenia, dowody osobiste, paszporty i prawa jazdy, a także jako część ich osobowości prawnej”.
Celem prawnika jest wymazanie płci biologicznej jako kategorii prawnej i demontaż binarnej struktury mężczyzny i kobiety. Chce nowego rozumienia prawa opartego na tożsamości płciowej. Terapia konwersyjna jest według niego istotną barierą dla tożsamości płciowej. Z tego powodu, oprócz przepisów dotyczących transpłciowości, walczy on również o ustawodawstwo, które kryminalizuje brak potwierdzenia wybranej przed daną osobę tożsamości płciowej oraz wszelką terapię konwersyjną.
Działalność Madrigal-Borloza finansowana jest przez organizacje pozarządowe przyjazne osobom LGBT. Jedną z nich jest Fundacja Arcus, wpłacająca corocznie 300 000 dolarów na jego konto. Fundacja ta może być określana mianem reklamowej odnogi działań Jona Strykera. Ten amerykański aktywista genderowy jest właścicielem firmy medycznej, która sprzedaje sprzęt chirurgiczny do operacji zmiany płci. Poprzez swoją fundację Arcus przeznacza duże sumy pieniędzy na szerzenie ideologii tożsamości płciowej.

Amerykańska organizacja Family Watch International (FWI) oskarża Madrigala o „rażące przekroczenie mandatu” poprzez wymuszanie przyjmowania nienaukowej ideologii. Henk Jan van Schothorst z Christian Council International (CCI) wskazuje, że działalność Madrigala-Borloza nie ma wiele wspólnego z neutralną ekspertyzą: „Niezależny ekspert powinien faktycznie działać w służbie państw członkowskich, ale stanowisko to stało się politycznym organem wykonawczym zachodniego sekularyzmu".

Także organizacje feministyczne zdecydowanie sprzeciwiają się zaangażowaniu Madrigal-Borloz w ochronę tożsamości płciowej. Hiszpanka, Alianza Contra el Borrado de las Mujeres (Sojusz przeciwko wymazywaniu kobiet) oskarża Madrigal-Borloz o „manipulację” i „zdradę” oraz o „narażanie godności wszystkich kobiet i dzieci”.

Działalności kostarykańskiego prawnika sprzeciwiają się nawet organizacje gejowskie. LGB Alliance, brytyjski sojusz działający na rzecz gejów i osób biseksualnych, zwrócił się do przewodniczącego Rady Praw Człowieka ONZ w styczniu 2023 roku, wskazując, że Madrigal-Borloz zawiódł ich oczekiwania. Nie zajmuje się ochroną praw osób homoseksualnych, ale promuje ideologię gender: „Ze wszystkiego, co Victor Madrigal-Borloz mówi i robi, wynika, że uważa nas za godnych uwagi tylko wtedy, gdy wypowiadamy mantrę: «Trans-kobiety to kobiety, trans-mężczyźni to mężczyźni, tożsamości niebinarne są ważne»”.


Ostatni raport: religia musi ustąpić przed gender

Victor Madrigal-Borloz przedstawił swój raport na temat wolności religijnej i praw osób LGBT Radzie Praw Człowieka ONZ w Genewie pod koniec czerwca 2023 roku. Większość członków Rady pochwaliła dokument, część jednak uznała, że stanowi on atak na wolność religijną.

Według sprawozdawcy przemoc, dyskryminacja i wykluczenie mogą mieć poważny i negatywny wpływ na osobowość, godność i duchowość osób LGBT. „Są one często marginalizowane, stygmatyzowane i wykluczane ze społeczności religijnych tylko z powodu tego, kim są” – twierdzi Madrigal-Borloz. Według niego, gdy pojawia się napięcie między wolnością religijną, a prawami osób LGBT, państwa muszą w swoim ustawodawstwie faworyzować te drugie kosztem tych pierwszych. Formalnie, raport ten nie ma wiążącego charakteru dla państw członkowskich, jednak Rada Europy może przyjąć dokument jako swą dyrektywę.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama