Telefoniczna rozmowa Trump-Putin już we wtorek. Ukraina ujawniła swoje „czerwone linie”

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził, że we wtorek 18 marca odbędzie się telefoniczna rozmowa Donalda Trumpa i Władimira Putina. Szef ukraińskiej dyplomacji wyznaczył tzw. czerwone linie w pokojowych negocjacjach z Rosją i USA. Władze w Kijowie nie uznają aneksji terytoriów okupowanych przez Rosję, nie odpuszczą aspiracji do UE i NATO ani nie zgodzą się demilitaryzację.

Podczas codziennej wypowiedzi dla państwowych mediów Dmitrij Pieskow odniósł się do rozmowy Putina i Trumpa. „Tak, to prawda. We wtorek taka rozmowa jest przygotowywana” – powiedział rzecznik Kremla. Nie przekazał więcej szczegółów.

To będzie druga bezpośrednia rozmowa telefoniczna prezydenta USA i rosyjskiego dyktatora, od kiedy Donald Trump wrócił do Białego Domu. Pierwszy kontakt miał miejsce 12 lutego i od tego czasu przyspieszenia nabrały negocjacje w sprawie porozumienia pokojowego w Ukrainie.

„Będę rozmawiał z prezydentem Putinem we wtorek. W weekend wykonano wiele pracy” – oznajmił Trump w niedzielę reporterom na pokładzie prezydenckiego samolotu podczas powrotnego lotu z Florydy do Waszyngtonu. 

„Chcemy zobaczyć, czy możemy zakończyć tę wojnę. Może możemy, może nie, ale myślę, że mamy na to bardzo duże szanse” – powiedział Trump.

Zapytany, jakie ustępstwa są rozważane, Trump zapewnił, że „będziemy rozmawiać o terytorium”. „Będziemy rozmawiać o elektrowniach (...). Myślę, że przedyskutowaliśmy już bardzo wiele z obiema stronami, Ukrainą i Rosją. (...) Rozmawiamy, dzielimy pewne zasoby” –  stwierdził.

Trump opisał Ukrainę jako trudniejszą we współpracy niż Rosja. Gdy 28 lutego doszło do jego spotkania w Waszyngtonie z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, rozmowa miała gwałtowny przebieg i zakończyła się przedwczesnym opuszczeniem Białego Domu przez ukraińskiego przywódcę.

Przed rozmową Trump-Putin szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiha wyznaczył tzw. czerwone linie w negocjacjach z Rosją i USA w sprawie porozumienia pokojowego.

W rozmowie z serwisem RBC Ukraina Sybiha przekazał, że władze w Kijowie nie uznają aneksji terytoriów okupowanych przez Rosję, nie pójdą na kompromis w sprawie swoich aspiracji do UE i NATO ani nie zgodzą się demilitaryzację.

Szef MSZ Ukrainy nazwał te postulaty, jako „fundamentalne, które nie podlegają zmianom". 

„Pierwszym z nich jest integralność terytorialna i suwerenność Ukrainy. Ukraina nigdy nie uzna okupowanych terytoriów. Po drugie, żaden kraj nie ma prawa weta w kwestii wyboru narodu ukraińskiego, w sprawie wyboru Ukrainy do udziału w pewnych sojuszach, czy to Unii Europejskiej, czy NATO” – tłumaczył.

Szef ukraińskiej dyplomacji dodał, że „członkostwo w NATO nie może zostać usunięte z agendy”, bo kandydatura Ukrainy do Sojuszu „jest zapisana w konstytucji i jest strategicznym wyborem narodu ukraińskiego i najskuteczniejszą gwarancją bezpieczeństwa Ukrainy”.

Sybiha brał udział w poniedziałkowej naradzie ministrów spraw zagranicznych państw UE.

„Naszym najwyższym priorytetem jest jedność, siła i determinacja Europy. Nie ma czasu na wąskie interesy, drobne szantażowanie, konie trojańskie. To egzystencjalny moment dla Europy. W tym okresie historycznych zagrożeń i wyzwań bezpieczeństwa musimy wszyscy współpracować, aby zapewnić długoterminową stabilność. To kwestia pokoju nie tylko dla Ukrainy, ale dla całej Europy i każdej europejskiej rodziny” – napisał w serwisie X.

Źródło: PAP, RBC Ukraina

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama