Komunistyczne władze i kontrolowany przez nie Kościół katolicki w Chinach po swojemu podchodzą do podpisanego w 2018 r. ze Stolicą Apostolską układu w sprawie mianowania biskupów katolickich. Zwrócił na to uwagę włoski watykanista Sandro Magister na swym blogu „Settimo Cielo” (Siódme Niebo). W chińskich komunikatach o nowych biskupach nie pojawia się nawet wzmianka o papieżu.
Sprawa dotyczy na przykład objęcia urzędów przez dwóch nowych biskupów chińskich. Biuletyn Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej z 20 stycznia br. mówił o „zawieszeniu diecezji Fenyang, ustanowieniu diecezji Lüliang i konsekracji nowego biskupa” dla niej. Wynikało z niego również, iż decyzje w tych sprawach papież podjął 28 października 2024, a 20 stycznia br. nowy biskup Antonio Ji Weizhong przyjął sakrę. Podano też krótkie dane o nowej jednostce kościelnej i o nowym biskupie.
Papież tylko zatwierdził?
Tymczasem Magister zauważył, że komunikat zamieszczony na oficjalnej stronie Kościoła w Chinach (w języku chińskim) nie zawiera żadnej wzmianki o nominacji papieskiej, co więcej – stwierdza, że ks. Ji „został wybrany biskupem 19 lipca 2024”.
Zdaniem publicysty, „wygląda na to, iż Rzym spóźnił się ponad trzy miesiące z «przetrawieniem» nominacji dokonanej jednostronnie przez Pekin”.
W dodatku chińskie oświadczenie prasowe przytacza jedynie „list zatwierdzający” Rady Biskupów Chin – nieuznawanej przez Stolicę Apostolską, lecz zaaprobowanej jedynie przez reżim komunistyczny, podając jeszcze szczegółowy wykaz biskupów (którego nie ma w komunikacie watykańskim), obecnych na ceremonii sakry z ich funkcjami w Patriotycznym Stowarzyszeniu Katolików Chińskich (PSKCh), będącym głównym narzędziem kontroli Kościoła przez władze i które jest prawdziwym właścicielem wspomnianego portalu „Kościół katolicki w Chinach”.
Również wiadomość o zniesieniu starej i ustanowieniu nowej diecezji w Chinach pokazuje rozbieżności między obu stronami. Komunikat watykański przypomina, że zlikwidowaną obecnie diecezję Fenyang ustanowił 11 kwietnia 1946 Pius XII, podczas gdy nowa diecezja Lüliang będzie wchodziła w skład metropolii Taiyuan w prowincji Shanxi. W tym kontekście Magister wskazał, iż „nie po raz pierwszy od czasu zawarcia porozumienia z 2018 Stolica Apostolska czuje się zmuszona do określenia na nowo granic takiej czy innej diecezji chińskiej, aby uzgodnić je z granicami administracyjnymi zgodnie z instrukcjami władz pekińskich”.
W ten sposób liczbę diecezji chińskich zmniejszono ze 135 do niespełna stu, z których mniej więcej jedna trzecia nie ma biskupa, podobnie jak to było 7 lat temu, przed podpisaniem układu – stwierdził komentator.
Zauważył przy tym, że nową diecezję opisano jako „sufraganię Taiyuanu”, nie wyjaśniając, iż chodzi o archidiecezję, gdyż reżym nie uznaje istnienia archidiecezji i arcybiskupów.
Sztandar patriotyzmu
Inny przykład dotyczy diecezji Fuzhou na południowo-wschodnim wybrzeżu Chin naprzeciw Tajwanu, uważanej za historyczną kolebkę chrześcijaństwa w Chinach. Dziś mieszka tam ponad 300 tys. katolików, wśród których posługuje ok. stu księży i ponad 500 osób konsekrowanych. Kilka dni temu Franciszek mianował nowym rządcą tej jednostki kościelnej 59-letniego Josepha Cai Bingrui, przenosząc go z diecezji Xiamen. Ale komunikat chiński w tej sprawie nie wspomina ani słowem o decyzji papieskiej, powołując się wyłącznie na „list zatwierdzający” Rady Biskupów Chin, podkreślając zarazem udział biskupów w uroczystości objęcia urzędu przez nowego ordynariusza oraz ich rolę w PSKCh i innych instytucjach rządowych, a także złożoną przez bp. Cai obietnicę „całkowiego podporządkowania się władzom”.
„Biskup Cai Bingrui zapowiedział, że zawsze będzie niósł sztandar patriotyzmu i umiłowania Kościoła, zobowiązując się do wierności zasadom niezależności i samozarządzania, procesowi sinizacji katolicyzmu w naszym kraju oraz że zjednoczy i poprowadzi kapłanów i wiernych diecezji Fuzhou drogą zgodną ze społeczeństwem socjalistycznym” – napisano na stronie PSKCh.
Watykanista przypomniał ponadto, że wkrótce po kolejnym przedłużeniu (w październiku 2024) układu z 2018 papież mianowal biskupem-koadiutorem Pekinu 55-letniego ks. Matthewa Zhen Xuebina, konsekrowanego 25 października 2024 r. Watykan podał, że Franciszek mianował go na to stanowisko 28 sierpnia ub.r., tymczasem komunikat chiński w tej sprawie całkowicie pominął zarówno tę datę, jak i to, że była to nominacja papieska. Według źródeł chińskich ks. Zhena wybrała i zatwierdziła Rada Biskupów 21 marca ub.r., a więc 5 miesięcy przed „zatwierdzeniem jego kandydatury” przez Ojca Świętego. W sakrze nowego biskupa wziął udział obecny ordynariusz stolicy bp Joseph Li Shan.
W rękach reżimu
Z życiorysu nowego hierarchy, podanego przez źródła chińskie, wynika, że od 2007 był on sekretarzem generalnym diecezji pekińskiej, a wcześniej wiceprzewodniczącym miejscowego Kolegium Filozoficznego i Teologicznego, nie wspomniano natomiast, iż uzyskał on licencjat z liturgiki w Stanach Zjednoczonych i że mówi po angielsku.
Najbardziej jednak zaskakujący w tej nominacji jest fakt, że wspomniany biskup Li Shan ma dopiero 60 lat, zaledwie 5 więcej od swego potencjalnego następcy, wiadomo zaś, że papież mianuje koadiutora zazwyczaj wtedy, gdy dotychczasowy biskup diecezjalny jest w podeszłym wieku lub jest chory. Ale bp Li Shan stoi na czele PSKCh oraz jest wiceprzewodniczącym episkopatu chińskiego i – według niektórych źródeł – ponoć sam poprosił o koadiutora w osobie bp. Zhena, który od pewnego czasu wspiera go w kierowaniu diecezją.
Zdaniem włoskiego watykanisty nominacja ta może oznaczać, że
„diecezja politycznej stolicy kraju przez całe lata, a może i dziesięciolecia będzie w rękach dwóch silnych zwolenników reżymu, podobnie jak diecezja stolicy gospodarczej – szanghajska”.
Komuniści obsadzili ją 4 kwietnia 2023 innym swoim człowiekiem, 55-letnim biskupem Josephem Shen Binem, nie trudząc się powiadomić o tym Stolicy Apostolskiej, jak to uzgodniono w porozumieniu. Watykan zareagował na to oświadczeniem protestacyjnym, ale trzy miesiące później – 15 lipca, gdy papież podpisał dekret o nominacji.
Podsumowując swe rozważania Sandro Magister stwierdził, iż „biskupi mający za zadanie wyświęcanie innych biskupów i czuwanie nad obsadą diecezji, są oczywiście wybierani przez władze chińskie, bez jakiejkolwiek koordynacji z Rzymem i nigdy nie przedstawiając nazwisk tych biskupów. Również księża, osoby zakonne i wierni, dopuszczani do tych obrzędów, są starannie dobierani’. Komentator dodał, że tych, którzy łamią program takiej uroczystości, spotykają różne represje i prześladowania. Taki los spotkał np. nowo konsekrowanego w lipcu 2012 biskupa Szanghaju Thadée Ma Daqina, który zaraz po wyświęceniu w miejscowej katedrze oświadczył, że opuszcza Stowarzyszenie Patriotyczne, aby potwierdzić swą całkowitą lojalność wobec papieża i Watykanu, po czym natychmiast został zatrzymany i zesłany do seminarium duchownego w pobliskim Szeszanie.
„Nie jest więc niespodzianką, iż to tajne porozumienie [z 2018 roku], podpisane przez Watykan, jest przedmiotem ostrej krytyki lub co najmniej krytycznych analiz dobrze uzasadnionych i udokumentowanych” – zakończył swój tekst w „Settimo Cielo” włoski watykanista.
Źrodło: KAI
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.