Leon XIV chce pojechać do Turcji w rocznicę soboru nicejskiego. To mocny znak jedności wiary

Podczas dzisiejszej audiencji udzielonej Bartłomiejowi I, patriarsze Konstantynopola, Leon XIV potwierdził chęć udania się do Nicei z okazji 1700. rocznicy soboru, który określił, że Jezus Chrystus jest Bogiem, ponieważ jest współistotny (homoousios) Bogu Ojcu. Wybór tego miejsca i czasu na pierwszą pielgrzymkę tego pontyfikatu jest wymowny.

Daty zaproponowane przez Patriarchat Konstantynopola Ojcu Świętemu – choć nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone – to 27, 28 i 29 listopada, w przeddzień święta św. Andrzeja. O zamiarze podróży do Nicei, którą papież Franciszek miał już w planach, poinformował sam Leon XIV podczas pierwszej audiencji udzielonej dziennikarzom.

Co istotniejsze: prawda objawiona czy intelektualne spekulacje?

Sobór w Nicei zwołany przez cesarza Konstantyna zajmował się wieloma kwestiami. Najważniejszą jednak było przeciwstawienie się herezji Ariusza (kapłan z Aleksandrii, 256-336), uderzającej w same podstawy wiary chrześcijańskiej. Negował on Bóstwo Chrystusa, uważając Go jedynie za człowieka. Powodem było błędne, nazbyt radykalne pojmowanie jedności Boga. Jego poglądy zgodne były z ówczesnymi koncepcjami filozoficznymi, odległe jednak były od Objawienia. Bóg według koncepcji Ariusza był „absolutem” filozofów, monadą, całkowicie transcendentną wobec świata. Bóg objawiając się w Chrystusie wyraźnie wskazał na to, że taka koncepcja bóstwa jest błędna; to jednak nie przekonywało Ariusza. Usiłując wyjaśnić zależność między Ojcem a Synem próbował przenieść ją do sfery stworzonej. Różnica osób nie może, według niego, istnieć w sferze absolutu. Chrystus był więc Synem Bożym tylko w tym sensie, że jako człowiek został zaadoptowany przez Boga. Tego rodzaju twierdzeń nie znajdziemy w Biblii; nic podobnego nie mówił o sobie Jezus. Zwiedziony świeckimi prądami filozoficznymi Ariusz miał jednak za nic ewangelię, przekonany o wyższości koncepcji filozoficznych nad prawdą objawioną.

Jego poglądy wprowadziły olbrzymie zamieszanie w Kościele, rozpowszechniły się zwłaszcza na wschodzie Cesarstwa Rzymskiego. Sam Ariusz był błyskotliwy, potrafił przemawiać ze swadą, szybko więc zebrał liczne grono zwolenników, którzy rozprzestrzeniali jego błędy w całym Kościele. Początkowo Aleksander, biskup Aleksandrii, na terenie której działał Ariusz pozwolił na dyskusję nad jego tezami, szybko jednak przekonał się, że nie jest on skłonny uznać racji przeciwników, a debatę wykorzystuje w celu rozpowszechniania herezji. Dlatego też biskup ekskomunikował go wraz ze zwolennikami. To jednak nie wystarczyło, ponieważ Ariusz dalej głosił swoje błędne poglądy, wspierany przez niektórych biskupów (m.in. Euzebiusza z Nikomedii).

Sobór nicejski: wzorzec dla wszystkich kolejnych soborów

Ostatecznie spory przybrały taką temperaturę, że cesarz Konstantyn uznał za konieczne zwołanie soboru. Uważał wprawdzie, że chodzi tu o „rzeczy małe i zgoła pozbawione znaczenia”, nad którymi nie warto dyskutować, ale ze względu na konieczność zachowania pokoju w cesarstwie zgodził się na podjęcie tej dyskusji. Warto zauważyć, że jego postawa przypomina nastawienie wielu współczesnych nam intelektualistów – uważających dogmaty wiary za kwestię drugorzędną, sprowadzających chrześcijaństwo do jego wymiaru społecznego i moralnego. Ostatecznie jednak debatę nad dogmatem podjęto i była ona nie marginalnym, ale centralnym tematem soboru. Sam cesarz uznał rację biskupów, być może pod wpływem swego teologicznego doradcy, biskupa Hozjusza z Kordoby.

Sobór ten, zwołany w 325 r., był pierwszym soborem powszechnym. Nicea była miastem znajdującym się około 80 km na wschód od Konstantynopola (na terenie Azji Mniejszej). Większość uczestników (szacuje się, że było ich od 200 do 318) stanowili biskupi ze Wschodu. Przedstawicielami Zachodu był Hozjusz z Kordoby, dwaj prezbiterzy przysłani przez Biskupa Rzymu oraz kilku innych biskupów. Waga tego soboru jest nie do przecenienia, ponieważ określił on jasno fundament naszej wiary w Chrystusa jako Syna Bożego, a jednocześnie stał się modelem dla kolejnych soborów powszechnych.

Wspólna data Wielkanocy

Ważnym tematem było także określenie daty świętowania Wielkanocy wspólnej dla wszystkich. Udało się pod tym względem osiągnąć zgodę, ustalając, że będzie ona obchodzona w pierwszą niedzielę po żydowskim święcie Paschy. W późniejszych stuleciach pojawiły się jednak różne sposoby obliczania tej daty, które sprawiły, że poszczególne wyznania chrześcijańskie obchodzą Wielkanoc w różnym terminie (dotyczy to przede wszystkim Kościołów Wschodnich). Tysiąc siedemsetna rocznica soboru nicejskiego może być okazją do podjęcia tej dyskusji na nowo – być może przyniesie ona w końcu ponowne uzgodnienie wspólnego świętowania Wielkanocy.

Z fragmentami tekstów przyjętych na Soborze można zapoznać się w naszej czytelni: Dokumenty Soborów Powszechnych.

Źródło: KAI, Dokumenty Soborów Powszechnych

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama