Bracia

Homilia na 14 niedzielę zwykłą, rok A

Prestiż i znaczenie, jakie świat przypisuje ludziom uczonym, wpływowym i odnoszącym sukcesy, wywołuje często poczucie niższości i kompleksy u tych, którym się aż tak nie powiodło.

Chrystus pokazuje, że droga do poczucia własnej wartości, udanego życia, a tym bardziej do zbawienia nie prowadzi przez sukcesy i powodzenie. Nawet ci, którzy przez uczciwy trud i życiową roztropność zdobyli jakąś pozycję, nie mogą być zbyt pewni siebie. Zapatrzeni we własne sukcesy, choćby i zasłużone, nie powinni unosić się pychą i chlubić własnymi zasługami, gdyż one wcale nie muszą być wyrazem prawdziwej wartości człowieka i gwarancją zbawienia.

Chrystus pokazuje, że zbawia Bóg, a nie nasze wysiłki. W dziedzinie zbawienia pokorne przyjęcie Bożego daru i okazanie Bogu wdzięczności znaczy więcej niż osobiste osiągnięcia. To, co Bóg robi dla człowieka, jest znacznie ważniejsze niż to, co człowiek może zrobić dla Boga. Boże upodobanie i miłosierdzie jest ważniejsze niż nasze sukcesy, sława i wielkość.

To jest właśnie istota Ewangelii, jakże często zakryta i niezrozumiała dla tych, którzy wolą polegać na własnych wysiłkach i dokonaniach. Ludzie prości i pokorni, ci, którzy często są zepchnięci na margines życia, ludzie którzy pomimo szczerych chęci i uczciwych wysiłków ponieśli porażki, ale potrafią je przyjąć w duchu zaufania do Boga, są bliżsi Jezusowi niż ci, którzy mają czym się popisać i innym zaimponować. Ta prosta, a zarazem tak sprzeczna z duchem naszych czasów prawda, z największym trudem przebija się do ludzkich serc i umysłów.

I może właśnie ta wszechpotężna żądza sukcesu i znaczenia, nieustanna rywalizacja o pierwszeństwo, utożsamianie szczęścia i poczucia bezpieczeństwa tylko z tym, co się osiągnie samemu... - może to wszystko jest największym ciężarem, jaki współczesny człowiek sam nakłada na swoje i cudze ramiona; jest źródłem stresów, nerwów, lęku i bezwzględnej konkurencji.

W takich okolicznościach Chrystus ma dla nas cudowny lek, mogący uśmierzyć nasze największe niepokoje: Dobrą Nowinę o darmowej miłości Boga do każdego człowieka. Potrafi ją przyjąć ten, kto jest cichy i pokorny. Nie jest to wcale pójście na łatwiznę. Takie zaufanie i poleganie bardziej na Bogu niż na sobie jest nieraz bolesne, wymaga samozaparcia, nadziei, poczucia sensu niezależnego od doraźnych potwierdzeń. Ale na dłuższą metę przynosi to prawdziwy wewnętrzny pokój i ukojenie, bo człowiek przekonuje się, że Bóg jest niezawodny. Jeśli Mu całkowicie zaufamy, możemy mieć pełne poczucie bezpieczeństwa i nasze obciążenia znikną.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama