Fragmenty książki "Być samemu nie znaczy być samotnym"
ISBN: 978-83-60703-08-3
wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2007
Z punktu widzenia psychologii rozwojowej proces, podczas którego zdobywamy zdolność nawiązywania zażyłych, głębokich relacji z innymi ludźmi następuje z reguły po okresie szukania własnej tożsamości. W tym czasie, pisze Erik Erikson, specjalista w zakresie psychologii rozwojowej, młode dorosłe osoby otrzymują zadanie "zbudowania prawdziwej i wzajemnej psychologicznej intymności z drugą osobą, na przykład w przyjaźni, w erotycznych związkach lub we wspólnej fascynacji"20.
O ile w fazie poszukiwania własnej tożsamości poprzedzającej ten proces szukamy przede wszystkim odpowiedzi na pytanie: Kim jestem?, o tyle teraz ważniejsze staje się pytanie: Kim jesteś? Nabycie zdolności przeżywania intymności oznacza w tej fazie życia wyjście poza sferę własnej osoby, aby wyruszyć na odkrywanie drugiej osoby. To swoista ekspedycja odkrywcza, czasem wręcz wyprawa pełna niebezpiecznych przygód, gdyż chodzi przecież o to, aby odkryć drugą osobę w bezpośrednim kontakcie, w konkretnym doświadczeniu. Jeżeli chcę rzeczywiście poznać drugiego człowieka, nawiązać z nim głębszy kontakt, nie mogę wyruszyć na takie spotkanie w pełnym rynsztunku. Najpierw muszę się rozbroić, bo to jest niezbędny warunek nawiązania intymnej relacji, dotarcia do drugiej osoby, znalezienia przy niej swojego miejsca, pozwolenia na to, by zwróciła się do mnie, dotknęła mnie i ogarnęła. To konieczne, bym mógł doświadczyć tego, co stanowi o tej osobie, co z niej promieniuje, co pozwala mi ją poznać i przybliżyć. Jednocześnie idąc bezbronny na spotkanie, narażam się na to, że zostanę zraniony. Jeżeli chcę, aby moje prawdziwe wnętrze - sfera mojej osoby, którą w innych sytuacjach słusznie chronię, ponieważ potrzebuje ona ochrony i jest bardzo podatna na zranienia - doszło do głosu w spotkaniu z drugą osobą, nie zdołam uniknąć tego ryzyka. Jeżeli taki proces nie nastąpi, młody człowiek, pisze Erik Erikson, znajduje się o krok od tego, by popaść w izolację, by ogarnęło go uczucie "lęku, iż zostanie sam, że inni nie zdołają go poznać"21. Człowiek ten "albo odizoluje się od innych, albo w najlepszym wypadku będzie w stanie nawiązywać jedynie formalne więzi z innymi ludźmi"22, którym brak będzie spontaniczności, ciepła, prawdziwej koleżeńskości. Taka osoba jest zawsze ofi cjalna, kontroluje swoje postępowanie, nie utrzymuje wielu kontaktów. Jej relacje z innymi pozostają zawsze powierzchowne. Próby dotarcia do jej wnętrza podejmowane przez inne osoby są nieudane. Prawdziwa, głęboka i wiążąca relacja z innymi ludźmi jest dla takiego człowieka czymś podejrzanym i nieprzyjemnym. Nie chce i nie jest w stanie jej nawiązać. Niezdolność do prawdziwego przeżywania intymności - wyraz dystansu i izolacji - oznacza z reguły również niezdolność do empatii.
Zdolność empatii jest zaś podstawą wszelkiego rodzaju związków. Dotyczy to zarówno sfery prywatnej, jak i zawodowej. Małżeństwo lub inny związek może udać się tylko wtedy, gdy obie strony się rozumieją i są w stanie nawiązać głębszy kontakt. Niezamężna kobieta lub nieżonaty mężczyzna będzie w stanie bez uszczerbku zrezygnować z wyłączności związku charakterystycznej dla małżeństwa, jeżeli taki związek potrafi zbudować. Oznacza to, że musi odczuwać zdolność do stworzenia takiego związku, nawet jeżeli z takich czy innych powodów tego nie czyni. W decydującym etapie rozwoju, który prowadzi do wykształcenia zdolności budowania związków, a tym samym do przezwyciężenia samotności i poczucia izolacji, człowiek uczy się przyjmowania punktu widzenia drugiego człowieka, aby postrzegać go z jego perspektywy. Kształtuje się wówczas empatia - zdolność wczuwania się w sytuację drugiej osoby - odwrotność nastawienia narcystycznego, które sprawia, że jesteśmy zaabsorbowani wyłącznie sobą. Zdolność ta uchodzi za fi lar umiejętności nawiązywania bliskich relacji międzyludzkich, gdyż bez niej nie mogą się zrodzić żadne głębokie relacje. Im bardziej jesteśmy empatyczni, tym trwalsze i lepsze więzi nawiązujemy z innymi ludźmi, akceptując ich takich, jacy są, a wtedy nasze wyobrażenia nie stanowią już podstawy naszego spotkania z drugą osobą.
20 E. Erikson, Jugend und Krise, Frankfurt 1981, s. 138.
21 E. Erikson, Der vollständige Lebenszyklus, Frankfurt 1988, s. 92.
22 E. Erikson, Identität und Lebenszyklus, Frankfurt 1973, s. 115.
opr. aw/aw