Homilia na 3 niedzielę zwykłą, rok B
Spróbujmy poważnie potraktować zaproszenie i obietnicę dzisiejszej Ewangelii. Jezus naprawdę chce, abyśmy nauczyli się chodzić za Nim i obiecuje, że staniemy się rybakami ludzi. Co to znaczy?
Jezus mówi każdemu z nas w głębi serca: „Kocham Cię i pragnę abyś kochał na moją miarę!". A potem zaprasza nas przez swoje natchnienia do konkretnego naśladowania. Stawia nas wobec dylematu: czy wybrać to, na co mam ochotę, czy to, co rozpoznaję jako prawdziwą miłość i Jego zaproszenie? Czyli chce nas pochwycić i uczynić wolnymi w miłości. Prawdziwa wolność bowiem bierze się z pochwycenia przez miłość. To jest pewien paradoks pięknie opisany przez Mistrza Eckharta - średniowiecznego dominikańskiego mistyka: „Miłość przypomina haczyk wędkarza. Wędkarz nie może złapać ryby dopóki nie połknie ona haczyka. Ten, kto wisi na haczyku, jest pochwycony tak szybko, że jego ręce i nogi, usta i oczy oraz serce, wszystko to w tej osobie przynależy do Boga. Wypatrujcie haczyka, tego błogosławieństwa pochwycenia, bo im bardziej jesteście pochwyceni, tym bardziej jesteście wolni".
Chrystus bowiem pragnie dla mnie tego, co jest najgłębszym pragnieniem mojego serca. Idąc za Nim, staję się sobą. Na taką miarę, na jaką to odkrywam, jarzmo Bożych zaproszeń staje się słodkie, a brzemię lekkie. Nawrócenie jest w tym kontekście przejrzeniem i odkryciem Boga jako Kogoś, kogo nie muszę się bać i dla kogo nie muszę się poświęcać. Jest wyjściem ze świata pozorów, odkryciem, że królestwo naprawdę jest blisko. Jest w nas.
Jeśli zostałem pochwycony, nie mam potrzeby manipulowania ludźmi, by zdobyć ich miłość. Pragnę dzielić się tym skarbem, który sam odnalazłem. Rozdaję miłość, którą sam przyjąłem i pragnę, aby ludzie sami odnaleźli to samo źródło. Rozdając miłość, rozdaję ukryty w niej Boży haczyk, poprzez który inni ludzie mogą zostać pochwyceni. Przez pragnienie zbawienia dla innych, modlitwę i życie objawiające Bożą miłość jestem rybakiem, który łowi ludzi dla Chrystusa.
opr. mg/mg