Rozpoznać i przyjąć dar...

Homilia na 5 niedzielę zwykłą roku C

W tle indywidualnego losu każdego człowieka pojawia się zawsze pytanie o Boga. I nie jest to pytanie akademickie. Człowiek, który uwierzył w Boga, stara się w jakiś sposób wiązać z Nim przeróżne sytuacje i wydarzenia, które są jego udziałem, i ich rezultaty, za które bierze osobistą odpowiedzialność. Potwierdzamy tę prawdę, wsłuchując się dzisiaj we wszystkie teksty Pisma Świętego mówiące o tajemnicy powołań: Izajasza - proroka, Szawła z Tarsu, który "stał się" Pawłem Apostołem, oraz Szymona, który z woli Chrystusa będzie się nazywał Piotrem - Opoką.

Powołanie - to szczególne związanie człowieka z Bogiem osobowym. Zakłada ono pierwszeństwo daru Boga powołującego osobę wzywaną do wolnej odpowiedzi oraz wspólne, międzyosobowe działanie. Krótko mówiąc, Bóg wybierając "kogoś" i skierowując go "ku komuś" lub "do czegoś", obdarza go swoją łaską, którą można przyjąć lub zmarnować... Każdy z nas otrzymując od Boga dar życia, jest powoływany, aby - w sposób jedyny i niepowtarzalny - spełnił swoje "osobiste" powołanie. W pierwszym czytaniu jesteśmy świadkami wizji Bożej przeżywanej przez Izajasza, której konsekwencją było "wezwanie osobiste" do przeżycia powołania prorockiego. Bóg wzywa go do podjęcia zadania, które w przyszłości tradycja wiary biblijnej nazwie "rolą starotestamentalnego ewangelisty". Głos Boży wskazuje na zadania bez względu na jakiekolwiek uwarunkowania osobiste i życiowe powoływanego. Izajasz dostrzega absolutną przepaść pomiędzy świętością Boga, który objawia swój majestat, a sobą jako człowiekiem słabym i grzesznym: "Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach... a oczy moje widziały Króla, Jahwe Zastępów!" (6,5). Bóg oczyszcza go przez jednego z serafinów, aby nie utwierdził się w poczuciu swojej niegodności. Po tym dośwadczeniu prorok decyduje się stanąć w obliczu zadań wyznaczonych mu przez Boga i zawoła: "Oto ja, poślij mnie!" (6,8b). Podobnie ma się rzecz z tajemnicą powołań Piotra i Pawła. Właściwie żadne powołanie nie dokona się w sposób pełny bez doświadczenia "teo-dramy": wszechmocy i świętości Boga, a z drugiej strony - grzeszności i ograniczoności człowieka. Widzimy to dobrze na przykładzie Apostołów i Piotra, który rozpoznając okoliczności czysto ludzkie, stwierdzi: "całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci". Uczestnicząc zaś w cudzie obfitego połowu zawoła: "Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny" (por. Łk 5,58b). Jezus jakby nie słyszał jego prośby. Czyżby nie znał prawdziwego charakteru Piotra, proponując mu odtąd odpowiedzialną troskę o zbawienie ludzi? Czyżby On, Odwieczny Syn Boży i Syn Człowieczy, nie znał, co kryje się w sercu Piotra i innych Apostołów, z podkreśleniem zwłaszcza Judasza i Szawła z Tarsu? Nie błądźmy! Jezus nie musi szukać argumentów i logiki myślenia ludzi tego świata. Najlepszą drogą i prawdą zbawienia, jaką Bóg wybrał dla każdego człowieka, jest On sam, Jezus Chrystus. Wzywając do współpracy Piotra, uzdolni go do przyjęcia daru apostolstwa i zapewni o swojej łasce: "Szymonie, Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci" (Łk 22,32). Zbliżony scenariusz dostrzegamy również w powołaniu Szawła z Tarsu, który - po etapie błędów w wierze, prześladowań wyznawców "drogi Jezusa" (por. Dz 8,1.3; 9,1-6) - podejmie decyzję o nawróceniu, przyjmie chrzest i stanie się poprzez cierpienia i śmierć świadkiem ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa (por. Dz 15,1-10). Te trzy - pełne napięć - obrazy tajemnicy powołania należy związać "klamrą reżyserii łaski Bożej", dzięki której Izajasz, Piotr czy Paweł jest tym, kim jest... W zakończeniu naszego zamyślenia chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden promień światła dzisiejszej Ewangelii. Otóż 6 stycznia br. Ojciec Święty Jan Paweł II zamykając Święte Drzwi Jubileuszu Wcielenia "zadał" Kościołowi list apostolski "Novo millennio ineunte", w którym ze szczególnym podkreśleniem powracały słowa Chrystusa: "Wypłyń na głębię" (Łk 5,4). To wezwanie skierowane do Piotra jest wciąż aktualne wobec każdego z nas. Albowiem Syn Boży, który z miłości do człowieka przyszedł na świat 2000 lat temu, także dzisiaj prowadzi swoje dzieło zbawcze (por. nr 1.58). Dlatego też po entuzjazmie Roku Jubileuszowego jako wspólnota wierzących w Chrystusa nie możemy powracać do szarej codzienności. Przeciwnie - jak zaznaczył Jan Paweł II - czeka nas nowy wysiłek na życiowej drodze, który podejmujemy z nadzieją, bo ożywiany jest wiarą w obecność Zbawiciela i wspierany mocą Ducha Świętego.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama