Homilia / rozważanie na 3 niedzielę Wielkiego Postu, rok C
„Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: (...) Wytnij je"
Ogrodnik z przypowieści Pana Jezusa to właściwie winogrodnik (gr. ampelourgos), człowiek pracujący w winnicy; Biblia Wujka mówi o „winiarzu". Był on odpowiedzialny za winnicę, miejsce szczególnie istotne dla ludzi zamieszkujących kraje śródziemnomorskie. Tradycja biblijna Noemu przypisywała nie tylko odkrycie sposobu uprawiania winnic, ale też zaskoczenie skutkami działania winnego napoju (Rdz 9, 20).
W winnicach niekiedy sadzono drzewa figowe, często zresztą „sadziły" się one same. Ich szeroka korona chroniła przed słońcem, owoce zaś krzepiły odpoczywającego winogrodnika. Figowiec nie był ani drzewem bardzo wymagającym, ani bardzo cennym. Dlatego nieurodzajne drzewo figowe wykopywano bez większego zastanowienia.
W przypowieści drzewo nie rokowało już najmniejszych nadziei na owoc i właściciel winnicy chciał je usunąć. Ale miał pracownika kochającego swoją pracę. Winogrodnik wyprosił u niego jeden rok zwłoki. „Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem, może wyda owoc" -to słowa, które reasumują sens przypowieści. Chodzi w niej o nadzieję na zbawienie: rok zwłoki symbolizuje ostatnią szansę, przynagla do nawrócenia. Przypowieść nawiązuje do zakorzenionej w Piśmie Świętym symboliki drzewa, znaku życiowej siły, które swoją obecnością ukazuje miejsca życiodajne, bogate w wodę. Dlatego człowieka sprawiedliwego, który nie wchodzi na drogę grzeszników, porównywano do drzewa zielonego, które wydaje owoc w swoim czasie (por. Ps 1). Opowieść o winogrodniku staje się przestrogą przed marnowaniem czasu, przynaglającym wezwaniem do pójścia za Jezusem, apelem skierowanym do sumienia: czas najwyższy, by zacząć przynosić owoc.
opr. mg/mg