Fragment książki "Święte pawie i baranki Boże. Folwark ewangeliczny", każde opisane zwierzę demaskuje ludzkie wady, wskazuje schemat zachowań i pobudza do pracy nad sobą
Alessandro Pronzato Święte pawie i baranki Boże. |
|
Widzimy także krety, które chcą kopać podziemne korytarze prowadzące do pałacu.
Imponująca jest różnorodność małp dokonujących zuchwałej ekwilibrystyki, ryzykownych akrobacji, woltyżerki zapierającej dech w piersiach celem pokazania się, zrobienia wrażenia lub przynajmniej bycia zauważonym, by w ten sposób wzbudzić podziw i zyskać stałą porcję ulubionej strawy. W swoich ewolucjach pokazują nieuchronnie i bezwstydnie brzydsze części ciała, albo jeszcze gorzej.
Nie brakuje także żab, które rechoczą nieprzerwanie w swoich mulistych i smrodliwych, plotkarskich stawach obmowy i oszczerstw. Gdy trzeba wyjść na zewnątrz i mówić otwarcie, wówczas trwożliwie się zaszywają.
Próbują także zwrócić na siebie uwagę gadające świerszcze, raczej długowieczne, które interweniują w każdej sprawie, a najlepiej w tych, które znają ze słyszenia; z całą pewnością i z zadziwiającą pychą stwierdzają rzeczy tonem nieznoszącym sprzeciwu, potrafią wyśmiać wszystko i wszystkich. Gadający świerszcz jest przeciwieństwem mędrca, który mierzy słowa i wydobywa je z głębi ciszy.
Pojawiają się również pingwiny delektujące się swoim upierzeniem, powściągliwe, przejęte same sobą, doskonale uporządkowane, kroczące z godnością, przywiązujące wagę do własnej okazałości.
Nie może też zabraknąć kameleonów, niezwykle zdolnych w maskowaniu się i zmianach nie tylko koloru, lecz także samej skóry. To specjaliści w ukrywaniu się, gdy tylko pojawi się najmniejsze niebezpieczeństwo. Alex Zanotelli, misjonarz kombonianin, ostrzega: „Pamiętajcie, że symbolami Kościoła chrześcijańskiego były zawsze: lew, baranek, gołębica i ryba — nigdy kameleon”.
opr. ab/ab