Azzurra Carnelos najpierw dowiedziała się, że ma raka. Później – że prawdopodobnie nigdy nie będzie mogła mieć dzieci. W 2023 r. zaszła w ciążę. Stanęła wtedy przed wyborem: własne leczenie, albo bezpieczeństwo dziecka. Wybrała dziecko.
Azzurra Carnelos skończyłaby 18 kwietnia 34 lata. Pochodziła z miejscowości Oderzo na północy Włoch. Była najstarsza z trojga rodzeństwa. Z wyróżnieniem ukończyła studia ekonomiczne. W 2015 r. na uniwersytecie poznała Francesco. W 2019 r. dowiedziała się, że ma nowotwór piersi. Rozpoczęła leczenie i wydawało się, że przyniosło ono skutek.
W 2022 r. poślubiła Francesco. Choroba wróciła. Ze względu na terapię Azzurra nie powinna być zdolna, by mieć dzieci. Jednak w 2023 r. okazało się, że jest w ciąży. Chemioterapia mogła zaszkodzić maleństwu, dlatego kobieta przerwała leczenie. Urodziła Antonia w szpitalu Ca’Foncello w Treviso. Nowotwór postępował. Jej mąż zostawił pracę, żeby przez 24 godziny na dobę być przy niej. Pod koniec życia Azzurra straciła wzrok, ale wciąż miała przy sobie Antonia. Zmarła 15 kwietnia. Jej syn miał wówczas 8 miesięcy.
Pogrzeb bohaterskiej matki przyciągnął tłum ludzi.
„Oddała życie, gdyż jej największym pragnieniem, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży, było ujrzenie narodzin syna Antonio, nawet za cenę rezygnacji z własnego zdrowia – mówił w homilii ks. Massimo Rocchi. – Nie ma większej miłości niż dawanie życia. (...) Jej odwaga pozostawia niezatarte wspomnienie w każdym z nas”.
Źródła: avvenire.it, ilrestodelcarlino.it