Proces integracji europejskiej wydaje się dziś przeżywać ciężkie chwile, zapewne dlatego, że tak znacznie oddalił się od swych idei założycielskich. Nie było w nich wszechwładnej biurokracji, a raczej godność osoby ludzkiej i braterstwo.
Proces integracji europejskiej wydaje się dziś przeżywać ciężkie chwile, zapewne dlatego, że tak znacznie oddalił się od swych idei założycielskich. Nie było w nich wszechwładnej biurokracji, a raczej godność osoby ludzkiej i braterstwo.
Podczas swego wykładu dla Powszechnego Uniwersytetu Nauczania Chrześcijańsko- Społecznego (PUNCS) w dniu 6 marca 2021 prof. Jan Żaryn, historyk, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego, mówił, między innymi, o tym, jak warszawscy przedsiębiorcy z przełomu XIX i XX wieku uznawali za coś w pełni naturalnego tworzenie dla swych pracowników infrastruktury społecznej, edukacyjnej i ochrony zdrowia. Zdaniem Żaryna działo się tak na skutek klimatu wytwarzanego przez katolicyzm i oddziałującego ponad wyznaniowo, jako że sednem katolicyzmu społecznego jest ruch, działalność. Szczególny przebłysk w tej sferze miał miejsce w Polsce w latach 1980-81 i wiązał się ze słowem „solidarność”, zaś w swych dalekich konsekwencjach wywołał on obalanie reżimów komunistycznych oraz znaczące poszerzenie procesu integracji europejskiej.
Dzisiaj proces integracji wydaje się przeżywać ciężkie chwile, zapewne dlatego, że tak znacznie oddalił się od swych idei założycielskich, o których Sługa Boży Robert Schuman kiedyś pisał: „Powracamy do chrześcijańskiego prawa szlachetnego, lecz pokornego braterstwa. I wyciągamy rękę do naszych niedawnych wrogów, co byłoby paradoksem, który zdumiewałby nas, gdybyśmy nie byli chrześcijanami, być może nieświadomymi — nie tylko aby przebaczać, lecz aby budować wspólnie Europę jutra”. (Dla Europy, Kraków 2003 s. 27) I nieco dalej: „Demokracja zawdzięcza swoje istnienie chrześcijaństwu. Narodziła się wówczas, gdy człowiek został wezwany do zrealizowania w swoim życiu doczesnym zasady godności osoby ludzkiej, w ramach wolności osobistej, poszanowania praw każdego i przez praktykowanie wobec wszystkich bratniej miłości. (...) Uniwersalne prawo miłości i miłosierdzia uczyniło z każdego człowieka naszego bliźniego. Właśnie na tym prawie opierają się odtąd stosunki społeczne w świecie chrześcijańskim” (s. 34-35).
Braterstwo przestało być terminem opisującym dzisiejsze losy integracji europejskiej. A szkoda, i tu warto uzmysłowić sobie, że w zasięgu naszych marzeń mogłoby się stać doprowadzenie do końca ciekawego procesu związanego z pewnymi braćmi tworzącymi fundamenty Europy już dawno temu, bo w IX wieku. Po zachodniej stronie kontynentu działało trzech braci, wnuków Karola Wielkiego: Lotar (795-855), Ludwik (806-876) i Karol (823-877). A dokładnie w tym samym czasie po wschodniej stronie kontynentu działało dwóch braci: Cyryl (827-869) i Metody (815-885). Bracia zachodni nigdy nie spotkali się z braćmi wschodnimi, ale właśnie teraz w ramach procesu integracji europejskiej spotykamy się my, ich dziedzice - co jednak powinno się dziać w atmosferze braterstwa, a nie tego, że silniejsi wymuszają posłuszeństwo na słabszych, a słabsi sami się gubią w gąszczu kompleksów niższości.
Lotar, Ludwik i Karol podzielili między siebie cesarstwo Karola Wielkiego. Z ziem Ludwika powstały Niemcy, z ziem Karola powstała Francja. Najstarszy z braci, Lotar, najbardziej szanowany, władał Niderlandami, Lotaryngią, Alzacją, Burgundią, Prowansją, Lombardią i Italią. W dalszej historii Europy ilekroć głos tych ziem cieszył się szacunkiem, sprawy europejskie szły dobrze, zaś gdy te ziemie były grabione przez sąsiadujących silnych graczy, dochodziło do wojen i zniszczeń. Ojczyzną Roberta Schumana była właśnie Lotaryngia, a miejscem urodzenia Luksemburg, i za swego życia dużo naoglądał się takich wojen i zniszczeń. Jego głos wzywający do budowania kontynentalnej jedności w pewnej mierze był odwołaniem do braterstwa wnuków Karola Wielkiego i przedstawiał tę formułę braterstwa jako mechanizm szerszej integracji, co stało się możliwym później, już po upadku imperium sowieckiego. Schuman wiedział, że prawdziwe integracja i demokracja sięgają chrześcijaństwa, i tu kryje się ogromny potencjał dziedzictwa braci Cyryla i Metodego, duchowych założycieli dla państw i narodów Europy środkowej i wschodniej. Schuman pisał o wspólnocie europejskiej: „Całość ta nie będzie mogła i nie powinna pozostać przedsięwzięciem gospodarczym i technicznym: musi posiadać duszę, świadomość swych związków historycznych, swych obecnych i przyszłych odpowiedzialności oraz wolę polityczną w służbie tego samego ludzkiego ideału” (s. 44). Jeżeli ta całość ma posiadać duszę, musi ona czerpać z tego, jak w historii kontynentu starano się wprowadzać w czyn wskazania Ewangelii, oraz po bratersku, ze wzajemnym szacunkiem szukać nowych sposobów takiego wprowadzania Ewangelii w czyn.
Nie chodzi przy tym o żadne intencje, by kogokolwiek nawracać na siłę. Chrześcijaństwo daje perspektywę uniwersalną, ponadnarodową, a zarazem szanującą wolność i autonomię - właśnie perspektywę solidarności i braterstwa. Jeszcze raz odwołajmy się do słów Schumana: „Nie jesteśmy i nigdy nie będziemy krytykami ojczyzny, zapominającymi o obowiązkach, jakie względem niej posiadamy. Lecz ponad każdą ojczyzną coraz wyraźniej uznajemy istnienie dobra ogółu, przewyższającego interes narodowy, tego wspólnego dobra, w którym łączą się i mieszają jednostkowe interesy naszych krajów. Prawo solidarności narodów narzuca się współczesnej świadomości. Czujemy się wzajemnie solidarni w zachowywaniu pokoju, w obronie przeciwko agresji, w walce z ubóstwem, w przestrzeganiu traktatów, w obronie sprawiedliwości i godności ludzkiej. Stojąc w obliczu faktów, doszliśmy do przekonania, że narody są dalekie od samowystarczalności, że są wzajemnie solidarne; że najlepszym sposobem służenia własnemu krajowi jest zapewnienie mu współdziałania innych, przez wzajemność wysiłków i połączenie zasobów” (s. 26).
Jan Paweł II wzywał Europę: „Bądź na powrót sobą! Bądź sama sobą! Odkryj na nowo swe źródła. Ożyw swoje korzenie. W ciągu wieków otrzymałaś skarb wiary chrześcijańskiej. Fundamentem twego życia społecznego czyni on zasady Ewangelii, i ślady tego widoczne są w sztuce, literaturze, myśli i kulturze twoich narodów. Jednak dziedzictwo to nie należy wyłącznie do przeszłości; jest ono programem na przyszłość, który należy przekazać nadchodzącym pokoleniom, gdyż jest źródłem życia ludzi i narodów, którzy wspólnie będą kształtowali kontynent europejski. (...) (Ewangelia) jest wezwaniem wszystkich, wierzących i niewierzących, by wytyczali wciąż nowe drogi prowadzące do Europy ducha, aby stała się ona prawdziwym wspólnym domem, gdzie jest radość życia” (Ecclesia in Europa 120-121).
Papież Franciszek napisał o św. Franciszku z Asyżu: „Był płodnym ojcem, który wzbudził marzenie o braterskim społeczeństwie, ponieważ tylko ten, kto godzi się zbliżyć do innych osób w ich własnym ruchu, nie po to, by utrzymać je w swoim, ale by pomóc im być bardziej sobą, naprawdę staje się ojcem” (Fratelli tutti 4). Braterstwo zawiera w sobie odwołanie do ducha, ale również i do piękna. Dalej czytamy: „Pragnę, abyśmy w tym czasie, w którym przyszło nam żyć, uznając godność każdej osoby ludzkiej, byli w stanie na nowo ożywić wśród wszystkich światowe pragnienie braterstwa. Wśród wszystkich: Oto piękna tajemnica, aby marzyć i uczynić nasze życie piękną przygodą. Nikt nie może stawić czoła życiu w sposób odosobniony. Potrzebujemy wspólnoty, ażeby nas wspierała, pomogła nam, takiej, w której pomagamy sobie nawzajem patrzeć w przyszłość” (tamże, 8).
Skromne działania Instytutu Myśli Schumana, a w tym PUNCS, oraz starania o utworzenie w Parlamencie Europejskim Frakcji Schumana, idą po linii braterstwa. Schuman, syn ziemi z dawnego królestwa Lotara, wskazuje, że sukces integracji europejskiej zależy od tego, czy się sięgnie do właściwych korzeni.
Niniejszy tekst stanowi część cyklu artykułów powstałych w ramach Powszechnego Uniwersytetu Nauczania Chrześcijańsko Społecznego (PUNCS)
opr. mg/mg