Szwedzi rozważają zmiany w prawie aborcyjnym. Już teraz zezwala ono na zabicie dziecka do 18. tygodnia, czyli mniej więcej do połowy ciąży. Teraz aborcje chemiczne byłyby przeprowadzane bez nadzoru lekarza, a w ustawie znalazłyby się zwroty „neutralne płciowo”, gdyż „osoba, która jest prawnie mężczyzną, może zajść w ciążę i powinna mieć również prawo do aborcji”.
Władze Szwecji rozważa poważne zmiany w swoich przepisach dotyczących aborcji. Chodzi przede wszystkim o zezwolenie na przeprowadzanie aborcji chemicznych w domu, bez nadzoru lekarza. Zmieniona ustawa ma też mówić nie o kobiecie, a o „tym, kto jest w ciąży”.
Szwedzkie przepisy zezwalają na zabicie dziecka bez podania powodu do 18. tygodnia ciąży, czyli mniej więcej do połowy jej trwania. W skandynawskim królestwie ginie co roku 30-38 tys. poczętych dzieci. Liczba urodzeń w 10-milionowym kraju spadła zaś do 100 tys., co oznacza, że aborcją kończy się więcej niż 20 proc. ciąż.
Ciągle mało
To jednak nie wystarcza zwolennikom aborcji, którzy chcą zmiany ustawy z 1974 r. Zezwolenie na zażywanie pigułek poronnych w domu nie tylko jeszcze bardziej ułatwi pozbycie się dziecka – co i tak nie jest w Szwecji wielkim problemem – ale też sprawi, że pozbawi kobiety opieki medycznej w chwili poronienia. Tymczasem wiele z nich nie jest świadomych bólu wywoływanego przez tabletki i komplikacji, do których może dojść.
Aborcja dla mężczyzn
Zmiany w przepisach zaproponował rządowy zespół, którym kieruje Inga-Maj Andersson, dyplomowana położna. Ten sam zespół zaproponował zmianę języka na bardziej inkluzywny.
„Obecnie osoba, która jest prawnie mężczyzną, może zajść w ciążę i powinna mieć również prawo do aborcji”
– stwierdziła Andersson.
Źródło: liveaction.org
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.