Ormianie przygotowują się do świętowania Bożego Narodzenia, które przypada u nich tradycyjnie dwa tygodnie później niż u nas. Będą to smutne święta w kraju, gdzie co trzydziesty mieszkaniec jest uchodźcą z Górskiego Karabachu.
Choć być może Azerowie na użytek propagandy pokażą dzwonnice bijące w dniu Bożego Narodzenia w starych ormiańskich klasztorach, to świątynie w dawnej enklawie pozostaną puste i w ciszy. Pierwszy raz od wieków.
Ofensywa azerska rozpoczęła się 19 września zeszłego roku; Górski Karabach padł w zaledwie jeden dzień. Po wielomiesięcznym oblężeniu wyczerpana ludność musiała zebrać resztki sił i przeprawić się przez góry do Armenii. Rozpoczął się wtedy exodus 130 tys. Ormian. Ponad połowa z nich to kobiety i młodzi; co piąty uchodźca był zaś osobą starszą.
Wielu z nich do dzisiaj żyje w nędzy, próbując zorganizować swe życie na nowo w Armenii. Przykładowo, 65-letnia Alvina w rozmowie z Avvenire tłumaczy, że na ten moment jako jedyna w swojej rodzinie zarabia cokolwiek. Sprzedaje chleb nadziewany ziołami – tradycyjny przysmak z Górskiego Karabachu, ale dochód z trudem starcza na kupienie jedzenia dla całej rodziny. Mężczyźni w dużej części zaginęli. Być może są w więzieniach albo zostali zabici.
Armenia całkowicie zawiodła się na Rosji. Siły pokojowe rozstawione przez Moskwę biernie przypatrywały się kolejnym aktom agresji ze strony Azerbejdżanu. Teraz Ormianie starają się o większą integrację z Zachodem, choć nie kryją rozczarowania milczeniem, jakie panuje w kwestii Górskiego Karabachu. „Dziś diaspora ormiańska na całym świecie odczuwa te same uczucia, które odczuwała w ubiegłym wieku podczas ludobójstwa Ormian: niedowierzanie i niezrozumienie z powodu współudziału oraz głuchego milczenia społeczności międzynarodowej” – mówi Gayané Khodaveerdi, sekretarz Związku Ormian we Włoszech.
W stosunkach z Azerbejdżanem panuje mała stabilizacja. 7 grudnia ogłoszono deklarację, gdzie zapisano: „Republika Armenii i Republika Azerbejdżanu podzielają pogląd, że istnieje historyczna możliwość osiągnięcia pokoju”. W geście dobrej woli Baku uwolniło 32 wojskowych jeńców wojennych, a Armenia 2. Ormianie wsparli też kandydaturę Azerbejdżanu na gospodarza COP 29.