Rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski poparł starania homoseksualistów o zmianę polskiego prawa. Chce, żeby sądy karały za „mowę nienawiści” wobec gejów i lesbijek
Rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski poparł starania homoseksualistów o zmianę polskiego prawa. Chce, żeby sądy karały za „mowę nienawiści” wobec gejów i lesbijek.
W propozycji rzecznika wielu Polaków na pierwszy rzut oka być może nie zauważy nic niepokojącego. Przecież katolicy są przeciwko nienawiści. Krytykujemy grzech, w który uwikłali się geje, właśnie po to, żeby ich ratować. Robimy to z miłości do bliźnich z problemem homoseksualnym, a nie z nienawiści do nich.
Niestety, to oczywiste dla katolików wyjaśnienie nie musi być już tak oczywiste dla sądów.
Więzienie dla pastora
Organizacje gejów nazywają „mową nienawiści” właśnie nauczanie Kościoła o homoseksualizmie. W krajach Zachodu media i politycy całkowicie przyznają im rację.
W Szwecji zapadł już pierwszy wyrok z karą więzienia w tej sprawie. W 2004 r. szwedzki pastor Ake Green przypomniał w kazaniu, co mówi Biblia na temat homoseksualnej aktywności. Konsekwencje? Na podstawie nowych przepisów sąd skazał go na miesiąc więzienia za „nawoływanie do nienawiści przeciwko grupie społecznej z powodu jej orientacji seksualnej”. Nie wiadomo, jak skończyłaby się ta historia, gdyby nie żywa reakcja chrześcijan na całym świecie. Ostatecznie sprawa Ake Greena dotarła aż do szwedzkiego Sądu Najwyższego, który pastora uniewinnił.
Jak będzie przy następnych tego typu przypadkach? W Szwecji brakuje już odważnych, którzy chcieliby to na własnej skórze sprawdzać.
Co to znieważenie?
Rzecznik Janusz Kochanowski zaproponował, żeby ochrona prawna ze względu na „orientację seksualną” została podniesiona na tak samo wysoki poziom, jak ze względu na przynależność narodową, etniczną, wyznaniową i rasową. W piśmie do ministra sprawiedliwości zacytował propozycje Kampanii Przeciw Homofobii, organizacji homoseksualistów. Te propozycje przypominają przepisy, na podstawie których nękany procesami był Ake Green.
Chodzi o wprowadzenie do kodeksu karnego sankcji karnych m.in. za „rozpowszechnianie lub publiczne prezentowanie treści mogących wywołać nienawiść na tle orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej”. Karane byłoby też „publiczne znieważanie grupy ludności albo poszczególnej osoby na tle orientacji seksualnej”.
— Godność człowieka wymaga ochrony. Jeśli orientacja seksualna jest powodem, żeby naruszać godność człowieka, to trzeba ten postulat uwzględnić w treści art. 257 kodeksu karnego — wyjaśnia „Gościowi” swoje intencje dr Kochanowski. — Tego samego dnia wysłałem jednak też do rektora UKSW protest przeciwko odwołaniu konferencji prof. Camerona, który uważa, że homoseksualizm jest dewiacją i należy go leczyć. Dałem wyraz stanowisku, że tego typu poglądy mieszczą się w granicach prawa do wolności słowa. Niezależnie, czy są uzasadniane powoływaniem się na Biblię, czy na jakieś badania. Jednak jeśli ktoś będzie chciał znieważać gejów czy naruszać ich integralność cielesną, to ja powiem: weto! Występuję w obronie godności człowieka, niezależnie od tego, z jakiego powodu ta godność jest naruszana. Wolność słowa tak, ale nie jej nadużywanie — mówi nam dr Kochanowski.
— Środowiska gejowskie uważają jednak za zniewagę każdą stanowczą krytykę pod ich adresem — zwracamy uwagę.
— Jest w tym pewne niebezpieczeństwo. Ale to do sądu należy ustalenie, co jest, a co nie jest zniewagą. Nie ma i nie może być w tej sprawie innego rozwiązania. Znieważanie innego człowieka jest zawsze niedopuszczalne. Z żadnego powodu, w tym również z powodu orientacji seksualnej. Niezależnie, czy będzie to orientacja homoseksualna czy heteroseksualna. Jeśli ktoś chce, może się odnosić krytycznie do którejś z tych orientacji. Ale korzystając z wolności słowa, nie może jej przekraczać, posuwając się do zniewagi — mówi rzecznik Kochanowski. — Pan i pańskie środowisko może toczyć spór ze środowiskami gejowskimi, z poszanowaniem istniejących obyczajów. A ja rezerwuję sobie prawo neutralnego sędziego — dodaje.
— A czy będę mógł publicznie powiedzieć, że utożsamiam się ze słowami Biblii, która nazywa homoseksualną aktywność obrzydliwością? — pytamy.
— Wszystko zależy od kontekstu i intencji, z jaką tego rodzaju określenie jest używane. Na razie nie jesteśmy na etapie cenzurowania Biblii — mówi dr Kochanowski.
Ideologia niszczy
Z argumentacją rzecznika nie zgadza się ks. dr Dariusz Oko z Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. — Problem w tym, że jeśli to prawo wejdzie w życie, rzecznik nie będzie już miał nic do gadania. Będą decydować sądy. Prawo w Szwecji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii już dzisiaj pozwala więzić ludzi za krytykę homoideologii. Na razie jeszcze nikt nie siedzi, ale już bezkarnie wyrzuca się tam ludzi z pracy za mówienie o homoseksualizmie tego, co naucza Kościół — mówi. — Ciekawe, że w ZSRR i PRL też się traciło pracę i szło do więzienia za krytykę „najlepszego ustroju” — dodaje.
Ks. dr Dariusz Oko jest znany z artykułów, w których ostrzega, że homoideologia niszczy cywilizację Zachodu. Cytuje naukowe dane na temat poważnych zagrożeń dla zdrowia, wiążących się z uprawianiem seksu przez ludzi tej samej płci. Przypomina, że na przykład w Niemczech 60 proc. chorych na AIDS to geje, a w Kanadzie 70 proc.
Kiedy Janusz Kochanowski poparł postulat gejów, ks. dr Dariusz Oko wysłał do niego protest. Napisał w nim, że homoseksualiści nie są w Polsce dyskryminowani. „Pan Raczek i jego towarzysz głoszą, że po wygraniu konkursu »Gali« na najpiękniejszą parę, spotkały ich same przyjemności. (...) Gdyby były jakieś poważne naruszenia praw gejów, to »Gazeta Wyborcza«, ich fanatyczna tuba, donosiłaby o tym na pierwszej stronie” — napisał.
— Uważam, że rzecznik powinien zająć się zupełnie innymi grupami ludzi, które naprawdę potrzebują większej ochrony. Chodzi na przykład o prostytutki — mówi ks. Oko. — W promieniu kilku kilometrów od jego biura działa kilkadziesiąt domów publicznych, w których kobiety są zmuszane do prostytucji nieraz przez nędzę, ale też i przez bicie. Są poddawane nieustannemu gwałtowi zbiorowemu. To ich godność jest naprawdę w Polsce zagrożona, a nie homoseksualistów — podkreśla.
3 lata więzienia
Projekt Kampanii Przeciw Homofobii chcą też zgłosić w Sejmie politycy SLD. Według TVP Info, przewiduje on karę 3 lat pozbawienia wolności za znieważenie ze względu na orientację seksualną. — Mam nadzieję, że to w Polsce nie przejdzie. Wielkość Polski i Polaków polega na tym, że o własnych siłach nie zwyciężyły u nas ani ideologia faszystowska, ani komunistyczna. Musiały zostać przyniesione na czołgach z zewnątrz, ale w sercach Polaków nigdy nie zwyciężył ktoś typu Hitlera, Lenina czy Stalina. To dlatego, że jesteśmy najbardziej religijnym narodem Europy. A gdzie jest wiara, tam zostaje mało miejsca na ideologię — mówi ks. Oko. — Ideologie są silne w społeczeństwach, w których słabnie wiara i rozum. Tak też jest z homoideologią. Europa pogrąża się w niej kosztem praw rodziny, choć stoi na krawędzi katastrofy demograficznej — mówi.
— A jeśli Polacy też temu za kilkanaście lat ulegną? — pytamy.
— Trudno, pójdę do więzienia. Ale to by znaczyło, że trzeba zamknąć wszystkich prawowiernych katolików, czyli pokryć Polskę nową siecią obozów koncentracyjnych. W więzieniu znaleźliby się pewnie też Benedykt XVI i Jan Paweł II, gdyby żył. Przypominam, że on nazywał akty homoseksualne „zachowaniem dewiacyjnym, niezgodnym z zamysłem Bożym” — mówi ks. dr Dariusz Oko.
opr. mg/mg