Z którego ze swych dzieł jest najbardziej dumny? Św. Antoni Maria Claret wskazał bliznę na twarzy po zamachu na Kubie...

Był niestrudzony w swej działalności, stąd pozostawił po sobie dziesiątki dzieł. W założonej przez siebie drukarni wydał w ciągu pierwszych 20 lat 7 milionów broszur i 3 miliony książek. Św. Antoni Maria Claret zapytany kiedyś, z którego z tych dzieł jest najbardziej dumny, wskazał bliznę na twarzy pozostałą po zamachu na Kubie... Dziś obchodzimy jego wspomnienie.

Antoni Maria Claret urodził się 23 grudnia 1807 r. w Sallent (Hiszpania) jako piąte z jedenaściorga dzieci. Mając kilkanaście lat przerwał naukę, by pomagać ojcu w tkactwie. Później przeniósł się do Barcelony, aby doskonalić się w tym zawodzie. Interesował się też drukarstwem, a w wolnym czasie uczył się łaciny i francuskiego. Wszystkie te zainteresowania będą mu kiedyś bardzo pomocne.

Zdolny i pracowity robił karierę zawodową. Sprzyjało mu także szczęście: grając na loterii osiągnął niemałą fortunę. Powodzenie w życiu zawodowym i towarzyskim oraz wrogi Kościołowi klimat tamtych czasów osłabiły w nim gorliwość religijną. Powoli stawał się liberalnym „człowiekiem sukcesu".

Oszukany przez wspólnika, przeżył jednak głęboki kryzys. W trudnym dla siebie czasie wracały do niego słowa: „Cóż za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?" (Mt 16, 26). Postanowił zmienić swoje życie: wstąpił do seminarium i został księdzem (kilkanaście miesięcy później liberalny rząd wprowadzi zakaz święceń). Pracował jako proboszcz, ale jego marzeniem były misje. Podjął nawet w tym celu pewne starania, ale zakończyły się niepowodzeniem. Oddał się więc gorliwie pracy duszpasterskiej w Hiszpanii, przemierzając ją wzdłuż i wszerz, wszędzie głosząc rekolekcje.

Przy okazji stał się pionierem zaangażowania świeckich w pracę misyjną i wykorzystania w ewangelizacji środków społecznego przekazu. W założonej przez siebie drukarni (przydały się zainteresowania z młodości) wydał w ciągu pierwszych 20 lat 7 milionów broszur i 3 miliony książek. Sam pozostawił po sobie ponad 200 publikacji, wśród nich słynny katechizm „Camino recto" (1843), najbardziej poczytną książkę na przełomie XIX i XX wieku, a zarazem pierwszy na świecie ilustrowany katechizm, który doczekał się ponad 200 wydań.

Antoni Claret marzył, aby na wzór apostołów głosić Słowo Boże niewierzącym. Jego marzenie „ograniczała" jednak na początku choroba, później praca w parafii, a następnie obowiązki biskupa i spowiednika królowej. Swoim życiem pokazał jednak dobitnie, że misjonarzem jest nie tylko ten, kto pracuje w dalekich krajach, ale każdy, kto niezależnie od wieku i miejsca zamieszkania posiada ducha misyjnego, czyli przynaglony miłością Chrystusa, stara się, aby wszyscy dostąpili zbawienia i nikt nie zginął. Mimo tego, że nie przemierzył wielu krajów, Antonii Claret słusznie nazywany jest „św. Pawłem XIX wieku".

Apostolska gorliwość Antoniego Clareta została zauważona: w maju 1850 roku otrzymał nominację na biskupa Santiago na Kubie. W krótkim czasie przeprowadził tam gruntowną reformę życia kościelnego. Wpłynął także znacząco na życie społeczne i polityczne wyspy, czym przysporzył sobie wielu wrogów. Znienawidzony przez masonerię, stał się obiektem wieloletniej, niezwykle perfidnej, medialnej nagonki. W jej następstwie spalono mu dom i kilkakrotnie próbowano zabić. Któregoś dnia, podczas powrotu z wizytacji, zbliżył się do niego mężczyzna, aby pocałować pierścień. W pewnym momencie, wyciągnął jednak brzytwę i z całej siły ciął biskupa w twarz i szyję. Uratowano go w ostatniej chwili.

Jego praca coraz bardziej jednak przeszkadzała miejscowym władzom, które w końcu doprowadziły do odwołania go z Kuby. Pragnąc wynagrodzić mu poniesione krzywdy, królowa Hiszpanii Izabela II, mianowała go swoim spowiednikiem. Wydawało się, że zamknięty w „złotej klatce" królewskiego dworu, ostatecznie będzie musiał pożegnać się z marzeniami o duszpasterstwie. Kto wie, czy to jednak właśnie w tym czasie nie wpłynął najbardziej znacząco na życie Kościoła w Hiszpanii. Z racji sprawowanego urzędu, mógł bowiem przedstawiać kandydatów do biskupstwa, przyczyniając się w ten sposób do reformy episkopatu Hiszpanii. Opowiadają, że pojawiających się u niego petentów, marzących o godności biskupiej, zbywał krótko: „Drogi księże, już samo to, że ksiądz przyszedł do mnie z tą propozycją, dyskredytuje księdza całkowicie. Jest to bowiem najlepszy znak, że nie nadaje się ksiądz na to stanowisko. A jeśli jakimś cudem zostanie ksiądz biskupem, współczuję tej diecezji"!

Antoni Claret był niestrudzony w swej działalności, stąd pozostawił po sobie dziesiątki dzieł: ośrodków wychowawczych, domów miłosierdzia, bractw, organizacji, instytutów i zgromadzeń (klaretyni i klaretynki). Zapytany kiedyś, z którego z tych dzieł jest najbardziej dumny, wskazał bliznę na twarzy pozostałą po zamachu na Kubie...

Antoni Maria Claret zmarł 24 października 1870 r. w Fontfroide we Francji. Beatyfikował go Pius XI 25 lutego 1934 r., a kanonizował Pius XII 7 maja 1950 r.

Źródło: vaticannews.va/pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama