Wiara w człowieka

O wartości osoby człowieka w twórczości Mickiewicza i Miłosza

„Czucie i wiara silniej mówią do mnie,
Niż mędrca szkiełko i oko”.
„Lawina bieg od tego zmienia,
Po jakich toczy się kamieniach”.

Przywołane cytaty z wierszy dwóch polskich (z Litwą urodzeniem związanych) poetów dobrze oddają, charakterystyczne dla romantycznego spojrzenia na świat, dowartościowanie jednostki. Mickiewicz, nie będąc posłuszny klasycystycznemu racjonalizmowi, wyżej od naukowego obiektywizmu stawia subiektywne poznanie. Ono poecie pozwala zobaczyć rzeczywistość w nowym i szerszym wymiarze, także — duchowym. Miłosz również neguje „naukowe”, tym razem dwudziestowieczne — marksistowskie przeświadczenie o konieczności dziejowej, historycznej słuszności... Jednostka — zdaniem poetów — może samodzielnie poznawać świat, może też w miarę skutecznie przeciwstawiać się biegowi wydarzeń.

I to spojrzenie napawa optymizmem, skłania do działania, jest podparte wiarą...

W okresie młodości Miłosza widzenie rzeczywistości uległo przemianie. Kulturę tego czasu symbolizują tzw. trzy m: miasto, masa, maszyna. Obraz świata, sprowadzony do mechanizmu maszyny, odarty został z wartości sakralnych, wielkich idei i daje — według określenia W. Maciąga — „trywialną prawdę o życiu”.

Miłosz ze swą twórczością wchodzi w dwudziestowieczny świat, w którym sfera wartości stała się względna, zastąpiona została przez ideologiczno-naukowe prawdy. W wierszu „Ptaki” (1935) pyta: „Czym jestem, czym ja jestem i czym oni są?”. Razem z innymi twórcami lat trzydziestych przekazuje obraz świata naznaczony rozpadem i coraz bardziej widocznym zagrożeniem ze strony faszyzmu. W czasie wojny boleje, próbując reagować na świat zdominowany postawami przemocy i zemsty:

„Czym jest poezja, która nie ocala/ Narodów ani ludzi?/ Wspólnictwem urzędowych kłamstw,/ Piosenką pijaków, którym za chwilę ktoś poderżnie gardła,/ Czytanką z panieńskiego pokoju”.

Mickiewicz, wchodząc w wiek XIX, przeciwstawia się z gwałtownością młodzieńca oświeceniowemu racjonalizmowi, który znał „martwe prawdy”, był nieczuły na

głos serca

i na wierzenia ludu. W imię prawdy, jaką niesie codzienne życie, poeta odrzucił obraz świata ujętego w naukowe schematy. W tomie „Ballady i romanse” mówił o prawdach, o których milczał oświeceniowy twórca.

Mickiewicz u początków swej twórczości staje w obronie uduchowionego świata, opowiada się za człowiekiem-indywiduum. W wierszu „Żeglarz” ukazuje obraz samotnego zmagania się jednostki z morskim żywiołem — życiem. Wiersz ten kończy stwierdzeniem:

„Co czuję, inni uczuć chcieliby daremnie!/ Sąd nasz, prócz Boga, nie dany nikomu./ Chcąc mnie sądzić, nie ze mną trzeba być, lecz we mnie”.

Mimo zajęcia postawy skrajnego indywidualizmu etycznego i przyznania jednostce wielkiej swobody w podejmowaniu decyzji, poeta daleki jest od relatywizmu w sferze wartości. One nadal zachowują moc, a samotny człowiek tym bardziej zobowiązany jest do ich przestrzegania. Mickiewicz w „Żeglarzu” zdecydowanie odrzuca alternatywę samobójstwa. Opowiada się po stronie życia: „Szczęśliwy, czyjej przewodniczą łodzi / Cnota i Piękność, niebieskie siostrzyce!”. One nadają potrzebną życiu słodycz, a ta dopomaga przetrwać trudne chwile zwątpienia i rozpaczy”. Autor „Pana Tadeusza” kieruje swą uwagę, podobnie jak później Miłosz, ku tym sferom życia, które ocalają. Ocalają jednostkę i naród (Norwid powiedziałby — ludzkość) od duchowego zniewolenia. Miłosz twórcze zainteresowanie kieruje

w stronę żywych.

Nie chce opłakiwać i opisywać dziejów tych, którzy zginęli podczas II wojny światowej. Nie widzi siebie w roli „płaczki żałobnej”. W nadmiernym roztkliwianiu się nad tym, co boli, dostrzegł niebezpieczeństwo sakralizowania własnych ran i „ran narodu”.

Twórca „Zniewolonego umysłu” pragnie wypracować taką mowę poetycką, która by oparła się zniewalającej jednostkę sile określonej konieczności. Chce mowie dać „czułość”, która ocali osobę przed nieludzkim prawem — „Chcę nie poezji, ale dykcji nowej” („Traktat poetycki”).

Uczucie i wiara

Mickiewicz u początku twórczości opowiedział się za uczuciem i wiarą. Miłosz już w czasie okupacji bronił moralnej wrażliwości człowieka. Wiązał ją z rozumianą niemal w potoczny sposób prawdą, sprawiedliwością, miłością.

Można także z dużym uproszczeniem powiedzieć, że gdy dominantą Mickiewicza na emigracji jako poety była troska o naród i sprawy zniewolonej ojczyzny, to Miłosz, też przebywając na obczyźnie, myślał i mówił (w sytuacji gdy naród „miał swoje” państwo) o zagrożeniach dla człowieka i społeczności ludzkiej. Mickiewiczowi bliskie były poglądy Mochnackiego, Lelewela, także Hegla... Miłosz sięgnął do myślicieli akcentujących wartości związane z osobą. Autorowi „Zniewolonego umysłu” bliski stał się światopogląd poety Eliota, personalisty Mouniera, myślicielki Simone Weil. Głębiej zainteresował się religijnymi wizjami W. Blake'a — osiemnastowiecznego angielskiego poety i mistyka.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama