Jezus żyje - Niedziela Chrztu Pańskiego

Homilia na Niedzielę Chrztu Pańskiego - ze zbioru "Jezus żyje"

Jezus żyje - Niedziela Chrztu Pańskiego

Ks. Zdzisław Wietrzak SJ

JEZUS ŻYJE

Homilie niedzielne i świąteczne - Rok A

NIHIL OBSTAT. Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, ks. Adam Żak SJ, prowincjał. Kraków, 14 V 2001 r., l.dz. 92/01.



Niedziela po 6 stycznia - CHRZEST PAŃSKI

Iz 42, 1-4. 6-7 (Rok A-B-C); Dz 10, 34-38 (Rok A-B-C); Mt 3, 13-17 (Rok A)

Jezus przyszedł z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego... A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody... A głos z nieba mówił: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie".

WPROWADZENIE

Dziś święto chrztu Chrystusa, święto dobrowolnego wejścia Jezusa do Jordanu, a więc solidarności Boga z nami grzesznymi, święto rozpoczęcia publicznej działalności Jezusa z Nazaretu.

Chrzest Jezusa przypomina także nasz chrzest. Jak nad Jezusem, tak też nad nami otwarło się niebo i Ojciec niebieski powiedział do nas: Tyś jest mój syn, tyś moja córka, tyś moje dziecko umiłowane. Stąd - wielka wdzięczność za wyróżnienie, ale też - zawstydzenie za niewierność.

Przepraszam Cię, Jezu, za moje niewierności...

HOMILIA

Tyś mój Bóg umiłowany!

Święty... grzesznikiem. Chrystus... pokutnikiem w Jordanie... Paradoks. Jakby sprzeczność.

Przyzwyczailiśmy się do tego. A Janowi nie było wtedy łatwo. Dlatego Jan zadrżał, jak zobaczył przed sobą świętego. Jan ustąpił, bo Jezus nalegał. Ale nie ustąpiło niebo, bo sam Ojciec niebieski powiedział: Oto Syn mój umiłowany, Jego słuchajcie!

Oto Syn mój umiłowany...

Jordan... chrzest.... nasz chrzest.

Co się dzieje przy chrzcie? Mówi się, że chrzest gładzi grzech pierworodny i daje łaskę uświęcającą oraz czyni nas członkami Kościoła. I słusznie.

Ale spotykamy się też z określeniem, że chrzest to są pierwsze święcenia. Święcenia na dzieci Boże. I to za darmo. Bo Bóg za darmo czyni nas swymi dziećmi i patrzy z miłością jak na najbliższych krewnych. Co za łaska! Dlatego nowy obrzęd chrztu każe po obrzędzie polania głowy wodą uwielbić Boga zbiorową modlitwą Chwała Ojcu. Stąd też tak wielka jest godność nasza i godność drugich ochrzczonych. Powinniśmy więc sami się szanować, nie być służalczymi i drugich szanować, nie być wyniosłymi.

Przy okazji dzisiejszego święta chcemy podkreślić jedno: warto zakochać się na nowo w Panu Bogu. Słowo „kochać" jest zawsze atrakcyjne, a już „zakochać się" - jest fascynujące. I to zakochać się na całego. Chciałoby się powiedzieć - to już jest prawie szaleńcze. Ale jest realne. Naprawdę realne. Tylu to uczyniło, choć byli wielkimi grzesznikami. Augustyn na przykład. Wielki święty.

Bo czy można zakochać się w Bogu na 30%? Niech narzeczony powie narzeczonej: wiesz, kocham cię trochę. Jaka będzie reakcja dziewczyny? A idź sobie! - powie. Bo to żadna miłość. To udawanie miłości, a potem tylko są z tego oszustwa i nieszczęścia. Kochanie Boga na 30% jest połowiczne, jest rozdarte; nie porywa ani nas, ani drugich. „Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust" (Ap 3, 15-16). Pozostaje więc miłowanie Boga na całego. Jak chce pierwsze przykazanie: „z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił" - nie tylko w myśli, ale i w czynie.

Budzą się zastrzeżenia: nas nie stać na to, by kochać Boga na całego. Skoro nas nie stać, to w takim razie pozwólmy Bogu kochać się w nas na całego. To Bóg nas kocha z całego serca i z całej duszy. Przecież Jezus „do końca - do ostateczności - nas umiłował". I o tę miłość walczy i zabiega. Uwierzmy w to.

Skoro tak, to powinno w nas coś się otworzyć. Otworzyć się na miłość Bożą, oczarowane nią. To otwarcie w nas, ta szczelina, która się rodzi w sercu, to jest miejsce na dotknięcie łaski Bożej. Jeśli odpowiemy na miłość miłością, jeśli pozwolimy Bogu dotykać nas w sakramencie pojednania i Eucharystii, to jest to kierunek na świętość. Wtedy Bóg mówi nad nami: Oto mój syn, oto córka moja. Jordan się powtarza.

„I natychmiast wyszedł z wody".

Święty Mateusz podkreślił drobny szczegół przy chrzcie Jezusa: Jezus po chrzcie wyszedł z wody natychmiast. Nie miał w niej co robić, gdyż był święty. Za to my powinniśmy często zatrzymywać się w wodzie pokuty, bo jesteśmy grzeszni. My potrzebujemy ciągłego obmywania na spowiedzi, przez żal, przez powtarzanie modlitwy: Jezusie, synu Dawida, ulituj się nade mną!

My potrzebujemy przebywania w promieniach miłosierdzia. Potrzebujemy wpatrywać się w obraz miłosierdzia Bożego. Pomaga nam w tym s. Faustyna:

W czasie modlitwy usłyszałam te słowa wewnętrzne: Te dwa promienie oznaczają krew i wodę - blady promień oznacza wodę, która usprawiedliwia dusze; czerwony promień oznacza krew, która jest życiem dusz... Te promienie osłaniają dusze przed zagniewaniem Ojca mojego. Szczęśliwy, kto w ich cieniu żyć będzie, bo nie dosięgnie go sprawiedliwa ręka Boga (Dz 299).

Jest wielu świętych, którzy byli grzesznikami, ale pozwolili Bogu działać w sobie i zostali świętymi.

Zakończenie

Wyszedł z wody Jezus, namaszczony Duchem Świętym, by zacząć życie publiczne. Był odtąd nazywany: Mesjasz-Chrystus- Pomazaniec.

Wyszli z wody grzesznicy, którzy w niej opłakiwali swe grzechy. Wyszli odmienieni.

Nad wodą naszego chrztu Bóg Ojciec wypowiedział z miłością słowa: Tyś mój syn umiłowany! Tyś moja umiłowana córka!

Jakże nie odpowiedzieć takiej Miłości?!

Więc mówię: Tyś mój Bóg ukochany! Na zawsze chcę być Twoim i Twoją. Amen.

PRZED ROZESŁANIEM

Nad Jezusem podczas chrztu w Jordanie otworzyło się niebo i słychać było głos: Tyś mój Syn umiłowany. Nad nami w czasie chrztu stanął Bóg i uczynił nas swymi dziećmi. I jakże nie mówić Ojcu niebieskiemu: Tyś mój Bóg umiłowany. Tobie chcę wiernie służyć. Nie wstydźmy się takich wyznań.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama