Krytyczna opinia, którą George Weigel wygłosił na temat Papieskiej Akademii Życia w jej obecnej postaci, pojawiła się w najbardziej stosownych okolicznościach. Była to konferencja zorganizowana przez Międzynarodową Katedrę Bioetyki Jérôme'a Lejeune'a, która zajęła się tym, co zaniedbała instytucja powołana do życia przez Jana Pawła II.
W dniach 17-18 maja Międzynarodowa Katedra Bioetyki Jérôme'a Lejeune'a zorganizowała drugą doroczną międzynarodową konferencję w Rzymie, aby zastanowić się nad wyzwaniami bioetycznymi związanymi ze zdrowiem i opieką nad ludźmi na różnych etapach życia. To kontynuacja zadań i dziedzictwa Papieskiej Akademii Życia, która pod obecnym kierownictwem zaniedbuje zlecone jej pierwotnie zadania, ignorując wskazówki i przestrogi zawarte w encyklice Evangelium vitae Jana Pawła II.
George Weigel podsumował obecny kierunek przyjęty przez Papieską Akademię słowami:
„obecnie akademia opublikowała książkę o ironicznym tytule «La Gioia della Vita» («Radość życia»), której autorami są teolodzy, których uczciwie można określić jedynie jako odbiegających od autorytatywnego nauczania «Evangelium vitae» - stwierdził biograf Jana Pawła II. – Ta książka osłabia katolickie argumenty za kulturą życia, które jako poważne zbrodnie przeciwko życiu wymienia «Evangelium vitae». W dodatku czyni to w kategoriach antropologii antybiblijnej i antymetafizycznej, która byłaby zupełnie obca, a wręcz odrażająca zarówno dla Jérôme’a Lejeune’a, jak i Jana Pawła II”
Jest (a przynajmniej powinno być) oczywiste, kim był Jan Paweł II i jakie jest znaczenie jego teologii ciała. Warto jednak przypomnieć postać Jérôme Lejeune, który w 1958 r. odkrył trisomię 21 (powodującą zespół Downa). Ten wybitny genetyk zyskał sobie miano „ojca bioetyki”, a jego spuścizna nadal wyznacza kierunek myśli bioetycznej w Kościele katolickim na całym świecie. Lejeune otwarcie sprzeciwiał się aborcji i z tego powodu, pomimo jego olbrzymich zasług naukowych, jego kandydatura do Nagrody Nobla w 1970 r. została zablokowana. Obecnie jest on kandydatem na ołtarze.
Podczas zeszłotygodniowej konferencji dr Mónica López Barahona, przewodnicząca Międzynarodowej Katedry Bioetyki Jerome Lejeune wskazywała, że bioetyka jest dziedziną interdyscyplinarną. Jest to szczególnie ważne i konieczne w dzisiejszych czasach, gdy kwestie medyczne usiłuje się rozważać w oderwaniu od antropologii, etyki, aksjologii czy innych dziedzin filozofii zajmujących się człowiekiem. Czysto biologiczne podejście do spraw medycznych redukuje człowieka do jego wymiaru materialnego, całkowicie ignorując sferę duchową.
„Próbowaliśmy zająć się [bioetyką] z różnymi ekspertami z różnych dziedzin, aby rzucić trochę światła na różne tematy. To był sposób, w jaki profesor Lejeune poruszał kwestie – od nauki po etykę – i dlatego zdecydowaliśmy się zorganizować to spotkanie w ten sposób refleksji” – tymi słowami dr Barahona wyjaśniała znaczenie rzymskiej konferencji.
Około 45 międzynarodowych prelegentów z 16 krajów omawiało podczas niej istotne kwestie związane z przenikaniem się problemów naukowych i etycznych, m.in. edycję genów u ludzi i różnych gatunków (eksperymenty CRISPR), selekcję płci, techniki wspomaganego rozrodu, badania prenatalne i diagnostykę, opiekę nad noworodkami, eutanazję i operacje „potwierdzające” płeć (czyli modyfikujące zewnętrzne cechy płciowe według uznania pacjenta).
Pierwszego dnia profesor O. Carter Snead, amerykański prawnik i bioetyk z Uniwersytetu Notre Dame w South Bend w stanie Indiana, podzielił się myślami ze swojej książki „What It Means to Be Human: The Case for the Body in Public Bioethics”. Według niego konieczne jest obecnie stawianie „pytań antropologicznych [o ludzką naturę, ludzki rozwój i ludzką tożsamość]”.
Snead stwierdził, że obecne przepisy i polityki związane z aborcją, wspomaganą reprodukcją i decyzjami dotyczącymi końca życia w USA i za granicą odzwierciedlają redukcyjny „ekspresyjny indywidualizm” opisany przez filozofa Charlesa Taylora i socjologa Roberta Bellaha, zgodnie z którym wartość osoby jest definiowana przede wszystkim na podstawie „jej zdolności do wyboru ścieżek życia” i realizacji osobistych projektów.
„Ekspresyjny indywidualizm nie bierze pod uwagę naszego wcielenia ani inkarnacyjnej natury. Nie jest w stanie zrozumieć naszej wrażliwości, naszej wzajemnej zależności i naszych naturalnych ograniczeń” – wyjaśniał prof. Snead. „Pozostawia całkowicie poza polem widzenia najsłabszych i najbardziej bezbronnych, osoby starsze, niepełnosprawne, dzieci zarówno urodzone, jak i nienarodzone”.
Konferencja była transmitowana online, dzięki czemu wiele osób mogło w niej uczestniczyć bez konieczności przyjazdu do Rzymu. Byli wśród nich członkowie rodzin, na których życie praca i przykład Lejeune'a miały bezpośredni wpływ.
„Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że lekarz, a tym bardziej tak wybitny, będzie miał tyle pokory, by skontaktować się z matką dziecka z obcego kraju i oszczędzić jej podróży do Paryża” – wspomina Domitília Antão, matka dziecka z trisomią 21. „Nigdy nie zapomnę jego spojrzenia, które natychmiast tchnęło nadzieję w nasze zniechęcone serca. Byliśmy zdumieni taką prostotą, biorąc pod uwagę jego wielkie kompetencje, tyle czułości. Byliśmy traktowani jak jego rodzina”.
Trzydzieści lat po śmierci profesora na całym świecie powstały instytuty zainspirowane oddaną pracą Lejeune'a i opieką nad jego pacjentami, w tym Fondation Jérôme Lejeune i Association des Amis du Pr. Jerome Lejeune we Francji oraz Asociacion de Medicos Jérôme Lejeune w Hiszpanii.
„Mam nadzieję, że po pierwsze, postać profesora Lejeune'a będzie dobrze znana na całym świecie, a wnioski z kongresu - w różnych tematach, które poruszyliśmy - mogą być przekazywane i znaleźć przełożenie w różnych dziedzinach w różnych krajach na całym świecie” – powiedziała dr Barahona.