Królewna Śnieżka jako latynoska girlboss. Disney znów masakruje klasykę

Disney nie traci tempa i kolejną bajkę zamienia na równościową propagandówkę. W nowej „Królewnie Śnieżce” tytułowa bohaterka jest twardzielką graną przez latynoską aktorkę. A wszystko to spowite mgłą liberalizmu i kiepskiej reżyserii. W amerykańskim portalu IMDb film oceniono na 1,7/10.

Disney w ciągu ostatnich kilku lat tworzy remaki klasyków kinematografii. Tym razem obróbce poddana została „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków”. Produkcja, która nie jest kreskówką szybko przykuła uwagę mediów. Pierwszą kwestią, która podzieliła widzów była karnacja odtwórczyni głównej roli – Rachel Zegler.

Bo książę stalkował

Ze względu na swoje latynoamerykańskie pochodzenie aktorka nie pasuje do opisu bohaterki, której imię pochodziło od jasnej jak śnieg cery. Nie pomogły również wypowiedzi samej Zegler, która bardzo wyraźnie zaznaczyła, że współczesna księżniczka będzie raczej girlboss (twardzielką w spódnicy), a książę nie odegra istotnej roli. Marzenia nowej Śnieżki skupią się na objęciu władzy. Aktorka nie omieszkała się również skomentować pierwotnej wersji filmu.

„Oryginalna kreskówka wyszła w 1937 roku, co widać. Kładzie ona bardzo duży nacisk na relację romantyczną z mężczyzną, który ją stalkuje. Dziwne! Dziwne”

– stwierdziła.

Te słowa szybko spotkały się z reakcją krytyków, którzy uważali, że Zegler nie lubi Królewny Śnieżki. David Hand, syn współtwórcy oryginału, stwierdził, że nowa wersja jest obraźliwa i za równo jego ojciec jak i sam Walt Disney przewracają się w grobie. Był to jednak dopiero początek.

Disney w imię równości postanowił, że postaci siedmiu krasnoludków zostaną zreinterpretowane, aby nie utrwalać stereotypów powiązanych z karłowatością. W lipcu 2023 r. ujawniono zdjęcia z planu, na których pojawiły się „magiczne istoty” towarzyszące Śnieżce. Siedem osób różnego pochodzenia etnicznego i różnej płci, a wśród tylko jedna z karłowatością. Podniosły się głosy krytyki, twierdzące, że jest to zabieranie pracy osobom, które mogłyby zagrać te role. Disney pragnąc wybrnąć z te sytuacji musiał opóźnić premierę, bo „magiczne istoty”, zastąpił siedmioma krasnoludkami, ale wygenerowanymi komputerowo w technologii CGI.

Disney nie uczy się na błędach

Amerykańska premiera miała miejsce 21 marca 2025 r. W weekend otwarcia film zarobił 80 mln dol. To świetny wynik, ale produkcja kosztowała aż 250 mln dol., a promocja pochłonęła kolejne 100 mln dol.

Na polskim Filmwebie ocena widzów to 2,7/10, a krytyków 3,4/10. To i tak lepiej, niż w USA, gdzie serwis IMDb dał „Królewnie Śnieżce” tylko 1,7 pkt.

W komentarzach można zaś znaleźć takie opinie:

„Lukrowana skorupa bez duszy.”

„Szkaradny (żółte mleko na ekranie, CGI, kostiumy, świat z cyfry, zdjęcia), fatalnie napisany i wyreżyserowany koszmarek.”

Jak widać Disney nie nauczył się po porażce „Małej syrenki” z 2023, w której także próbowano przerabiać historię na bardziej równościową.

 

Źródła: filmweb.pl, nypost.com, dailymail.co.uk

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama