Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę

Rozważanie / homilia na 19 niedzielę zwykłą roku C

Gdy mowa o pieniądzach, bardzo często rodzą się jakieś nieporozumienia. Gdy oprócz tego mówi się jeszcze o pieniądzach i Kościele, atmosfera staje się naprawdę gorąca, a na twarzach pojawiają się rumieńce. Najczęściej oczywiście u tych, którzy na tacę nic nie dają.

Gdy jakiś czas temu konsekrowano monumentalną świątynię w Licheniu, od razu podniosły się głosy, jak „lepiej" można by wykorzystać miliony złotych włożone w tę budowlę, jak wiele dobrych dzieł dałoby się podjąć czy ilu biednych nakarmić. Licheński kościół z wielu względów mi się nie podoba, jestem jednak przekonany, że to przedsięwzięcie, naprawdę niezwykłe, jest wyrazem wiary szczerej i prostej, która między innymi w ten sposób, poprzez drobne ofiary, podobne do ofiary ewangelicznej ubogiej wdowy, zdobywa sobie „skarb, który nie niszczeje". Oczywiście świątynie zbudowane przez ludzi niszczeją i przemijają, ale za każdą cegłą i każdym kamieniem kryje się wysiłek i ofiarność człowieka, który śpiewa z głębi serca: „Tobie, Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki".

Podpowiedzi, gdzie „będzie lepiej" dać pieniądze powracają i z pewnością będą powracały. Pokusa, by widzieć tylko doczesność i miejsce chrześcijan na tym świecie istnieje bowiem od samego początku. Nawet wobec Pana Jezusa, gdy kobieta namaszczała Go drogim olejkiem, mówiono w podobny sposób: „Przecież można było drogo to sprzedać i rozdać ubogim" (por. Mt 26,6-13, Mk 14,3-9).

Troska o sprawy doczesności jest na pewno szalenie istotna, tym niemniej musimy pamiętać, że sprawy tego świata są drogą do wieczności. Nie można więc w prosty sposób wybierać, mówiąc: „albo - albo". Kościół nie zamyka swej misji w doczesności i dlatego spogląda także ku tym trzosom, które nie niszczeją, mówiąc: „i to - i tamto".

Stąd właśnie, słysząc w Ewangelii wezwanie: „Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę", musimy dostrzegać także ten wymiar ofiary, który kieruje nas bezpośrednio ku Panu Bogu. Trzeba to czynić zwłaszcza, gdy dostrzegamy, że idea dobroczynności nie bierze się z czystych intencji, ale z chorej zazdrości, a niekiedy nawet nienawiści do wszystkiego, co Boże. My idziemy drogą wiary, na której w najrozmaitsze sposoby można oddawać chwałę dobremu Bogu.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama