Fragmenty książki "Jak nie wpaść w depresję"
Howard beztrosko przyznawał, że jest „bardzo krytyczny”. Był właścicielem firmy zajmującej się badaniem rynku i na przestrzeni roku zatrudnił osiem sekretarek na to samo miejsce; większość odchodziła przed upływem miesiąca. Miał też za sobą trzy nieudane małżeństwa i żadnych bliskich przyjaciół. Howard uważał się za „przyzwoitego, rozsądnego faceta o wysokich standardach”. Nie mógł zrozumieć, dlaczego niemal wszyscy, z którymi się zetknął, okazali się tak przewrażliwieni. „Jak ludzie mogą się czegokolwiek nauczyć, jeżeli się ich naprawdę nie skrytykuje?”, pytał.
Uczenie się na błędach jest podstawą edukacji i rozwoju. Uwagi innych osób mogą wskazać nam właściwy kierunek. Niebezpieczeństwo polega jednak na stosowaniu uogólnionych, negatywnych uwag przy opisie ludzkich postaw i osobowości. „Jesteś głupi!” jest rodzajem krytyki, która może tylko odstręczyć.
Krytykowanie osoby (w odróżnieniu od korygowania określonego działania) najczęściej niszczy relacje międzyludzkie. Krytycyzm podważa pewność siebie, obniża wartość i odczłowiecza tych, do których jest kierowany, powoduje reakcje obronne, urazy, przykuwa uwagę bardziej do trudności niż ich rozwiązań i bardziej stwarza, niż rozwiązuje konflikty.
Poniżanie innych, okazywanie pogardy, szydzenie, wykpiwanie czy urąganie w imię „konstruktywnej krytyki” powoduje narastanie problemów. Większość ludzi nie lubi, gdy się im mówi, co mają robić, albo jakie popełniają błędy. Krytyczni rodzice wychowują neurotyczne dzieci — dają zarabiać psychiatrom. Krytyczni małżonkowie są powodem niezgody — dają zarabiać prawnikom podczas rozwodów.
Na co dzień nie jesteś w stanie uniknąć sytuacji i zdarzeń, które ci się nie podobają. Ludzie popełniają błędy; działają bezmyślnie, czasem samolubnie; zapominają o różnych rzeczach i nie zawsze zachowują się tak, jakbyś sobie tego życzył. W takich przypadkach możesz poczuć, że musisz pozwolić sobie na jakiś komentarz, poradę, na wytknięcie komuś jego błędów. Kiedy to robisz i jesteś nieuprzejmy lub krytyczny, kiedy uciekasz się do sarkazmu lub szyderstwa, najprawdopodobniej osiągniesz tylko tyle, że się na ciebie obrażą.
Krytyczne uwagi, jeśli nie wyrazi się ich ostrożnie i delikatnie, nie tylko nie zdołają naprawić problemu, lecz poważnie go skomplikują. Kiedy rodzą się konflikty, zamiast krytykować winowajcę, szukaj dla nich rozwiązań; wymyśl jakiś szczególny sposób rozwiązania zaistniałego problemu.
Oto przykład, który dobrze to ilustruje:
Aaron zawsze bardzo się denerwował, kiedy Melanie, jego siedemnastoletnia córka, zapominała włączyć alarm antywłamaniowy, gdy wychodziła z domu. On i jego żona zwykle opuszczali dom około siódmej rano, Melanie około ósmej. Pomimo włamania, które miało miejsce dwa miesiące wcześniej i skończyło się utratą pewnej ilości kosztowności, Melanie tak bardzo się spieszyła, aby zdążyć na autobus kwadrans po ósmej, że wybiegła z domu, zapominając włączyć alarm. „Ja chyba oszaleję!”, powiedział Aaron do swojej żony, która podzielała z resztą jego zdenerwowanie.
Czy powinniśmy doradzić im, aby skrytykowali swoją córkę, nazywając ją głupią, zapominalską, bezmyślną, samolubną i nieodpowiedzialną? Czy powinni oskarżyć ją o to, że celowo wyprowadza ich z równowagi? Czy warto grozić jej „szlabanem” lub wstrzymać kieszonkowe, jeżeli znowu nie włączy kiedyś alarmu? Według nas każde z tych „rozwiązań” może tylko zaostrzyć problem i stworzyć dodatkowe trudności.
Aaron postąpił mądrze, zadając Melanie pytanie, czy zgadza się, że włączanie alarmu, gdy nikogo nie ma w domu, jest konieczne. (Odpowiedź przecząca pociągnęłaby za sobą dalszą dyskusję na ten temat i mogła wyjaśnić jej zaniedbanie.) Melanie zgodziła się, że włączenie alarmu było ważne, ale stwierdziła, że rano często bywa roztargniona i ma kłopoty z koncentracją. Rozwiązanie Aarona było proste, ale skuteczne. Sprawdziwszy, że Melanie prawie zawsze wychodzi z domu tylnymi drzwiami, przybił wyraźną tabliczkę z czerwonym napisem CZY ALARM JEST WŁĄCZONY? w widocznym miejscu obok klamki. Ten znak rozwiązał problem.
Nie sposób uniknąć wszystkich sytuacji, w których nie podoba się nam, co inni mówią lub robią. Jeżeli dążysz do konstruktywnego rozwiązania, musisz ostrożnie ważyć słowa i zważać na ton wypowiedzi. Porównaj następujące dwa zdania: (1) „Jesteś samolubny”, (2) „Myślę, że byłoby miło, gdybyś podzielił się z Tommym swoim kawałkiem ciasta”. Zauważ, że to drugie zdanie nie brzmi jak oskarżenie. To również pomaga w poprawie zachowania.
Ważne jest, aby raczej prosić o zmianę zachowania, niż atakować kogokolwiek. „Nienawidzę sposobu, w jaki wrzeszczysz na dzieci” powinno być więc zastąpione przez: „Wolałbym, abyś w przyszłości nie krzyczała tak na nasze dzieci”. Stwierdzenie: „Myślisz, że jestem twoją służącą albo niewolnicą?” lepiej zamienić na: „Wolałabym, abyś czyścił i opłukiwał po sobie naczynia po kolacji i wkładał je do zmywarki”. Bardziej korzystne dla ciebie i drugiej osoby będzie zwracanie uwagi na jej konkretne nawyki i zachowania, które według ciebie powinny zostać zmienione, niż ataki skierowane w jej stronę.
Zanim zacznę kogoś poprawiać, powinienem zastanowić się, jak zrobić to najlepiej.
Pogarda, wyszydzanie, sarkazm i kąśliwe uwagi są przeciwieństwem konstruktywnej krytyki.
Lepiej poprosić osobę o zmianę zachowania, niż ją krytykować.
Jak chciałbym być upominany, gdybym był na miejscu innej osoby?
Skoncentruj się na rozwiązywaniu problemów, a nie na krytykowaniu popełnionych błędów.
opr. aw/aw