Miłość nie jest kochana. Nieczystość

Dlaczego seks pozbawiony miłości rani drugiego człowieka? Dlaczego Boży dar ludzkiej seksualności jest tak profanowany?

Umiłowaniu w Chrystusie Panu Siostry i Bracia!

To już druga niedziela Wielkiego Postu. W Polsce o atmosferze tego okresu liturgicznego zadecydowały dwa nabożeństwa: Droga Krzyżowa i Gorzkie Żale, w których uczestniczymy. Żałujemy nad okrutną męką, sponiewieraniem i śmiercią Chrystusa oraz żałujemy nad alkoholizmem i pijaństwem, które rujnuje wzajemną miłość i zgodę, rozbija rodziny, potęguje nienawiść…

Dzisiaj zaglądając do boku, do Serca, do pięciu ran Chrystusa Pana, stajemy przed problemem nieczystości. Seksualność oderwana od miłości staje się przekleństwem i prowadzi do śmierci…

Ktoś powie, że nieczystość to dopiero trzeci z grzechów głównych; ale Pismo Święte stanowczo przed nią przestrzega: „Żaden rozpustnik ani nieczysty nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa” (Ef 5,5). Nieczystość ma wiele postaci: rozwiązłość, masturbacja, nierząd, pornografia, prostytucja, gwałt, cudzołóstwo, kazirodztwo, pedofilia, współżycie homoseksualne (por. KKK 2351-2359).

Nieczystość bywa tak drastyczną krzywdą dla człowieka i tak bardzo rani jego godność, że niektóre formy nieczystości są zakazane nie tylko normami moralnymi i religijnymi, lecz także kodeksem karnym. Gwałty, pedofilia, stręczycielstwo, pornografia dziecięca to przykłady przestępstw, do jakich prowadzi nieczystość. A ciało, popędy, instynkty i sfera seksualna to dary, jakie człowiek otrzymał od Stwórcy. Każdy dar jest zobowiązaniem do posługiwania się nim zgodnie z godnością człowieka.

Seksualność przeżywana i wyrażana zgodnie z zamysłem Boga, okazuje się błogosławieństwem i życiem, gdyż jest sposobem wyrażania miłości małżeńskiej i miejscem odpowiedzialnego przekazywania życia. Jednak oderwana od tej podwójnej miłości, seksualność staje się przekleństwem i prowadzi do śmierci, gdyż okazuje się miejscem wyrażania przemocy i przekazywania śmierci. Nic więc dziwnego, że czystości chronią aż dwa przykazania: „nie cudzołóż!” i „nie pożądaj!”.

Coraz częściej nieczystość prezentowana jest w pociągającej szacie „nowoczesności” i „postępu”. Przykładem są tak zwane „wolne związki”, które według cyników i ludzi naiwnych, są „nowoczesną” formą miłości i podstawą do współżycia seksualnego. Tymczasem „wolne związki” to wyrażenie wewnętrznie sprzeczne, nie istnieje ani „kwadratowe koło”, ani „wolny związek”. Posługiwanie się tym terminem oznacza rozpaczliwą próbę ukrycia faktu, że chodzi tu o związki nietrwałe, niewierne i nieodpowiedzialne.

Człowiek dojrzały wie, że z miłości można komuś ofiarować czas, siły, zdrowie, a nawet życie. Nie wolno jednak ofiarować niczego więcej! Nie można „z miłości” poświęcić komuś czystości, godności, świętości czy zbawienia.

Nieczystość jest możliwa także w małżeństwie. Pojawia się ona wtedy, gdy któryś z małżonków przestaje okazywać miłość. Łamanie przysięgi małżeńskiej nie zaczyna się od zdrad czy przemocy (to jest już przestępstwo!), ale od wycofania znaków miłości, cierpliwości i czułości.

Jest jeszcze wiele form nieczystości, których pozwólcie, nie będę wymieniał. Nie mniej, każda z nich niszczy wolność, zabija radość życia i prowadzi do egoizmu.

Jako kleryk po trzecim roku byłem w Hiszpanii. Spędziłem tam całe wakacje uczęszczając do szkoły językowej. Pewnego dnia, kiedy wieczorem szedłem na rynek miasta, w którym mieszkałem, by zobaczyć kolejną fiestę i ludzi w paradnych strojach, zaczepił mnie młody chłopak, którego imię, pozwólcie, że pominę. Zaczęło się od zwykłego „Hola, Que tal?”… Później spotykałem tego młodzieńca niemal każdego dnia. Czasami siadaliśmy w lodziarni obok kościoła św. Katarzyny i rozmawialiśmy… Do dzisiaj sporadycznie wymieniamy maile, ale kiedy otrzymałem od niego zaproszenie do grona znajomych na facebooku, nie mogłem go przyjąć, nie mogłem zaakceptować jego zaproszenia, by nie dać zgorszenia. Dzięki Bogu zrozumiał i uszanował moją decyzję. Dlaczego tak postąpiłem? Ponieważ ten młody człowiek, choć bardzo nieśmiały, to bardzo rozpoznawalny. Od momentu, kiedy go poznałem nagrał, jak sam mówi, ponad 160 scen erotycznych.

Kiedy w tamtym czasie rozmawialiśmy tam w Hiszpanii, to pośród uśmiechów i rumieńców, bez większych szczegółów, opowiadał mi o pracy, którą niedawno podjął. Opowiadał wówczas, że niedawno skończył 18 lat, że zobaczył w Internecie reklamę w poszukiwaniu chłopców i dziewcząt do nagrywania filmów pornograficznych. Wysłał zdjęcia i czekał. Nie mówił o tym nikomu. A kiedy dostał tę pracę i był po pierwszych zdjęciach – byłem pierwszą, do tego przypadkową osobą, której o tym powiedział... Pytał mnie, czy powinien powiedzieć o tym swojej rodzinie… Starałem się wytłumaczyć mu, że powinien to rzucić, nie brnąć w te świństwa, a nie zastanawiać się, czy mówić komukolwiek – ale raz, że brakowało mi racjonalnych argumentów, a dwa mój hiszpański nie był na tak wysokim poziomie, bym swobodnie mógł je przedstawić… Teraz, w wieku 21 lat, podpisał umowę w branży pornograficznej i podróżuje po świecie. W ostatnim mailu jaki od niego otrzymałem, pisze, że nie akceptuje scen seksualnych z innymi mężczyznami. Woli dziewczęta w jego wieku, ale nie widzi też problemu, jeżeli każą mu pracować z kobietami, które są od niego o wiele starsze. Pisze też, że zastanawia się – jak to jest: przecież realizuje to, co każdy mężczyzna w jego wieku chciałby robić i jeszcze dostaje za to pieniądze, a prowadzi go to do pustki duchowej i rozpaczy. Dlaczego? Dlaczego w coraz bardziej prymitywny sposób odnosi się do innych osób i do samego siebie? Dlaczego nie umie kochać? Niszczy to jego zdrowie fizyczne i duchowe?

Moi kochani, czemu się dziwić? Przecież cnota czystości jest perłą ukrytą na dnie naszego serca, którą ze wszystkich sił trzeba chronić! Niczym wartownik na służbie, który pilnując wejścia do skarbca chodzi tam i z powrotem, nie możemy zaprzestawać dbać o swoją wrażliwość. Nie możemy zaniechać modlitwy, która przecież ją pielęgnuje.

Anna zarabiała niezłe pieniądze jako striptizerka i prostytutka, ale w duszy czuła samotność i smutek. Dopiero Boża interwencja zmieniła kierunek, w którym zmierzało jej życie. Ania mając 13 lat padła ofiarą molestowania seksualnego ze strony członka drużyny piłkarskiej, którą trenował jej tata. Postanowiła o tym nikomu nie mówić. Poprzez seks i alkohol starała się zagłuszyć swój ból. Dzisiaj już wie, że to był błąd. Ale to nie koniec jej dramatycznych przeżyć. Mając 17 lat, kiedy była w szkole z internatem, została zgwałcona przez chłopaka swojej koleżanki z pokoju. Stwierdziła wtedy, że Bóg, do którego modlą się jej rodzice nie istnieje, a jeżeli istnieje to o niej zapomniał… Postanowiła wziąć się w garść i jakoś poukładać swoje życie. Mając 19 lat wzięła udział w konkursie striptizerskim, do czego namówili ją znajomi. Ania wygrała ten konkurs, który okazał się być początkiem jej sześcioletniej kariery w przemyśle seksualnym. Wspomina, że wejście do tego przemysłu było jak indoktrynowanie przez obcą kulturę… Skończyła jako luksusowa, dobrze zarabiająca prostytutka.

Ania zaszła w ciążę. Nawet chciała cieszyć się dzieckiem, ale w środku czuła się martwa. Miała poczucie, że nie zasługuje na bycie matką więc zdecydowała się na aborcję. Jednak ta decyzja nie dawała jej spokoju i pomimo, że w swoim życiu odrzuciła Boga, modliła się do Niego, by to On zdecydował, co ma się stać z tym dzieckiem, bo ona nie wie, co ma robić. Sześć razy umawiała się na aborcję i za każdym razem to odwoływano – opowiada. To był punkt zwrotny w jej życiu. Zerwała z seksualną karierą i zamieszkała u swojej koleżanki Agnieszki, która należała do Ruchu Światło-Życie. Agnieszka czasami zabierała Anię ze sobą na spotkania oazy, co sprawiło, że Ania pogrążona w mroku, ujrzała światłość wielką, i tej, która siedziała w krainie i cieniu śmierci, rozbłysnęła jasność…

Ania odnalazła Boga. Zrozumiała, że Jezus nigdy nie był na nią obrażony, nigdy o niej nie zapomniał – bo jest jej przyjacielem, Zbawicielem. Teraz poświęca się, by pomóc tym, którzy znajdują się w pułapce przemysłu seksualnego… Próbuje także pomóc mojemu znajomemu z Hiszpanii.

Kochani, dlaczego seks pozbawiony miłości rani drugiego człowieka? Dlaczego uważany jest za „najlepszy” sposób na rozładowanie napięcia? Dlaczego ktoś by zaspokoić się seksualnie krzywdzi drugiego człowieka? Dlaczego ludzie pewni, że przyniesie im to wiele radości i satysfakcji, dufnie brną w przemysł seksualny i spotykają się z wielkim rozczarowaniem? Dlaczego Boży dar ludzkiej seksualności jest tak profanowany? O tym także powiemy sobie nieco później…

(Fragmenty definiowania nieczystości zaczerpnięte z artykułu ks. dra Marka Dziewieckiego „Nieczystość niszczy więzi”).

Kazanie pasyjne - druga niedziela Wielkiego Postu.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama