Fragmenty książki p.t. "Sprawiedliwość"
ISBN: 83-7318-628-X
wyd.: WAM 2006
Słuszne, chociaż wyrywkowe starania w tym kierunku podjął jezuita, John Langan, w związku z toczącą się w latach 1990-1991 wojną w Zatoce Perskiej. Jego artykuł jest zbyt obszerny, by można go było tu streścić. Lepszym wyjściem wydaje się prześledzić za Langanem trzy główne typy zastrzeżeń wysuwane wobec stosowania teorii wojny sprawiedliwej do takich sytuacji, jak wojna w Zatoce. (1) Teoria ta jest niedopuszczalna z teologicznego punktu widzenia i nie do pogodzenia z podstawowymi wartościami chrześcijańskimi. (2) Teoria ta w rzeczywistości pomija pewne aspekty zarówno konkretnej sytuacji, jak i ogólnego charakteru współczesnych działań wojennych, które muszą zostać wzięte pod uwagę, jeśli ma być wydany rozstrzygający sąd na temat moralnego charakteru danej wojny. (3) Teoria ta zawiera tak wiele niedookreślonych kategorii oraz potencjalnie sprzecznych twierdzeń, że nie powinna dziwić nas sytuacja, w której zastosowanie teorii wojny sprawiedliwej nie dostarcza jednoznacznych odpowiedzi.
Zastrzeżenia pierwszego typu wysuwają pacyfiści lub ludzie zbliżeni do pacyfizmu. Langan zajmuje się w tym kontekście pewnym kontrowersyjnym artykułem wstępnym, który ukazał się w rzymskim dzienniku „La civilità cattolica”. Pośród 18 głównych tez artykułu znajdują się następujące: współczesna wojna całkowicie różni się od wojen prowadzonych w przeszłości; jest to wojna totalna; od czasów papieża Benedykta XV (1914-1922) Kościół kategorycznie sprzeciwia się wojnie; we współczesnych czasach nie jest możliwe, by warunki usprawiedliwiające wojnę zostały spełnione; wojna zawsze przynosi więcej krzywd niż dobra; z niesprawiedliwościami zawsze można walczyć przy użyciu pokojowych środków; oraz (niespodziewanie) — wojna jest dopuszczalna tylko w przypadku koniecznej obrony przed agresją — teza, która wyraźnie świadczy o tym, że prezentowany pogląd nie jest stanowiskiem pacyfistycznym. W swojej odpowiedzi Langan daje do zrozumienia, że:
(1) przejęcie, z jakim autorzy artykułu wyrażają swoje uzasadnione zaniepokojenie ludzkimi kosztami wojny w Zatoce oraz ich sceptycyzm wobec spodziewanych korzyści, zakłóca ich zdolność do wyważonej argumentacji, która ukazałaby szacunek dla wnikliwości i inteligencji tych, którzy mają odmienne zdanie; (2) nie jest jasne, w jaki sposób autorzy artykułu postąpiliby wobec stanowiska uznającego wojnę w Zatoce za wojnę obronną, którą oni sami powinni uznać za słuszną; oraz (3) autorzy usiłują zmienić i zrewidować oficjalne nauczanie Kościoła tak, aby ostre potępienie wojny, z jakim występowali ostatni papieże, umieścić w centrum nauczania, zaś wojnę obronną przeciwko agresji uznać za marginalny przypadek. Zmiana taka naturalnie wywołuje pytanie o ciągłość w nauczaniu Kościoła, co jest niezwykle delikatną kwestią.
Zastrzeżenia drugiego typu wskazują na to, że teoria jest niepełna. Nawet bardzo zaciekli krytycy wojny w Zatoce Perskiej — jak redaktorzy miesięcznika „30 Days”, którzy określają ją jako „sprawiedliwą” eksterminację — przyznają, że zajęcie Kuwejtu przez Irak było pogwałceniem prawa międzynarodowego oraz zostało potępione przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Krytycy mogą jednak wskazać rozmaite, mniej lub bardziej istotne racje, które ogólnie rzecz biorąc, podają w wątpliwość spójność polityki Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie oraz wiarygodność związanych z tym twierdzeń.
W przypadku wojny w Zatoce Perskiej chodzi o to, czy powinniśmy dopuścić do tego, by pewne racje obaliły powszechne przekonanie, że Kuwejt i jego sojusznicy mieli słuszny powód, by prowadzić wojnę z Irakiem. Rzecz w tym, czy Irak atakując Kuwejt, popełnił niedopuszczalny akt niesprawiedliwości i czy naruszył ład międzynarodowy, a nie w tym, czy Irak ma lub nie ma zasadne roszczenia terytorialne wobec Kuwejtu lub, tym bardziej, czy sposób postępowania Iraku może znaleźć wsparcie w pewnych moralnych racjach. Jednak takie szersze spojrzenie na sprawę, choć nie usprawiedliwia Saddama Husajna, mogłoby zmniejszyć typowe dla Amerykanów i ich sprzymierzeńców przekonanie o własnej nieomylności oraz przyczynić się do subtelnego połączenia zrozumienia ze sceptycyzmem, co pod wieloma względami jest trudniejsze, niż stosowanie teorii wojny sprawiedliwej.
Po trzecie, teoria wojny sprawiedliwej zawiera niedookreślone kryteria, które nie zapewniają spójnych i jednoznacznych rozstrzygnięć. Sprawą dyskusyjną są takie kategorie, jak „słuszna racja”, „uprawniona władza” oraz sposób określania proporcji. Sama teoria staje się mało pomocna wtedy, kiedy potwierdza równocześnie istnienie słusznej racji, jak i niewspółmiernych środków.
opr. aw/aw